1.Epilog

591 13 3
                                    

Pov. Jackob
I stało się. Natalka wyjechała zostawiając nas tu wszystkich mówiąc, że chce jechać sama. Rozumiałem ją. Też bym tak postąpił. Poza tym ona jest silna, więc da radę.

Zapewniała nas, że będzie dzwonić codziennie na Skype, ale z czasem przestawała się odzywać. Dzwoniliśmy nawet kilka razy w dniu, ale ona nie odbierała tłumacząc się tym, że nie ma czasu. W końcu pewnego dnia w ogóle nie odebrała i tak, aż przez tydzień, kiedy pewnego dnia nie odebrałem telefonu od jej lekarza. Zebrałem wszystkich do jednego pokoju i zacząłem rozmowę.

- Dzień dobry, wszystko dobrze? Jak tam Natalia? - pytałem nie dając mu nic do powiedzenia.

- Niestety mam złą wiadomość. - spoważniałem i uważnie słuchałem lekarza. - Doszło do tego, że rak całkiem ją pochłonął i pacjentka zmarła.

Zamurowało mnie. Nie słuchałem dalej tylko rzuciłem telefon na stolik i wyszedłem z domu trzaskając drzwiami. Nie mogę uwierzyć, że teraz straciłem ją na zawsze.

Wyciągnąłem z kieszeni kluczyki do samochodu i wsiadłem do niego. Następnie odpaliłem silnik, a później odjechałem z piskiem opon.

Wraz z nią odeszło moje szczęście. Poczułem na policzku łzę, którą starłem. Wiem, że Natalia nie chciałaby oglądać naszego cierpienia.

Musimy być teraz silni. Dla niej. Tak będzie lepiej. Trudniej, ale lepiej.

I tak oto dotarliśmy do końca!
Dziękuję wszystkim! Najbardziej tym którzy byli ze mną od początku. Nie wiecie ile radości mi sprawia kiedy widzę komentarz "kiedy następny?". To dla mnie znak, że lubicie moją twórczość. Dziękuję za wszystkie komentarze, gwiazdki i udostępniania jeżeli owe były.
Teraz poruszę kwestie drugiej części. Będzie ona, ale jeszcze nie wiem kiedy. Będę pisać ją w tej książce, bo nie widzę potrzeby tworzenia innej.
Myślę, że to tyle, trzymajcie się i do zobaczenia ❤️

Bad Sister I/IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz