Rozdział 68 - W imię przyjaźni

611 43 3
                                    

Wraz z kolejnym dniem rozpoczęły się nowe wybryki Huncwotów. Chłopcy wiedzieli, że nie mogą przesadzić w swoich działaniach, żeby nie wyrzucono ich ze szkoły, dlatego ograniczyli się do żartów, które nie mogły im zaszkodzić.

W porze obiadu rozległy się głośne głosy kłótni dochodzące z sali wejściowej.

— Jonson! Ty idioto!

— Przymknij się, Potter!

Harry i Jay weszli do środka. Obaj wyglądali na rozwścieczonych, ciskając w siebie gromy z oczu.

— Mam ochotę tak ci przywalić, że sobie tego nie wyobrażasz! — warknął Harry. — Co ty sobie myślałeś?!

— Stało się i co?!

— To, że zaraz będziesz miał obity pysk!

Wzburzeni usiedli obok swoich przyjaciół i dziewczyn, a Jay przypadkiem trącił Czarnego.

— Co mnie popychasz?! — wydarł się Harry.

— Przypadkiem!

— Jasne, u ciebie wszystko jest przypadkowe!

— Raz się stało, a ty się zachowujesz, jakbym próbował cię zabić!

Czarny miał tak podniesione ciśnienie, że zacisnął mocniej dłoń na trzymanym nożu.

— Co ty robisz? — przeraził się Jay.

W następnej chwili wrzasnął, gdy Harry zamachnął się i wbił nóż w stół między palce Jaya. Wszyscy patrzyli na całe zdarzenie w zupełnym szoku, nie pomijając nauczycieli.

— Cholera! Tak spudłować! — nie dowierzał Czarny.

— Zwariowałeś?! — ryknął Jay, zrywając się do pionu. — Mogłeś mi uciąć palce!

— Zaraz odetnę ci coś innego!

Jay zaczął piszczeć jak zarzynana świnia, kiedy Harry wyciągnął go za ucho z Wielkiej Sali. Alex i Ron popędzili za nimi z przerażeniem na twarzach. Zostawili za sobą lekko uchylone wrota, więc niektórzy mogli dostrzec, co się dzieje za drzwiami.

— Jesteś parszywą świnią, Jonson!

— Wal się! Zasłużyłeś!

— O czym wy mówicie?! — przekrzyczał ich Ron.

— O tym, że ten dupek całuje wszystkie laski, jakie nawiną mu się na oko i dobierał się do Ginny! Nie pominął nawet Susan i Hermiony!

Dziewczyny zaczęły wymieniać między sobą speszone spojrzenia.

— Susan?! Jonson, zabiję cię! — wrzasnął Alex.

— Przecież to tylko jeden całus!

— Nic mnie to nie obchodzi, ty cholerny lowelasie!

— A wy to niby święci?! To może przyznasz się, Potter, że po kryjomu spotykasz się z Hermioną!

— Co?! Harry, jak mogłeś?!

— Samo tak wyszło! Ściemniasz do Jessiki to stwierdziłem, że ci to nie przeszkadza!

— Weasley! Tego się po tobie nie spodziewałem! A ty, Potter, zamiast zajmować się mną, zobacz, co wyprawiają Alex i Ginny, bo chyba jesteś kompletnie ślepy!

— Williams!

— Myślałem, że zerwiecie, skoro spotykacie się z innymi osobami!

— Jay, co ty robisz?!

Harry Potter i Mrok DniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz