1.13

2.1K 52 0
                                    

-Musimy pogadać.

-Oj musimy.- potwierdził moje słowa.

-To od czego zacząć?- chłopak w przeciwieństwie do mnie nie był tak pospinany.

-Najlepiej od początku.- uśmiechnął się, a ja już wiedziałam, że chodzi mu o te imię.

-No to...chodzi o to, że ja należe do ga- zawachałam się, ale zdecydowałam dokończyć.- Ngu.

Spojrzałam na niego i nie widziałam, żadnej zaskoczonej reakcji. Uff... Łatwo poszło.

-A do jak...- nie dokończył, bo zadzwonił mój telefon.

-Przepraszam.- powiedziałam i odeszłam trochę od łóżka. Trochę zdziwił mnie ten telefon, ponieważ numer jest nieznany, ale i tak odebrałam. Po chwili po drugiej stronie słuchawki usłyszałam jak przedstawia się jakiś lekarz.- Tak to ja, a o co chodzi?- zapytałam się, bo on zadał mi pytanie czy ja jestem Natalia Lodge.

-Proszę przyjechać do szpitala na ulicy *********. Pani kuzyn miał wypadek samochodowy i jak był jeszcze przytomny to kazał do pani zadzwonić. Wiecej informacji na miejscu.- i się rozłączył. Wiedziałam o kogo chodzi, bo często podawaliśmy się za swoją rodzinę w szpitalach i u różnych lekarzy. Był to Alex. Podeszłam do najbliższej ściany, oparłam się o nią plecami, osunełam się powoli po niej. Jackob widząc mój stan szybko do mnie podbiegł i się zapytał kto dzwonił oraz o to co się stało.- On miał wypadek...

-Kto?- pytał dalej.

-Nie, sory. Ja muszę jechać.- powiedziałam wstając i olewając jego pytania. Poczułam, że po policzkach zaczynają lać mi się łzy. Nie, nie miałam już więcej płakać. Nigdy! Obiecałam mu to i go zawiodłam. Osoba, na której mi cholernie zależy, leży teraz w szpitalu i walczy o życie, a ja siedzę bezczynnie na podłodze nic nie robiąc.

-Zwariowałaś? Nigdzie nie pojedziesz w takim stanie.- powiedział stanowczo.- Gdzie chcesz jechać? Zawioze cię tam.- trzymał mnie za ramiona.

-Na *********. Jest tam szpital. Tam jedziemy. Chodź szybko!- pośpieszałam go i zbiegłam na dół. On zaraz za mną.

Gdy byliśmy na miejscu wbiegłam szybko do szpitala i podbiegłam do recepcjonistki.

-Dzień dobry, gdzie znajdę Alexa Gaullina?- zapytałam z przyspieszonym oddechem.

-A kim pani dla niego jest?- nosz kurwa.

-Kurwa kuzynką!- krzyknęłam wkurwiona.

-Proszę się nie unosić i nie bluźnić.- zwróciła mi uwagę.- Znajdzie go pani na sali numer trzysta dziesięć.

Nie podziękowałam nawet i szybki krokiem ruszyłam w stronę windy, by wjechać na najwyższe piętro. Z tego wszystkiego zapomniałam o Jackob'ie, który w mgnieniu oka znalazł się koło mnie.

Gdy byliśmy już na danym piętrze pobiegłem szybko pod sale, na której leży mój przyjaciel, a chłopak towarzyszący mi za mną.

Z hukiem otworzyłam drzwi od pomieszczenia, i aż serce zaczęło mi się rozpadać na kawałki, gdy zobaczyłam leżącego na łóżku szpitalnym, podpiętego do tych wszystkich maszyn Alexa.

Bad Sister I/IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz