~I can't lose her!~

424 21 5
                                    

~POV Emma~

Dotarłam do pięknego Brighton. Moja ciocia mieszkała w ślicznej kamienicy. Pożegnałam się z Niall'em, a w drzwiach przywitała mnie ucieszona ciotka.
- Ale za tobą tęskniłam! Tak dawno się nie wiedziałyśmy, jak ty wyrosłaś.
- Ja za tobą też. Nie wiedziałam, że tu mieszkasz.
- A ja nie wiedziałam, że ty w Londynie. Dobra, a teraz pójdziemy do jednego z pokoi, ponieważ tam będziesz obecnie spała. Tak dokładniej to do pokoju gościnnego.
- Dziękuję. Mam nadzieję, że nie będę przeszkadzała.
- No co ty, jasne że nie.
- To dobrze.

Weszłyśmy do bardzo ładnego pokoju z dużym łóżkiem, szafą z ogromnym lustrem, telewizorem i łazienką.

- W końcu będę mogła odpocząć.- odparłam, rzucając się na łóżko.
- Musisz wszystko mi odpowiedzieć.
- Nawet nie wiesz jaka to długa historia.
- Na szczęście mamy dużo czasu.
- Racja.
Opowiedziałam wszystko że szczegółami.
- Ojeju tak mi przykro. Dajesz sobie radę?
- Powiedzmy...
- A więc teraz musisz się zabawić.
- Tak!
- Od razu cię informuję, że jutro idę do pracy na 9 do 17, więc nie dziw się jak mnie nie będzie.
- Jasne rozumiem.
- Proszę, tu masz klucze, a teraz rób wszystko co ci się podoba!

***

Było dzisiaj dość ciepło. Mimo tego, że jest listopad. Skorzystałam z okazji i poszłam na plażę. Była ona kamienista, lecz i tak miło mi się po niej chodziło. Zamoczyłam swoje stopy w lodowatej wodzie. To powietrze, zapach wody, spokój tego mi brakowało. Później poszłam na kolację i wróciłam do cioci. Przez to, że przyjechałam dość późno, było już ciemno. Stwierdziłam, że resztę wieczoru spędzę oglądając netflixa w "swoim" pokoju. Nawet dokończyłam oglądać "The umbrella academy". Później zmęczona poszłam spać.

~POV Louis~

Wszyscy spojrzeli na mnie dziwnie, gdy wybiegłem ze szkoły. Oczywiście biegłem do domu Emmy. Dzwoniłem dzwonkiem, lecz nikt nie otwierał.

Przeszedłem się by spojrzeć w okno dziewczyny. Stanąłem jak wryty, gdy zauważyłem ciebie dwóch osób. Chłopaka i dziewczyny... Całujących się. Nie to nie może tak być! Czy ona sobie kogoś znalazła? Niby zerwałem z nią, ale to był błąd. Teraz jej nie odzyskam...

Wróciłem zmarnowany do siebie do domu. Leżałem, patrzyłem w sufit i myślałem...

Po chwili ktoś zaczął pukać do drzwi.
-Millie co ty tu robisz?
- Przyjaźnimy się i chce wiedzieć, co ci się stało?
- Egh przykleiłem list do szafki Emmy, by spotkać się z nią o 17 koło naszych szafek. Zrozumiałem, że jeżeli nie to koniec. Kocham Em, nie potrafię przestać o niej myśleć, popełniłem błąd i to ogromny. Ona mnie ominęła, więc uznałem, że dam jej spokój. Dzisiaj okazała się, że Alice zabrała kartkę z przeprosinami, więc dziewczyna nie miała szansy jej przeczytać. Miałem nadzieję że ją odzyskam... Podbiegłem do jej domu. Dzwoniłem, ale nikt nie schodził. Podszedłem pod jej okno i zobaczyłem dwa cienie... Chłopaka i dziewczyny całujących się... Millie straciłem ją!- Jednak ta wybuchła głośnym śmiechem.- Ej o co ci chodzi? Ja się tu wyżalam, a ty się śmiejesz.
- Czyli ty uważasz, że ona ma kogoś?
- Tak.
- Błagam cię... Chłopie ona cię tak kocha, że nie byłaby w stanie z kimś innym być.
- A jednak...
- Ehh miałam tego nie robić, ale musisz coś pojąć.
- O czym mówisz?
- Nagrałam Emmę, gdy płakała oraz mi się wyżalała, musisz to zobaczyć i wtedy zrozumiesz.
Nic nie odpowiedziałem, lecz tylko spojrzałem na ekrany telefonu.

~~~
- Czemu nic mi nie potrafi wyjść? Czemu nie mogę mieć normalnego życia?! Zostałam pobita przez byłego chłopaka, zdradzona, oszukana, straciłam przyjaciela, zgwałcono mnie, jakiś facet za mną biegł, mam ataki paniki, jakaś była mojego niestety już byłego chłopaka mnie prześladuje i niszczy mi życie, straciłam przyjaciół i osobę, którą kochałam najbardziej na świecie.
- Co z Louis'em?
- Jest dla mnie strasznie ważny. Kocham go. Nikogo tak nie kochałam jak jego. Gdyby mnie wysłuchał to wiedziałby, że miałam mu powiedzieć o tym, że jestem Emkail następnego dnia, lecz nie! Straciłam go. Na zawsze! Nie odzyskam ani jego zaufania ani jego. Jest osobą przy której czuję się bezpiecznie. Za każdym razem gdy czuję jego dotyk przechodzą mi ciarki, a gdy mnie całuje mam motylki w brzuchu. Jest zabawny, opiekuńczy i kochany. Jest idealny! A ja?! Ja jestem zwykłą dziewczyną? Która traci każdego kogo napotka na swojej drodze!
~~~

- Idioto czy ty nie widzisz jak ona cię cholernie kocha?
- Gdzie ona jest?
- Nie mam pojęcia. Pójdźmy do niej ją znaleźć.

Tak więc zrobiliśmy dopiero po jakimś czasie otworzył nam Niall.
- Hej co tam?- zapytał
- Gdzie Emma?
- Ymm.

Szybko przecisnąłem się koło jej brata i pobiegłem do jej pokoju. Nie było jej tam, lecz po korytarzu chodziła jakaś inna dziewczyna.
- Wow Louis Partridge!
- Przepraszam muszę iść. Spieszę się.

- Gdzie ona jest?- zapytałem zestresowany chłopaka
- Musiała odpocząć od tego miejsca. Nie mogę nic więcej powiedzieć.

Mieliśmy coś jeszcze powiedzieć, ale zamknął drzwi.
- C-czy ona wyjechała?- zapytałem Millie przerażony
- Tak może być...
- Muszę tam lecieć!
- Może ona naprawdę potrzebuje odpocząć?
- A może już tam zostanie?!

Sprawdziłem na Snapie mapę, lecz ona wyłączyła lokalizację. Znowu zacząłem walić w drzwi. Niall otworzył wkurzony.
- Co znowu?
- Błagam powiedz mi. Muszę z nią porozmawiać, to nie może czekać. To jest dla mnie ogromnie ważne.
- Zabije mnie, ona mnie zabije, ale wierzę, że nie robicie tego by wytykać jej jaka jest. A więc jest w Brighton...
- Całe szczęście nie wyjechała!
- U naszej ciotki.
- Możesz podać adres?
- Nie i tak już za dużo powiedziałem.

- Millie ja tam jadę.
- Mogę z tobą?
- Nie muszę sam.
- Jest już wieczór, więc radzę ci jechać rano, bo może już spać.
- Okej... Możesz mieć rację. Pojadę rano.

Moje jedyne zadanie brzmiało tak:
Nie mogę jej stracić!

You're my everything • Louis Partridge | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz