~You are nobody to us now!~

300 29 2
                                    

~POV Louis~

Gdy tylko otworzyłem drzwi Noah oderwał się od niej, a ona złapała za swoje nogi i skuliła się cała zapłakana w kącie.

- Kurwa co się tu dzieje? Pierdolony idioto jak mogłeś jej dotknąć?- krzyczałem

- Sama tego chciała.

- Pff sama tego chciała? Więc dlaczego jest zapłakana, przerażona i mnie wołała?!

- Oj przepraszam nie przyzwyczaiła się jeszcze do krzyczenia mojego imienia. Wybacz.

- A ja już zacząłem cię uważać za przyjaciela.

Od razu po tych słowach rzuciłem się na chłopaka z pięściami. Dotknął mojej dziewczyny! Naruszył jej przestrzeń osobistą! Zgwałcił ją! Niech mnie za chwilę ktoś od niego odciągnie, bo przysięgam, że go zabiję!

- Oj nie udawaj takiego twardziela Partridge. Jesteś zwykłym debilem, który nie zasługuje na miłość Emmy!- zaczął mówić Schnapp, gdy leżał pode mną, a ja go okładałem.  

- Może nie byłem od początku idealny, ale nigdy nie naruszyłem bez jej pozwolenia jej przestrzeni. Ty ją zgwaciłeś!

Teraz ja znalazłem się pod nim i czułem jak z twarzy leci mi krew. Na szczęście nie zostałem mu dłużny.

- Sama o to prosiła.

- Zamknij się chuju!

- A co nie podoba ci się to, że sama zamknęła drzwi by do tego doszło?

- Nie wierzę ci. Ona by tego nie zrobiła. Widzę w jakim jest stanie! To wszystko przez ciebie!

Nagle do pomieszczenia wbiegł Finn i Will, a gdy dowiedzieli się od Millie co się wydarzyło zaczęli mi pomagać i nic chłopaka.

- Ej może już wystarczy?! Przestańcie wszyscy!- krzyczała Millie

W tym momencie przestałem i jak najszybciej podbiegłem do Emi i otuliłam ją swoimi ramionami.

Biedna cała się trzęsła. Tusz do rzęs miała rozmazany na całej twarzy. Jak ja mogłem do tego dopuścić? Dlaczego spotkało to kobietę mojego serca?

Może to wszystko moja wina? To ja tak z nikąd zacząłem się przyjaźnić z Noah, mimo tego, że wiedziałem, że przez niego może i nie bylibyśmy razem dzisiaj. To wszystko moja wina!

- Chłopaki idźcie z Noah do ochroniarzy i niech wezwą policję. Nie pozwólcie mu uciec. Ja idę z Emmą do mnie. W razie gdyby policja czegoś chciała podajcie im mój adres.- uznałem

- Dobra. Uważaj na nią.- powiedzieli, na co nic nie odpowiedziałem tylko kiwnąłem głową.

Wziąłem dziewczynę na ręce mimo tego, że bardzo bała się mojego dotyku uspokajałem ją i tłumaczyłem, że mnie się nie musi bać.

Po kilkunastu minutach znaleźliśmy się u mnie w salonie. Ona siedziała skulona, jakby nie wiedziała co się dzieje dookoła. A ja poszedłem do kuchni po szklankę wody dla niej.

~POV Emma~

"Wszystko już jest dobrze nie masz się czego bać."

Te słowa powtarzał mi bardzo często mój chłopak. Natomiast ja nie potrafiłam się opanować.

Zostałam kurwa zgwałcona.

Tylko błagam bym nie była w ciąży!

Może akurat będę tym procentem, który nie da rady teraz zajść w ciążę. W końcu zdążył mi to zrobić jakieś 30 sekund przed tym jak Louis wszedł. On mnie uratował.

You're my everything • Louis Partridge | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz