~My crazy life~

621 25 1
                                    

Po chwili odepchnęłam Louis'a od siebie i przytuliłam Noah. Zeszliśmy wszyscy na dół, usiedliśmy na kanapie. Millie dała mi szklankę wody. Jeszcze trochę mi się ciężko oddychało, ale tak czy siak było lepiej.

~POV Louis~
Zrobiło mi się strasznie smutno, gdy Emma przytuliła Noah zamiast mnie, ale co się dziwić... Zraniłem ją... Wiem o tym... Jak się już uspokoi porozmawiam z nią. Dam jej trochę czasu.

~POV Noah~
Jejj wolała przytulić mnie zamiast Partridge. Szkoda mi jej było, że się tak męczyła, a ja głupi nie pomyślałem o tym, aby wejść drzwiami od strony kuchni... No cóż...

~POV Emma~
- Emma... Wiemy, że wolałbyś teraz o tym nie rozmawiać, ale dlaczego jak byliście w restauracji miałaś łzy w oczach, po przeczytaniu czegoś w telefonie?- zapytała Millie, która od dłuższego czasu najwyraźniej chciała zadać to pytanie
- Nie chcę o tym teraz mówić... Wybaczcie... Kiedyś wam powiem... Może jutro w szkole.
- No dobrze.
- Em przepraszam, ale ja już muszę iść...- powiedziała po chwili Noah
- Ja niestety też.
- Dobrze, dziękuję... Dzięki wam się uspokoiłam.
- Nie ma za co. Od tego mnie masz.- powiedział Noah

Przyjaciółka została ze mną na noc, w razie gdybym dostała ataku paniki.
Kiedy już się umyłyśmy, porzyczyłam Mills mają piżamę.
- Teraz zostałyśmy same, więc możesz mi powiedzieć co takiego zobaczyłaś w telefonie wtedy.- powiedziała Millie
- Ehh jeszcze nikomu oprócz mojej mamie i Niall'owi o tym nie mówiłam,   ale tobie ufam, więc ci mówię. Zaczęło się od tego jak mieszkałam jeszcze w Polsce. Miałam tam przyjaciółkę Izę i chłopaka Kubę. Kochałam ich bardzo, lecz kiedy doszło do moich urodzin nagle zniknęli. Zaczęłam ich szukać i znalazłam, całujących się. Dzwonili do mnie i przepraszali, ale na marne nie miałam ochoty z nimi gadać. Któregoś dnia przyszedł pod mój dom Kuba, myślałam, że to kurier, więc otworzyłam i to był błąd. Mówił do mnie "skarbie" itp. Powiedziałam mu wyraźne, że nigdy z nim nie będę i go nienawidzę. Wtedy się zaczęło... Uderzył mnie w twarz strasznie mocno, przez co upadłam. Na dodatek zaczął mnie kopać. I do dzisiaj mam bliznę na brzuchu... Dzisiaj napisał do mnie, że nie długo się zobaczymy. Wystraszyłam się, bo nie wiem co jest w stanie zrobić, a potem już wyrzuciłam z siebie wszystko, kiedy Louis zapytał co się stało...
- Ojeju bardzo ci współczuję. Pamiętaj, że masz mnie... Nas... Jeżeli będzie ci coś jeszcze pisał masz od razu mi mówić. Zrozumiano?
- Tak.
Po tych słowach przytuliła mnie i powiedziała, że jestem dla niej bardzo ważna.
- Mógłabyś jutro powiedzieć o tym wszystkim Noah? Bo jeżeli ja zacznę mu to mówić to się rozkleję.- zapytałam
- Oczywiście, a Louis'owi też?
- Nie... Dzięki niemu się uspokoiłam, ale trochę przez niego miałam atak...
- Okej, rozumiem.

~POV Louis~
Kiedy byłem w domu zacząłem się zastanawiać. Z jednej strony nie kocham już Alice i chciałbym z nią zerwać. W sumie to nigdy tak naprawdę nie kochałem... A z drugiej strony jak z nią zerwę jest szansa, że zrobi coś Emmie, bo to ona jest obecnie dla mnie bardzo ważna.

Po jakiejś godzinie zadzwoniłem do już za chwilę mojej BYŁEJ dziewczyny.  

---------------Rozmowa z Alice❤️-------------
                                   - Hejka... Mam pytanie. Czy mógłabyś się ze mną za chwilę spotkać w parku?

- Oczywiście kochanie.

                                   - Tia... To do            
zobaczenia.

-----------------------------------------------------------
 

You're my everything • Louis Partridge | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz