~Nice to meet you~

477 23 0
                                    

Za jakąś godzinę wszyscy mieli przyjść, a więc zabrałam się do roboty. Na naszej grupie zaproponowałam innym, aby zostali na noc i wszyscy się zgodzili.

Loui szykował miejsca, na których mogli by spać później, a ja w tym czasie przygotowałam przekąski. Położyłam je na stoliku przed telewizorem w salonie, bo to tam będziemy dzisiaj siedzieć.

Chłopak w końcu przyszedł do mnie z góry. Przytulił mnie od tyłu, nie słyszałam go, więc troszkę się zlękłam, a on zaczął się śmiać.

- Dobra ja pójdę powiedzieć Niall'owi o tym wieczorze filmowym, żeby nie zdziwił się, że przyjdzie parę osób i będzie tu nocowało.
- Tak dobry pomysł.

Zapukałam przed wejściem do jego pokoju.
- Proszę.. o hej!
- No heja. Jest sprawa.
- No jaka?
- Organizuję wieczór filmowy z moimi przyjaciółmi, więc nie zdziw się jak zostaną na noc.
- A no w porządku to w takim razie ja pojadę do Liam'a.
- Oki. To ja lecę się szykować.
- Ok, ale pamiętaj, że jutro jedziesz z nami do wytwórni nagrać piosenkę.
- Cicho. Nie mów tak głośno o tym.
- A co ktoś już jest?
- Tak Louis.
- Co on tu robi?- zapytał zły
- Aaaa zapomniałem ci powiedzieć.
- No zamieniam się w słuch.
- Jesteśmy razem.
- To świetnie.
- Myślałam, że będziesz zły.
- Nie no co ty. Polubiłem go.
- To jeszcze lepiej.

Lou siedział u mnie w pokoju na łóżku i oglądał zdjęcia nasze u siebie w telefonie. Nie wiedział, że weszłam i dalej to robił.

- Ooo jakie to kochane, oglądasz nasze zdjęcia.
Szybko wyłączył ekran i położył telefon.
- Nie prawda.
- Prawda prawda. Słodkie to.
Chłopka zawstydził się.
- Powiedziałam Niall'owi o tym, że jesteśmy razem, a on się ucieszył, bo cię polubił.
- O to świetnie.
- Zgadzam się.
- A teraz pójdę się ubrać w coś.- dałam mu buziaka w policzek i ruszyłam w stronę łazienki.

Stwierdziłam, że postawię na wygodę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Stwierdziłam, że postawię na wygodę. Dałam sobie tylko tusz na rzęsy.
Weszłam do pokoju, a Louis się uśmiechnął.
- Co cię tak cieszy?- zapytałam
- Mam piękną dziewczynę.
- Nie jestem w nic szczególnego ubrana przecież.
- We wszystkim wyglądasz przepięknie.
Wstał podszedł do mnie i pocałował. Nie wiem ile to trwało, ale wystarczająco długo, bo zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Ej Emi nie powiedzieliśmy im, że jesteśmy razem.
- To będziemy udawali nadal, że jesteśmy pokłóceni, a w trakcie filmu się pocałujemy.
- Nie głupi pomysł hah.

Zbiegłam na dół otworzyć drzwi. Stał tam już William z tego co się domyśliłam, bo od razu się przywitał z Louis'em.

- Will to jest moja dziewczyna Emma. Em to jest William.
- Miło cię poznać.- powiedział miło
- Mi ciebie również.
- Fajnie, że się przeprowadziłeś. Będziesz chodził z nami do szkoły?
- Tak.
- To świetnie.

- Ej Emma a twój brat nie jest w One Direction?
- Tak jest.
- Uu zgaduje, że bywa to czasami męczące.
- Tak.. a to dopiero początek.

Rozmawialiśmy tak jeszcze z 30 minut i zaczęli się schodzić inni. Szczerze, bardzo sympatyczny wydaje się być Will. Dobrze, że się przeprowadził.

- O hej wchodźcie!- oznajmiłam wszystkim, którzy stali przed drzwiami.
- Louis co tu robisz?
- Ehh jak wszyscy to wszyscy co nie?- odparłam udawając niezadowoloną.
- Tak serio to się trochę wprosiłem.
- Racja niestety...

- A ty kim jesteś?- zapytała Mills
- Hej jestem William. Przyjaciel Louis'a, właśnie się tu przeprowadziłem z Włoch i będę chodził z wami do szkoły.
- O to super.

- Dobra koniec gadania siadajcie.
Miałam kanapę i dwa duże fotele, więc usiedliśmy tak:

Kanapa
Will Ja Mills Finn
Na jednym z foteli usiadła Addi i Sadie.
A na drugim Louis.
Udawaliśmy obrażonych co chyba dobrze nam wychodziło.

Nagle Mills stwierdziła:
- Ej Em tu nie ma miejsca.
Autentycznie nie widziałam o co chodzi, bo było go dużo, a ona zepchnęła mnie z kanapy.
- Teraz musisz usiąść koło Louis'a.
- Ehh...
Udałam złą, a w głębi duszy się tak śmiałam. Zgaduje, że Lou tak samo.

Przed tym zgasiłam wszędzie światło i zostawiłam tylko parę lampek, które dawały takiego fajnego klimatu.
Usiadłam koło Lou, a on nas przykrył kocem.

Pocałowałam go, a oni popatrzyli na mnie tak jakby zobaczyli ducha.
- Co tu się właśnie wydarzyło?- zapytała Addison
- Haha jesteśmy razem. Pogodziliśmy się wczoraj wieczorem, ale dobrzy z nas aktorzy.- wytłumaczył chłopak.
- Racja.- odparli wszyscy i się zaśmiali.- Fajnie, że ze sobą jesteście, bo tak do siebie pasujecie.
- Dobra dobra, a teraz oglądamy. Od czego zaczynamy?
- Może od Żony na niby.- zaproponował Will
- Wow czytasz mi w myślach.

Włączyłam i wszyscy zaczęliśmy uważnie oglądać, lecz Lou chyba się zaczęło nudzić, bo czułam, że całuje mnie w szyję.
- Ej czemu nie oglądasz?
- Mam lepsze rzeczy do roboty.

Tak jakby zignorowałam to i dalej oglądałam film. Wszyscy zrobili się głodni, więc w trakcie oglądania zamówiłam pizzę.

Po prostu idealnie na koniec filmu zadzwonił dzwonek. Był to dostawca z jedzonkiem. Zapłaciłam i usiedliśmy na miejsca. Zapaliłam światło i zaczęliśmy rozmawiać.

- Ej Emma co masz na szyi?- zapytała Millie, a jej mina wyglądała mnie więcej tak: 😏
- Co?
Dopiero zrozumiałam co robił Loui.
- Lou!
- No co haha? Ładnie wyglądasz, a po za tym mówiłem, że ci się odpłacę.

Uderzyłam go poduszką w głowę, a on zaczął mnie łaskotać.
- Hahaha Louis przestań!
- Nie wiem nie wiem.
- Proszę!!
- Niech ci będzie.

- Żałuję czasami, że nie mam chłopaka.- powiedziały dziewczyny równo.
- No nie wiem. Wy nie musicie się męczyć z kimś takim jak Lou.
- Ej ja tu jestem.- powiedział udając obrażonego
- Przecież wiesz, że żartuję.
Na przeprosiny pocałowałam go, a on się uśmiechnął.
- Już nie obrażony?
- Nie.

Wszyscy zaczęli się śmiać z naszej konwersacji.

You're my everything • Louis Partridge | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz