1.30

902 34 6
                                        

- Natalia! - krzyknął Ashon. No i się zaczyna. Zeszłam pewnym krokiem na dół. Nie wiedziałam co im powiem, ale to jest teraz mało ważne. - Możesz mi kurwa powiedzieć, co ty tam robiłaś?!

- To samo co Jackob. - odpowiedziałam, jakby to było oczywiste, bo w sumie było.

- To samo co Jackob?! - powtórzył z niedowierzaniem. - Ty oszalałaś?! To nie miejsce dla ciebie!

- A dla was jest? - zapytałam siadając na fotelu. Oni usiedli na kanapach.

- Też nie jest odpowiednie, no ale ty jesteś dziewczyną! - ciągle krzyczał. Na jego słowa przewróciłam oczami.

- No i co, że jestem dziewczyną. - powiedziałam. - Baby też się mogą bić.

- Mogą, ale nie ty! - no ciekawe.

- Nie ja? Dlaczego? - zapytałam patrząc na niego.

- Bo Ty nie jesteś taka. - odpowiedział już spokojniej.

- Ty nie wiesz, jaka ja jestem. - wstałam i poszłam do góry. Ogarnęłam się do spania i po prostu położyłam się. Leżałam, a po chwili do mojego pokoju ktoś zaczął pukać.- Czego?

Zauważyłam wchodzącego Jackoba.

- Możesz mi to teraz na spokojnie wyjaśnić? - zapytał i usiadł na łóżku.

- Ale tutaj nie ma nic do wyjaśniania. - powiedziałam i usiadłam. - Przecież dobrze wiedziałeś, że jestem w gangu i mogłeś się mnie tam spodziewać.

W tym momencie do pomieszczenia wparował Ashon. Błagam, tylko żeby on nic nie słyszał.

- Co kurwa?! - krzyknął. Czyli moje modlitwy nic nie dały. Co się dziwić? - W jakim, kurwa gangu ty jesteś?!

- Jezu nie krzycz. - powiedziałam. - Poza tym to nie twoja sprawa.

- Nie moja sprawa? Jestem twoim bratem! - japierdole. Nie wkurzajcie mnie jeszcze bardziej.

- No i co, że jesteś moim bratem. - teraz wstałam z łóżka. - Nie obchodziło cię, sory poprawka, was co czułam jak się nade mną znęcaliście. Gdyby nie Alex, to byście mnie teraz tutaj nie widzieli i dwa lata temu żegnali na cmentarzu. To mu i innym ludzią zawdzięczam to, gdzie teraz się znajduje! Jakby mnie nie ścigał jebany Joshep to dalej byście nie wiedzieli, gdzie jestem i co się ze mną dzieje, ale wiecie co?

Ashon chciał coś powiedzieć, ale mu przerwałam.

- Nie, nie mówcie nic i wysłuchajcie mnie do końca. - w tym czasie szykowałam sobie jakieś ubrania na teraz. - Cieszę się, że tu przyleciałam i mogłam być jeszcze bardziej szczęśliwa, niż byłam przed przyjazdem tutaj.

Poszłam do łazienki i ubrałam biały top adidasa oraz zwykłe jeansy. Wzięłam też czarny pasek.

Wyszłam z łazienki i spojrzałam tylko na nich. Nie odezwałam się. Zaczęłam wkładać buty.

- Co ty robisz? - zapytał mnie Jackob.

- Nie widać? Buty nakładam. - odpowiedziałam i podeszłam do szafki by wziąć telefon. Następnie z szafy wyjęłam moją kurtkę. - Nie czekajcie na mnie już dzisiaj.

Powiedziałam i wyszłam z pokoju. Za sobą słyszałam krzyki chłopaków, ale się nie zatrzymywałam. Wybiegłam z domu i szybko przebiegłam do villi moich przyjaciół.

- O hej, Natalia. - powiedziała Vanessa i mnie przytuliła.

- Hej, hej. - powiedziałam oddając ucisk. - Jest Alex?

- U siebie w pokoju, a coś się stało? - zapytała z przejęciem. Pokręciłam przecząco głową. Poszłam do góry, a po chwili już pukałam do drzwi od pokoju Alexa.

- Proszę! - usłyszałam, więc weszłam. - Cześć Natalia.

- Hej. - przytuliłam go. - Musimy pogadać.

- O co chodzi? - zapytał z troską.

- Ja chce wrócić. - walnęłam prosto z mostu.

- Czemu? Coś się stało? - poklepał miejsce obok siebie, gdyż siedział na łóżku.

- Oni wiedzą. - powiedziałam, a on na mnie spojrzał z niepokojem w oczach.

Bad Sister I/IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz