Harry zdążył się przyzwyczaić do tego, że jego przyjaciele wpadają w odwiedziny każdego dnia, więc nie zdziwił się, gdy ledwo zdążył zjeść szpitalne śniadanie, a oni pojawili się w drzwiach. Na samym wstępie przeraziła go Hermiona, która trzymała w ramionach grubą księgę. Zaraz za nią wszedł Ron, który dźwigał chyba połowę biblioteki Blacków. Syriusz spojrzał na niego współczująco, więc Harry zaczął obawiać się, co go czeka.
— Stwierdziłam, że będzie ci się nudzić, więc przynieśliśmy ci kilka książek — uśmiechnęła się szeroko Hermiona.
— Kilka? — wymamrotał Harry słabo, co spotkało się z chichotem Ginny. — Czy ja dobrze widzę? Przyniosłaś mi Historię Hogwartu? — przeraził się.
— Oczywiście. — Najwyraźniej była bardzo z siebie zadowolona. — Doszłam do wniosku, że pora skupić się na naszej misji i znaleźć informację o tym, co Volemort zmienił w swoje horkruksy. W Historii Hogwartu może być ta informacja.
— Przecież ją czytałaś — odpowiedział z miną świadczącą o tym, że chyba zaraz wybuchnie rozpaczliwym płaczem.
Hermiona zmarszczyła brwi w zamyśleniu.
— Nawet ja nie jestem w stanie zapamiętać wszystkich szczegółów z tak grubej książki. Wiemy, że były to przedmioty założycieli. Nie wiemy nic o przedmiocie należącym do Roweny Ravenclaw, więc musisz to znaleźć.
Ron upuścił wszystkie książki kilka metrów przed łóżkiem przyjaciela i spojrzał na Harry'ego wzrokiem typu próbowałem, nic nie dało. Harry westchnął rozpaczliwie.
Gdy wreszcie został sam, postanowił wziąć sobie do serca słowa Hermiony i sięgnął po Historię Hogwartu. Z rozpaczliwym westchnięciem otworzył na pierwszej stronie olbrzymiego tomu i zagłębił się w lekturze. Momentami książka tak go wciągała, że sam był tym zdumiony. Natrafił na wiele informacji, o których zdążył się dowiedzieć, a inne były zupełnie nowe. Poruszył się niespokojnie, gdy natrafił na wzmiankę o przedmiotach, do których byli przywiązani założyciele. Wspomniano o medalionie Slytherina, czarce Hufflepuff, mieczu Gryffindora. I o naszyjniku Roweny Ravenclaw, który dostała w prezencie od Godryka.
— Bingo — szepnął do siebie i wysłał wiadomość do przyjaciół.
Później myślał nad tym, gdzie może znajdować się część duszy Voldemorta. Stawiał na Hogwart, jednak miał świadomość, że jest to olbrzymi zamek i przeszukanie go zajmie bardzo dużo czasu. Sierociniec odrzucił na samym wstępie, mając świadomość, że było to najgorsze miejsce, w którym był wyśmiewany. Według Dumbledore'a młody Tom pracował po szkole w sklepie Borgina i Burkesa, jednak istniało dużo ryzyko, że horkruks zostanie sprzedany przez przypadek, a Voldemort nie pozwoliłby na coś takiego. Zamyślił się jeszcze bardziej. Po ataku na mnie zakwaterował się w Albanii. Wspominano o puszczy albańskiej. Bingo?
Podskoczył w łóżku, gdy drzwi otworzyły się, wyrywając go z zamyślenia.
— Migiem — stwierdził, gdy dostrzegł Łapę, Lunatyka, Ginny, Rona i Hermionę, którzy podeszli bliżej łóżka. — Po pierwsze: Ravenclaw miała naszyjnik, który dostała od Gryffindora.
— A więc jednak — uradowała się Hermiona, widząc, że ma na kolanach Historię Hogwartu.
— Po drugie: jedziemy do Albanii.
— Do Albanii? — zdumiał się Łapa.
— Voldemort właśnie tam przebywał, gdy stracił moc i według Dumbledore'a to tam się ukrywał, gdy nie udało mu się zdobyć Kamienia Filozoficznego. Crouch powiedział, że to w Albanii porwał Bertę Jorkins, żeby zdobyć wiadomości o Turnieju Trójmagicznym. Mimo wszystko spędził tam bardzo dużo czasu, bo było to idealne miejsce na kryjówkę — zaznaczył.
CZYTASZ
Harry Potter i Mrok Dnia
FanficHarry za wszelką cenę chce pokonać Voldemorta, nawet kosztem własnego życia. Opowiadanie nie jest moje, ja je tylko publicznie udostepniam! Autor: Bully Oryginał: http://hp-i-sila-zycia.blogspot.com/p/blog-page.html Okładka: @Aguslawa