~Stupid joke~

602 27 4
                                    

~POV Louis~
Po jakiś trzydziestu minutach. Deszedłem na miejsce, w którym miałam się spotkać z Alice. Ona już na mnie czekała na ławce.
- O hejka Skarbie!- powiedziała
Chciała mnie pocałować, lecz ja się od niej odsunąłem.
- Ej co jest?- zapytała
- Musimy pogadać...
- No mów, bo nie mam dużo czasu.
- A więc... Musimy zerwać...
- Słaby żart nie powiem haha.
- Mówię w 100% poważnie...
- Co? Dlaczego chcesz ze mną zerwać? Przecież mnie kochasz, a ja kocham ciebie.
- Zrozumiałem, że tak naprawdę nigdy cię nie kochałem. Zawsze mną manipulowałaś, co z resztą bardzo dobrze ci wychodziło, bo straciłem prawdziwych przyjaciół, których zaufania pewnie nie uda mi się już odzyskać. Nigdy do siebie nie pasowaliśmy...
- Nagle zrozumiałeś to wszystko, bo zakochałeś się w ten nowej Emilli, czy jak ona tam ma!?
- Po pierwsze ma na imię Emma, a po drugie to nie twoja sprawa!
- Yhm.. czyli się zakochałeś. Oj zły wybór. Będziesz tego bardzo żałować.
Tym bardziej, że twoja "ukochana" cię nie znosi. Jaka szkoda.. haha. 
- Zamknij się!
- No co tak ostro, przecież mówię prawdę.
- Wiesz co?! Nie mam najmniejszej ochoty z tobą gadać i ZRYWAM Z TOBĄ!!
Kiedy odszedłem od niej, w głowie zaczęły mi się pojawiać różne myśli: 'Ona ma rację, Emma mnie nie znosi i nigdy nie wybaczy... Przecież ona woli Noah. Razem poszli do niej, razem przyszli do szkoły i zamiast mnie wolała przytulić jego. Jestem debilem!'

Skip time-

~POV Emma~
Obudziłyśmy się z Millie około 6³⁰, więc miałyśmy dużo czasu na to, aby się wyszykować do szkoły. Szczerze? Bardzo nie chciałam tam iść, bo wiedziałam, że Louis będzie chciał mnie przepraszać. Mills mnie zmusiła do pójścia... W takim razie ubrałam się dzisiaj w czarną bluzkę i jasno brązowe spodnie. Natomiast Millie pożyczyłam mój fioletowy sweterek i czarne jeansy. Zjadłyśmy śniadanko i poszłyśmy.

Jedyną ciekawym wydarzeniem jak na razie była niezapowiedziana kartkówka z biologii. Trochę zapamiętałam z lekcji, więc mam nadzieję, że trójka będzie.

~POV Noah~
Na jednej z przerw podbiegła do mnie Millie i opowiedziała mi o tej wiadomości od byłego Emmy oraz o tym jak ją traktował. Szkoda, że wtedy już się nie znaliśmy, bo nie wiem co bym mu zrobił gdybym go spotkał. Byłem wkurzony na tego gościa, ale za razem było mi szkoda Emmy, więc zacząłem jej szukać... Udało się! Podszedłem do niej i ją przytuliłem.
- A to za co?- zapytała.
- Współczuję ci, że musiałaś się tak męczyć, ale pamiętaj mi możesz wszystko powiedzieć, a jeżeli dowiesz się, że jest tutaj to nie ręczę za siebie.

~POV Emma~
Na jednej z przerw podszedł do mnie Noah i przytulił. Nie ukrywam to było kochane, że się tak martwi i troszczy.

Później mieliśmy wf. Millie nie było już na tej lekcji, bo źle się czuła i poszła do domu. Jak lekcja się skończyła położyłam sobie moje ubrania na ławce w szatni i skierowałam się do toalety. Po wyjściu z niej ktoś zrobił mi zdjęcie... Dopiero wtedy zorientowałam się, że stoję w samej bieliźnie. Nie zdążyłam dobiec do tej osoby, ale widziałam jej twarz. Jak myślicie kto to mógł być? Ależ oczywiście szanowna pani Alice... Nie znoszę jej!!! Szybko zaczęłam ubierać się w moje ubrania, żeby do niej pójść, lecz zabrała mi moją bluzkę i koszulkę od wf-u, miałam tylko spodnie. Nie wiedziałam co robić, jak wyjść z szatni i w czym?! Przecież mam tylko stanik!! Wychyliłam się lekko za drzwi szatni, miałam nadzieję, że tam ktoś będzie. Jejjj!!!!! Louis właśnie wchodził szatni chłopaków.
- Hej! Louis poczekaj!
- O hej Emma! Co tam?
- Mam ogromną prośbę... Obiecuję, że się jakoś odwdzięcze.- po chwili powiedziałam dalej- Pożyczysz mi jakąś swoją koszulkę lub bluzę?
- Tak pewnie, ale dlaczego?
- Później ci wytłumaczę...
- Okej.
- Dziękuję bardzo. Obiecuję oddam ci ją hah!
Po tych słowach od razu zamknęłam drzwi i założyłam jego bluzę. Tak ładnie pachniała... Kobito ogarnij się!
Wyszłam z szatni i skierowałam się na stołówkę, mając nadzieję, że znajdę Alice.

You're my everything • Louis Partridge | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz