Rozdział 80 - Plotka

521 37 2
                                    


Harry sporo czasu spędzał ze znajomymi z innych krajów. Musieli nacieszyć się swoją obecnością, dopóki mieli okazję. Pewnego razu razem z Huncwotami, Mią, Rogerem, Patricem i Kizzy zrobili niezły kawał. Filch miał sporo pracy przez trzy dni. Na korytarzach i w klasach co chwilę coś się działo, słychać było różnorodne wybuchy i śmiechy.

Pewnego dnia na lekcję muzyki Natalie zaprosiła osoby, które brały udział w konkursie muzycznym i zapytała swoich podopiecznych oraz gości, czy zgodziliby się zagrać kilka piosenek na koncercie. Osoby, które nie czuły zbytniego przywiązania do swoich instrumentów, natychmiast się wycofały, a Jay i Alex ze śmiechem poszli za ich przykładem. Złodzieje Serc mieli wystąpić jako główna gwiazda wieczoru, chociaż Natalie miała zamiar skorzystać z ich talentów również przy innych piosenkach.

Jeszcze tego samego dnia pojawiło się ogłoszenie, że za dwa dni odbędzie się koncert i impreza taneczna. Natychmiast rozpoczęło się polowanie na osoby towarzyszące. Niektóre dziewczyny rzucały Harry'emu i Jayowi znaczące spojrzenia, jednak oni nie zwracali na to uwagi, siedząc przy śniadaniu.

— Stary, zakochałeś się i temu nie przecz — szczerzył się Czarny.

— Wcale że nie!

— Zakochałeś i nie wmówisz mi, że jest inaczej.

— No dobra. Zakochałem się — jęknął załamany i walnął głową w stół.

— Która to? — Harry poklepał go po plecach, pokazują rządek zębów.

Jay spojrzał na niego niepewnie.

— Amanda.

— Amanda? Jaka Amanda?

— Przyjaciółka Marli.

Czarny otworzył usta z zaskoczenia, a po chwili wyszczerzył się szeroko.

— To ty się, człowieku, ciesz! Taka laska... Charakterek ma, wygląd też. Że też się wcześniej nie domyśliłem. Czekaj... Kiedy byłeś na randce? Jak Kizuś przyjechała, nie? — Jay pokiwał głową. — Z nią? — Znowu potwierdził. — No jasne, przecież przyłapała nas... ekhm! — Jay zaczął się śmiać, domyślając się dalszej części wypowiedzi Czarnego. — No, nieważne — zakłopotał się, zerkając na bok.

— Idź, ty diable! — Jay zrobił krzyż palcami wskazującymi w jego stronę. Zaśmiali się jak głupki. — Ściągasz Marlę na złą stronę!

— Eeeej, my nic takiego nie robiliśmy! — oburzył się.

— Ehe...

— Idiota. A poza tym nie zmieniaj tematu.

— No co tu mówić? — burknął Jay.

— Ja pierdzielę, przecież Marla mi jeszcze gadała, że Amanda umówiła się z jakimś znanym w szkole kolesiem. Ty durniu — dodał do siebie. — Nawet Amanda się o ciebie pytała.

Jayowi zabłysły oczy.

— Serio? A co mówiła? — zaciekawił się.

— Ale cię wzięło — wyszczerzył się Czarny. — Najpierw przyznaj, czy ją zaprosiłeś na koncert.

Jayowi mina zrzedła.

— Nie — mruknął. — Pewnie da mi kosza i powie, żebym spadał. — Umilkł, bo do Harry'ego podeszła jedna z jego fanek.

— Co znowu? — spytał zrezygnowany.

— Pójdziesz ze mną na koncert? — zapytała ze słodkim uśmiechem.

Harry Potter i Mrok DniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz