~I have an idea~

414 21 0
                                    

Po skończeniu filmu poszliśmy spać. Obudziłam się pierwsza i poszłam się ubrać:

 Obudziłam się pierwsza i poszłam się ubrać:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nagle wszedł do łazienki Lou.
- Oj przepraszam.- powiedział, po czym zasłonił oczy, bo byłam jeszcze w samym staniku.
- Ej no spokojnie. Możesz je odsłonić.
- A no dobrze.

***

Zjedliśmy tosty i tradycyjnie wyszliśmy do szkoły. Podczas drogi Louis'a olśniło.
- Co się stało Lou?- zapytałam
- Mam świetny pomysł.
- Jaki?
- Co ty na to, aby spiknąć ze sobą Millie i William'a?
- Tak, pewnie, ale jak?
- Zrobimy tak... Powiemy im, żeby spotkali się z nami w pizzeri dzisiaj. Wtajemniczymy w to Finn'a, Sadie i Addison. Oni niby też będą mieli przyjść i będą udawali, że się szykują. Pewnie Mills będzie chciała się z tobą szykować, więc przyjdziecie razem. Ja pójdę pewnie z Will'em. W pizzeri będzie już naszykowany stolik, tak wiesz romantycznie. Usiądziemy, lecz po chwili powiemy ej musimy iść, bo np. zapomnieliśmy o czymś. Zostawimy ich razem iii może coś z tego wyjdzie.
- Wiesz co to jest bardzo dobry pomysł. Skoro to ma być taka "randka" to powiem Mills, żeby się bardzo ładnie ubrała.
- Okej to co o 17?
- Tak jasne.

Weszliśmy na teren szkoły i wszystkie oczy się na nas skierowały, bo znów jesteśmy razem.
- Miłe powitanie.- powiedział po cichu Lou
- Bardzo.

Rozdzieliliśmy się pod klasą i powiedziałam:
- Po lekcji pogadam z Mills.
- A ja z Will'em. Papa skarbie widzimy się później.
- Oczywiście. Daj znać jeszcze innym, aby udawali.
- Oki.
Przytuliliśmy się i zadzwonił dzwonek na lekcję. Najgorszy dźwięk jaki można usłyszeć.

Usiadłam w ławce, w której siedziała Brown.
- Hejka. Pogadamy na przerwie?
- Tak, a czy coś się stało?- zapytała troszkę przestraszona.
- Nie spokojnie.
- A no dobrze, bo już mnie wystraszyłaś.

Skip time- przerwa

- No co tam Em?
- Co ty na to, aby wyjść dzisiaj naszą całą paczką na pizzę?
- Oo chętnie. Inni już wiedzą?
- Loui miał im powiedzieć teraz, ale na pewno się zgodzą.
- Okej o której?
- 17.
- Jasne. To co przyszykujemy się razem?
- Oczywiście.
- To ja idę do Partridge'a.
- Okej ja do Sadie.
- Przyjdź do mnie o 16.
- Okii.

Louis siedział na ławce i pił wodę.
- No i co zgodzili się wszyscy?
- Tak. Will nic nie podejrzewa.
- Mills też nie. Dzisiaj przyjdzie do mnie o 16 sie naszykować.
- O to super. To do zobaczenia w pizzerii, bo nie mamy dzisiaj już razem lekcji...
- Szkoda... To papa.
Pocałowałam go w policzek i poszłam do klasy.

***

Po skończonych lekcjach poszłam do swojego pokoju i sprawdziłam jak wygląda sytuacja z "moim" instagramem, stworzonym przez Harr'ego oraz z piosenką.

- Wow.- Powiedziałam do siebie

Miałam już 634 810 wyświetleń, a dostałam 210 009 nowych obserwujących.

'Chyba ludziom na prawdę się to podoba... Może kiedyś powiem kim jestem... Po co żyć przeszłością.'

Nie wiem kiedy, ale wybiła 16 i Mills była już pod moimi drzwiami.

- Hejka wchodź, bo nie mamy dużo czasu.
- Wzięłam dwie sukienki, nie wiem którą wybrać.- stwierdziła

Do wyboru była dopasowana sukienka jasno niebieska oraz miała różową sukienkę z pufiastymi rękawami.

- Omg musisz wybrać tą różową.
- Okej wierzę, to co czas się przebrać.

Założyłam to:

Kiedy weszłam do pokoju w tym samym czasie powiedziałyśmy: - Wow świetnie wyglądasz

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kiedy weszłam do pokoju w tym samym czasie powiedziałyśmy:
- Wow świetnie wyglądasz.
- Nie ty lepiej.
- Niesamowite synchro.- odparłam, po czym zaczęłyśmy się śmiać.

Zrobiłyśmy sobie makijaż i uczesałyśmy włosy.

- To co idziemy?- zapytała
- Tak.

Przed pizzerią•

- O hej chłopaki!- powiedziałam zadowolona
- Hejj. To co wchodzimy?
- Tak.
- Ej gdzie Finn, Sadie i Addi?- zapytał Will
- A no zapomniałam wam powiedzieć, ale napisali jakieś 15 minut temu, że coś im wypadło. Szkoda...
- No...

- Wowo jak to ładnie wygląda.- oznajmiła Millie, po zobaczeniu stołu nakrytego czerwonym obrusem. Na środku stała róża w wazonie i świeczki. Nasz stolik różnił się zdecydowanie od innych.

- Ej są tu tylko dwa miejsca.- powiedział zdziwiony Will
- O Niee zapomnieli, że miało być na więcej osób. No cóż... To w takim razie i tak ja i Emi mieliśmy gdzieś wejść przed pójściem do domu. To pójdziemy od razu.
- Zostawiacie nas samych?- zapytała przyjaciółka
- No chyba tak... Szkoda, by rezerwacja i to wszystko się zmarnowało. To my już pójdziemy. Szkoda... Ale no bawcie się dobrze.

Nie daliśmy im dojść do słowa i szybko wyszliśmy stamtąd. Od razu zaczęliśmy się śmiać.
- Chyba wyszło. Mam nadzieję, że im się spodoba. To co idziemy do mnie?- zapytałam
- Tak właściwie to nie. Idziemy gdzieś.
- Ty tak serio mówiłeś?
- Yhm.
- W takim razie gdzie mnie zabierasz?
- Zobaczysz.

Po kilku minutach znaleźliśmy się przy naszym mostku.
- Odwróć się.- powiedział chłopak
Moim oczom ukazał się koc, na którym leżało masę jedzenia i picia.

- Wow Lou sam to wymyśliłeś?
- Tak.
- Jest przepięknie!
Było dość ciemnawo. Gwiazdy świeciły, a wszystko wyglądało tak romantycznie, że nie mogłam się na patrzeć.
- To ty jesteś przepiękna.

Złapał mnie w talii, przyciągnął do siebie, zaczęliśmy się całować.

You're my everything • Louis Partridge | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz