Te dwa dni minęły mi szybko. Właśnie stałam na lotnisku i żegnałam się z Ashon'em przytulasem. Teraz podeszłam do Jackoba.
- Kiedy teraz przyjedziesz? - zapytał uśmiechając się słodko.
- Nie wiem, postaram się jak najszybciej. - odpowiedziałam i przytuliłam się do niego.
- Będę tęsknić. - powiedział. Objął mnie też ramieniem.
- Niedługo się pewnie zobaczymy. - mówię i patrze od dołu w jego oczy. Usłyszałam, że mój samolot za chwilę będzie odlatywać. - Muszę już iść.
- No to cześć. - całuję mnie w usta. Ostatni raz się żegnam i idę w stronę samolotu.
Los Angeles
Nareszcie mogłam wyjść z latającej maszyny i rozprostować nogi. Już po kilku minutach siedziałam w taksówce, zmierzałam w stronę domu.W pewnej chwili dostałam wiadomość, więc wzięłam telefon do ręki i ją przeczytałam.
Od: Stalker
Już nie mogę się doczekać, aż podjedziesz pod dom. W sumie już nie przypomina domu.- O co mu chodzi kurwa? - szepnęłam do siebie. Zaczęłam się coraz bardziej niepokoić. - Można trochę szybciej?
- Oczywiście. - powiedział gościu za kierownicą. Niedługo po tym byliśmy pod moim domem. To co tam zastałam sprawiło, że z moich oczu wylały się natychmiast łzy.
Ten typ miał rację. Mój dom już w żadnym stopniu nie przypominał domu. Budynek, w którym mieszkałam, wraz z przyjaciółmi stał cały w płomieniach. A co jak oni tam byli? Pewnie dlatego nikt nie odbierał. Kurwa.
- Co tu się stało? - podbiegłam do jakiegoś strażaka.
- Nie może tutaj pani być! - zaczął krzyczeć i kierować mnie trochę dalej. - Kim pani jest?
- Ja tutaj mieszkam z przyjaciółmi. Już w sumie nie mieszkam. - powiedziałam wycierając łzy z policzków.
- Dobrze, proszę się uspokoić. - powiedział i odszedł. Patrzyłam na to wszystko z bólem w sercu. Nagle z domu wyszedł strażak z ciałem na rękach.
Zakryłam usta dłonią. To nie mogła być prawda. Błagam powiedzcie, że to jest jakiś chory sen i się za chwilę z niego obudzę.
Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer typa, który wysyła mi te wiadomości. Sam przecież mówił, że mam się szykować na najgorsze, a dzisiaj jeszcze mi pisał, że nie może się doczekać, aż przyjadę tu.
Usłyszałam jak po pewnym czasie ktoś odbiera. Nie zastanawiając się nad tym co mu powiem zaczęłam na niego wrzeszczeć.
Nie wiem co teraz czułam. Smutek, złość, pustkę czy coś innego.
- Ty jebany chuju! - krzyknęłam przez płacz. - To przez ciebie, ty to wszystko zrobiłeś!
- Należało Ci się. - zaraz. Skądś kojarzę ten głos. - Nasza nieustraszona Natalia ryczy?
- Chuj ci do tego! - nadal nie mogę sobie przypomnieć do kogo należy ten głos. - Dlaczego to zrobiłeś i kim ty w ogóle jesteś?!
- Powinnaś wiedzieć czemu to zrobiłem i kim jestem. Cofnij się pamięcią do zeszłego roku. - rozłączył się kretyn.
Patrzyłam jak strażacy wynoszą kolejne ciała. Nie było mowy, że to nie moi przyjaciele. Kto inny mógłby tam być? No właśnie, nikt.
Byłam bezradna. Pierwszy raz odkąd pamiętam nie wiedziałam co zrobić. Postanowiłam jednak zadzwonić do chłopaków i im o tym wszystkim powiedzieć.
Wybrałam numer Ashona i przyłożyłam telefon do ucha. Po kilku sygnałach odebrał.
- Hej Natalia. - przywitał się zmęczonym głosem. Nic dziwnego, przecież jest już dosyć późno.
- Oni nie żyją. - powiedziałam coraz bardziej płacząc.
CZYTASZ
Bad Sister I/II
Teen FictionOpis Części 1.: Krzywdzona przez życie. Czy los się jej odwróci? Opowieść jest o gangu i dziewczynie, która jest zagubiona we własnym życiu. Kiedyś była bita przez brata i jego kumpli, a teraz należy do najniebiezpieczniejszego gangu na całym świec...