~I missed you so much~

410 23 3
                                    

- No to co czas się odwalić?- zapytała zadowolona Millie
- Chyba tak...
- Nie chyba, tylko na pewno!
- Dobra, ale nie mam sukienki.
- Pożyczę ci coś.
- Oki.

Mills ubrała się w to:

Mills ubrała się w to:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


A ja dostałam to:

Zrobiłyśmy sobie makijaż i powiedziałam: - Wyglądamy świetnie!!! - No i to mi się podoba Emu, a teraz tak samo zadowolone idziemy na miasto! Poszłyśmy do klubu, który ma świetne opinie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zrobiłyśmy sobie makijaż i powiedziałam:
- Wyglądamy świetnie!!!
- No i to mi się podoba Emu, a teraz tak samo zadowolone idziemy na miasto!
Poszłyśmy do klubu, który ma świetne opinie. Gdy otworzyłyśmy drzwi naszym oczom ukazało się wielkie pomieszczenie. Wszędzie były kolorowe światła, scena, bar i stoliki.

Pierwsze co zrobiłam to złapałam Mills za rękę i zaprowadziłam nas do baru.
Wypiłyśmy z dwa drinki i poszłyśmy tańczyć. Bawiłyśmy się świetnie, nie byłyśmy na razie pijane, lecz lekko wstawione. Zamówiłyśmy sobie po kolejnym drinku i usiadłyśmy przy jednym ze stolików.

Po chwili dosiedło się do nas trzech chłopaków i jakaś dziewczyna.
- No hejj.
- Yy cześć.
- Jak wam się tu podoba ślicznotki?- zapytał blondyn
- Bardzo fajnie tu.
- Nam też się podoba, a więc na dobry początek ja jestem Kim, a to jest Luke, Lucas i Oscar.
- Miło was poznać. Ja to Millie, a to Emma.

- O lubię tą piosenkę.- powiedziałam po cichu do Brown
- To co zatańczą panie z nami?- zapytał Oscar
- Ja mam chłopaka, ale ta jest chętna.
- Nie nie jest.
- No weź. Tylko jeden taniec.
- Ehh niech ci będzie.

Tańczyliśmy przez dwie piosenki. Wydaje się być bardzo fajnym chłopakiem, lecz ja cały czas myślę o brunecie, o pięknych czekoladowych oczach...
- Hej coś nie tak?- zapytał
- Nie po prostu życie mi się sypie.
- Ahh znam ten ból.
- Tak?
- Ta... Ale to rozmowa, bo dużej dawce alkoholu.
- To idziemy do baru!
Wzięłam za rękę Mills i poszłyśmy pić.
Po kilku minutach do budynku weszli: William i Louis.
- Omg patrz kto tu jest!- powiedziałam do Millie
- O kurde to twój ukochany.
Byłyśmy tak pijane, że nie wiedziałyśmy co mówimy.
- A teraz chodź tańczyć!

~POV Louis~

- O nie. Patrz kto tu jest.
- O moja dziewczyna. Szkoda, że mnie poinformowała, a potem się dziwię, że nie odbiera ode mnie telefonu. Idziemy do nich?
- Nie. Nie chcę być z Horan.
- Okej... Rozumiem.

Cały czas mój wzrok kierowałem w kierunku Emmy, lecz po jakiejś godzinie zauważyłem, że jest tak totalnie pijana i wymiotuje. Nie mogłem jej tak zostawić, mimo tego co się wydarzyło. Podszedłem do niej:
- O wow Louis! To ty?!
- Tak to ja. Chodź.
- Aleee ja nie chcę.
- Nie obchodzi mnie to chodź ze mną.
- No dobrzeee.
- Ehh...

William zabrał Millie do siebie, by jej rodzice nie widzieli jej w tym stanie, a ja podwiozłem Emmę do jej domu. Ledwo co kontaktowała, więc wziąłem ją na ręce i zaniosłem do jej łóżka. Przykryłem kołdrą, nalałem jej wody, a ona poszła spać. Położyłem szklankę na szafce nocnej i pojechałem do domu.

Nie powinienem, bo z nią zerwałem, ale nie chciałem by zrobiła coś głupiego.

~POV Emma~

•Wtorek•

Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Nie pamiętałam dosłownie nic od momentu rozpoczęcia imprezy.

