Wraz z Ginny wrócił do domu. Dziewczyna powstrzymywała łzy od chwili, gdy dowiedziała się, że Harry powoli będzie tracił pamięć. Zamknął się w łazience, zachowując się tak, jakby wszystko było w porządku. Stała w miejscu z zamkniętymi oczami, nadal czując, że pocałował ją w czoło. Nie ruszała się przez kilkanaście sekund, lecz nagle usłyszała huk dochodzący z łazienki. Zacisnęła pięści w geście bezsilności. Wiedziała, że Harry nie wytrzymał udawania. Otworzyła drzwi, dostrzegając leżące na ziemi kosmetyki i perfumy. Harry stał przed lustrem z opuszczoną głową. Podeszła do niego i objęła z całej siły. Przygarnął ją do siebie jeszcze bardziej. Z jej piersi wydobył się bezgłośny szloch. Ujął jej twarz w dłonie, widząc ślady łez na policzkach. Pocałował ją krótko w usta i szepnął:
— Ciebie zawsze będę kochać, nawet wtedy, gdy cię nie rozpoznam.
Starł delikatnie wilgotne smugi z jej policzków, a ona ponownie się w niego wtuliła.
Nieuniknione było to, że Bezimienni dowiedzą się, co się stało Czarnemu. Byli wstrząśnięci i od razu wzięli się za poszukiwania odpowiedniej metody na cofnięcie przypadłości chłopaka. Harry był im bardzo wdzięczny z tego powodu. Gdy po raz kolejny zastał ich w stertach książek, zdumiał się, ile potrafią tak przesiedzieć.
— Nie odpuścimy do końca — rzekł uparcie Lucy.
Czarny uśmiechnął się lekko na te słowa.
— Mam prośbę.
— Jaką? — spytała Ellen.
— Kiedy już dojdzie do tych końcowych faz, gdzie właściwie będę bezużyteczną rośliną...
— Harry — jęknęła Amy.
— ... lepiej mnie wtedy zabijcie.
Dylan spojrzał na niego smutno, podziwiając go za spokój i opanowanie w takiej sytuacji.
— Proszę cię, nie mów tak — powiedziała ze łzami w oczach Natalie.
— Po prostu mi to obiecajcie.
— Wiesz, że nikt z nas tego nie zrobi.
— W takim razie zrobię to sam, dopóki będę wiedział jak.
Wiedzieli, że w takim przypadku dojdzie do tego wcześniej niż przewidywali.
— Nie — powiedział twardo Ellen.
— Zrobicie to?
Przez chwilę panowała cisza, chociaż Harry czuł, że wcale nie milczą.
— Zrobimy — rzekł Ryan.
— Obiecajcie.
Ryan wymienił spojrzenie z Frankiem.
— Obiecujemy.
Zabłysło złote światło, które przypieczętowało zapewnienie.
— Jeszcze czuję, że ktoś rozmawia telepatycznie. — Czarny uśmiechnął się słabo, widząc ich przerażone twarze.
— Musiałeś zrobić to podstępem? — wydukała Karen.
— Domyślałem się, że powiecie to dla świętego spokoju.
— To było nie fair...
— Wiem — odparł cicho.
Po tygodniu Harry nie wiedział, jak posługiwać się magią bezróżdżkową, zapomniał teksty swoich piosenek, a na gitarze nie potrafił zagrać najprostszej melodii.
Po dwóch tygodniach niemal nie wiedział, czym jest rzucanie zaklęć, nie umiał posługiwać się telepatią, nie znał kluczowych informacji o przyjaciołach.
CZYTASZ
Harry Potter i Mrok Dnia
FanficHarry za wszelką cenę chce pokonać Voldemorta, nawet kosztem własnego życia. Opowiadanie nie jest moje, ja je tylko publicznie udostepniam! Autor: Bully Oryginał: http://hp-i-sila-zycia.blogspot.com/p/blog-page.html Okładka: @Aguslawa