Nie mieli pojęcia, kiedy ostatnio widzieli tak zdesperowanego Harry'ego. Wpadł do Wielkiej Sali, nie wiedząc, co ze sobą zrobić.
— Co jest? — spytał zaniepokojony Ron, kiedy chłopak wyszedł, by odwołać straż przed wrotami zamku.
— Porwali Ginny — odparł Remus.
Usłyszeli, jak zbroja rozsypuje się na kawałki, prawdopodobnie rozwalona wściekłością Czarnego.
Harry z niecierpliwością wyczekiwał posłańca od Mroku. Czas mu się dłużył. Uczniów odprowadzono do dormitoriów, stawiając przed wejściami do pokojów wspólnych aurorów. Wreszcie do pomieszczenia wpadł Alex, który wypatrywał posłańca z korytarza.
— Przyszedł. — Wszyscy zerwali się z miejsc, lecz pokręcił głową. — Chce się widzieć tylko z Harrym.
— Będziemy wszystko obserwować z okien — poinformował Ryan, zanim Czarny wyszedł.
Otworzył drzwi wejściowe i stanął oko w oko z jaszczuroludziem.
— Mrok proponuje wymianę — zaczął. — Dwoje ludzi za księgę, którą ukradłeś z Gringotta.
— Jeśli nie? — zapytał, gdyż wiedział, że księga w rękach Mroku ściągnie na wszystkich wiele nieszczęść.
— To przyślemy wam ich głowy. Za kwadrans w tym samym miejscu.
Pomknął w stronę Zakazanego Lasu niezatrzymywany przez nikogo. Czarny obserwował go, dopóki nie zniknął wśród drzew.
— I co? — zapytał Jay, gdy tylko wrócił do Wielkiej Sali.
— Chce księgę, którą zwinąłem z Gringotta.
— Nie oddałeś jej? — zdumiał się Remus, a on pokręcił głową.
— Po co im ta księga?
— Powinno wam wystarczyć to, że jeśli ją dostanie, już jest po nas.
— Oddasz ją?
— Chyba nie mam wyjścia — odparł po chwili milczenia.
Deportował się do własnego domu, a swoje kroki natychmiast skierował do sypialni, gdzie znajdowała się tajna skrytka, o której wiedzieli tylko Potterowie. Przejechał dłonią po chropowatej, czarnej okładce. Doskonale pamiętał, jak ukradł ją z banku wraz z Rosą. Teraz miała trafić w ręce kogoś, kto wykorzysta ją w nieprawidłowy sposób? Wiedział, że oddając tę księgę, skazuje świat na olbrzymie problemy. On nie może jej dostać w swoje łapy.
Czekał, aż wybije ustalona godzina. Oddał książkę posłańcowi, widząc w niedalekiej odległości Seana i Ellen. Przeciwnicy pomknęli w stronę lasu, a Harry prędko podszedł do Bezimiennych. Ellen przygarnęła go w swoje ramiona, zakrwawiona i zalana łzami. Pomógł im dojść do szkoły.
— Czarny, oni porwali jakiegoś ucznia — rzekł cicho Sean. — Wiesz o Ginny?
— Wiem — mruknął, zaciskając pięści. — Trzeba sprawdzić, co to za uczeń — dodał do McGonagall.
— Na oko miał piętnaście albo szesnaście lat — rzuciła Ellen.
— Z Gryffindoru. Miał naszywkę — dopowiedział Sean.
Nauczyciele od razu zajęli się tą sprawą.
Po raz kolejny zawołano Harry'ego pół godziny później. Wyszedł sam przed wrota, tak jak mu kazano.
— Ty za pozostałych — oznajmił posłaniec, nie zaskakując tym Czarnego. — Nie masz czasu na decyzje. Odpowiadasz teraz i od razu idziesz ze mną. — Chłopak skinął głową. — Dopóki Mrok cię nie zobaczy, nie wypuści zakładników, więc nie próbuj uciekać. Zamień się i biegnij cały czas obok mnie.
CZYTASZ
Harry Potter i Mrok Dnia
FanfictionHarry za wszelką cenę chce pokonać Voldemorta, nawet kosztem własnego życia. Opowiadanie nie jest moje, ja je tylko publicznie udostepniam! Autor: Bully Oryginał: http://hp-i-sila-zycia.blogspot.com/p/blog-page.html Okładka: @Aguslawa