Wstałam i poszłam na dół po leki.
Zadzwoniłam do Millie, by wpadła do mnie. Zgodziła się i już po 20 minutach przyszła.
- Hejj pamiętasz coś z wczoraj?- zapytała mnie
- Nic odkąd weszłyśmy do klubu. A ty?
- No nie... Ale powiem ci jak to było z tego co się dowiedziałam.
- Oo od kogo wiesz?
- Za chwilę zrozumiesz. A więc poznałyśmy jakiś ludzi i z nimi chwilę potańczyłyśmy, a później... Upiłyśmy się. Okazało się, że do tego właśnie klubu przyszli Louis i Will.
- O nie.
- No.. podobno zaczęłyśmy się zachowywać co najmniej idiotycznie, a ty wymiotowałaś, więc nas zabrali. Mój chłopak wziął mnie do siebie i się mną opiekował, a ciebie podwiózł Louis, zaniósł do łóżka, nalał wody i poszedł.
- O nie, nie. Mam nadzieję, że nie zrobiłam z siebie idiotki.
- No oprócz tego, że byłyśmy pijane to raczej nie.
- Ale mi wstyd... Ej chwila Louis mnie podwiózł z własnej woli?
- No podobno bał się, że coś ci się stanie.
- O... Dziwne. Będę musiała mu podziękować, jeżeli w ogóle mnie wysłucha...

Resztę dnia oglądałyśmy filmy i rozmawiałyśmy. Późnym wieczorem przyjechał Niall:
- Hej siostra!
- Cześć...
- Coś się stało?
- Oprócz tego, że wszyscy dowiedzieli się, że jestem Emkail, Lou ze mną zerwał, straciłam przyjaciół na szczęście Millie mi wybaczyła, wylałam koktajl na Alice i będę musiała zostać po lekcjach, to właściwe nic.
- A tak właściwe to tylko skrót.- dodała Mills
- Ojeju strasznie przepraszam cię, że nie było mnie przy tobie cały czas.
- Spokojnie, masz swoje życie.

Co jest logiczne przez to jak się czułam nie poszłam razem z Millie do szkoły. Przyjaciółka wróciła do domu, żeby rodzice się nie martwili. Natomiast ja zasnęłam.

•Następny dzień- środa•

Wstałam, zrobiłam sobie płatki z mlekiem i ubrałam się w to:

Wstałam, zrobiłam sobie płatki z mlekiem i ubrałam się w to:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

I poszłam do szkoły. Lekcje minęły mi dość szybko, ale zaskoczyło mnie to, gdy na jednej z przerw podeszli do mnie Sadie, Finn, Addi, Millie i Will.

- Ymm hej.
- Hej Emma. Musimy porozmawiać.
- Tak, wiem...
- No to chcielibyśmy cię bardzo przeprosić. Nie powinniśmy tak zareagować. Wiemy, dlaczego nie powiedziałaś nam tego Mills wytłumaczyła. Jest nam ciebie szkoda i widzimy, że nie chciałaś, by do czegoś takiego doszło. Mam nadzieję, że nam wybaczysz i znowu będziemy się przyjaźnić.
- Nie to ja was przepraszam. Powinnam wam od razu o wszystkim powiedzieć. Strasznie źle się czuje z tego powodu i wiem, że to moja wina i mogłam postąpić inaczej. Mam nadzieję, że mi wybaczycie.
- Juz to zrobiliśmy.
- To co teraz wspólny przytulas?- zaproponował Finn
- Tak!
Przytuliliśmy się i dodałam:
- Tęskniłam za wami. Jesteście dla mnie ważni.
- A ty dla nas Em.
Dosłownie popłakałam się ze wzruszenia.
- Ej przestań, bo ja też się popłaczę.- zaśmiał się Will

- Ej Will mam jedno pytanie.
- Jakie?
- Myślisz, że Louis mi wybaczy? I czy on w ogóle nadal mnie kocha?
- Myślę, że tak. On po prostu potrzebuje czasu. Choć nie wiem... Lepiej być dobrej myśli.
Przytaknęłam i szczęśliwa z powodu odzyskania przyjaciół ruszyłam na lekcje.

***

Tak... Po zajęciach musiałam zostać, lecz i tak nie żałuję wylania na nią koktajlu.

Okazało się, że to właśnie dzisiaj Louis ma też swoją karę. Nie wiem czy dam radę nie odezwać się do niego. Nie wymienić się spojrzeniami... Postaram się udawać jakbym nieistaniała, tak jak on zapewne tego chce.

You're my everything • Louis Partridge | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz