1.23

1.2K 32 5
                                    

Pov. Natalia
Te pozostałe pięć dni minęły mi w niesamowitym tempie. Przed chwilą się spakowałam, a teraz zmierzamy wraz z Jackob'em do gabinetu lekarza, by odebrać wypis.

Gdy już miałam kartkę, na której wszystko było wypisane skierowaliśmy się do wyjścia z pomieszczenia.

- Do widzenia. - powiedzieliśmy w tym samym czasie z Jackob'em.

- Mam nadzieję, że nie do zobaczenia. - zaśmiał się lekarz, a my razem z nim.

Jak już wyszliśmy ze szpitala uderzył we mnie niemały szok. Od razu przed drzwiami budynku stała czarna limuzyna. Spojrzałam zdziwiona na mojego chłopaka, a ten tylko ręką wskazał na drzwi.

Otworzył je, a ja weszłam do pojazdu. W środku była cała z białej skóry. Na przeciwko drzwi, od razu przy oknie znajdował się mały, biały stoliczek, na którym stał szampan i dwa kieliszki. Szyby były przyciemnione. Miejsce kierowcy, a pasażerów było oddzielone rozsówaną ścianką, przez co na suficie musiały świecić oprawy wpuszczone.

Gdy usiedliśmy myślałam, że tam zasnę. Te fotele były takie wygodne.

- Po co to wszystko? - zapytałam patrząc na Jackoba.

- Wychodzisz z tego piekła. - pocałował mnie.

- Dziękuję. - powiedziałam cicho.

- Za nic nie musisz dziękować. - teraz objął mnie ramieniem. - Szampana?

- Możesz trochę wlać. - powiedziałam, a po chwili już miałam kieliszek z alkoholem. - Mówiąc trochę nie miałam na myśli całego kieliszka.

- Nalewając Ci cały, właśnie to miałem na myśli. - zaśmialiśmy się.

Po chwili ruszyliśmy, a po kilku minutach byliśmy w domu. Zdziwiłam się, bo nikogo w nim nie było.

- Gdzie są wszyscy? - zapytałam idąc do salonu. Jackob szedł za mną.

- Nie wiem. - powiedział i po chwili dodał. - Ubierz się ładnie, zabieram Cię na kolację.

- Co? Na którą?! - krzyknęłam zdezorientowana.

- Spokojnie, na dwudziestą. - chłopak zaśmiał się.

- No to idę się szykować. - pierw wzięłam prysznic, a po nim wytarłam ciało i owinęłam się w ręcznik. Powędrowałam do garderoby po sukienkę. Wybrałam taką bordową z odkrytymi ramionami, dolna część jest rozkloszowana.

Do tego ubioru wybrałam jeszcze czarne botki z gumką po bokach, ale je nałożę jak będziemy wychodzić.

Zrobiłam szybki makijaż składający się z podkładu, korektoru, różowego cienia do powiek, czarnej maskary oraz bordowej szminki. Poprawiłam jeszcze brwi i make-up już miałam skończony.

Wysuszyłam oraz wyprostowałam włosy. Byłam już gotowa. Zeszłam na dół, po czym poszłam do salonu gdzie czekał już też gotowy Jackob.

- Got... - zaczął, ale przerwał, gdy mnie zobaczył.

- Aż tak źle? - zapytałam.

- Niee. - przeciągnął patrząc na mnie od góry do dołu. - Wyglądasz pięknie.

- Dziękuję. - powiedziałam z szerokim uśmiechem na twarzy. - Idziemy?

- Oczywiście. - odpowiedział i wziął mnie za rękę. Weszliśmy do małego korytarzyka. Nałożyłam wcześniejsze przygotowane buty oraz czarny płaszcz do połowy ud.

Jak byliśmy gotowi wyszliśmy przed dom. Jak się okazało limuzyna dalej stała na podjeździe. Chłopak zakluczył drzwi od domu, a następnie wsiedliśmy do pojazdu. Po jakiś dwudziestu minutach dojechaliśmy do restauracji.

Wysiedliśmy ze samochodu i weszliśmy do budynku. Chłopak podszedł do jakiegoś gościa. Rozmawiał z nim chwilę. Po kilku sekundach chłopak podszedł do mnie z powrotem i pociągnął za rękę. Okazało się, że szliśmy do naszego stolika, który zarezerwował wcześniej Jackob.

Zdjęliśmy kurtki i usiedliśmy. Poczekaliśmy chwilę, a później podszedł do nas kelner. Kojarzyłam go skądś, tylko właśnie nie wiem skąd. Odtrąciłam te myśl na tył głowy i skupiłam się na teraźniejszości. Oboje zamówiliśmy kurczaka z warzywami. Ja do tego jeszcze wino. Niedługo po tym przyszły nasze posiłki. Zaczęliśmy jeść i rozmawiać na różne tematy.

Bad Sister I/IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz