1.26

1K 29 7
                                    

Pov. Natalia
Wstałam rano i od razu chwyciłam się za głowę, która bolała mnie niemiłosiernie mocno. Po co ja tyle piłam? Jak ja się w ogóle w łóżku znalazłam?

Miałam zamiar wstać, ale coś leżącego na moim brzuchu mi to uniemożliwiło. Spojrzałam w tamto miejsce i zauważyłam rękę, jak się okazało Jackoba. Przeniosłam wzrok na twarz chłopaka. Uśmiechnęłam się widząc jak słodko śpi. Nie miałam serca go budzić, więc postanowiłam jakoś wyjść z jego ucisku. Nie powiem bardzo mocnego uścisku.

Próbowałam podnieść jego rękę, ale na marne. Miałam wrażenie, że chłopak specjalnie trzyma tak mocno tą rękę. Chciałam wyjść jakoś od dołu, ale też się nie dało.

Próbowałam już się wydostać na wszystkie możliwe sposoby, ale każdy poległ.

- No kurwa. - szepnęłam. Wtedy usłyszałam śmiech. Spojrzałam na Jackoba wściekła. - Ty nie spałeś!

- Prawie nie wytrzymałem jak zaczęłaś się wyrywać. - dalej się śmiał.

- Nie wkurzaj już mnie! - kurwa po co ja krzyczę? Łeb mnie cały napierdala, a jeszcze sama dąże do tego, żeby mi eksplodował. - Weź już tą rękę, bo chce wstać.

- Nie. - powiedział i zamknął oczy.

- No chyba sobie żartujesz. Na pewno nie pójdziesz teraz spać! - oburzyłam się. - Bo zacznę krzyczeć.

- To sobie krzycz. - powiedział obojętnie. Chłopak nadal miał zamknięte oczy.

- Japierdole to nie ma sensu. - jęknęłam. Przecież jakby go bolała głowa czy coś to by mi nie pozwolił krzyczeć. Mogę wiedzieć ile on wczoraj wypił?

Nie chciało mi się już z nim walczyć. Odwróciłam się w jego stronę i ułożyłam się wygodnie. Znowu zasnęłam.

Pov. Jackob
Wstałem rano, ale postanowiłem jeszcze chwilę poleżeć. Po chwili poczułem, że Natalia też się obudziłam i próbowała wstać. Chciałem popatrzyć jak się męczy.

- No kurwa. - usłyszałem nagle. Wtedy zacząłem się śmiać. Dziewczyna spojrzała na mnie zła. - Ty nie spałeś!

- Prawie nie wytrzymałem jak zaczęłaś się wyrywać. - nie mogłem przestać się śmiać.

- Nie wkurzaj już mnie! - krzyknęła. - Weź już tą rękę, bo chce wstać.

- Nie. - powiedziałem i zamknąłem oczy, udając że idę spać.

- No chyba sobie żartujesz. Na pewno nie pójdziesz teraz spać! - na chwilę przymknęła się i zaczęła nad czymś myśleć. - Bo zacznę krzyczeć.

- To sobie krzycz. - powiedziałem obojętnie, bo i tak w niczym nie będzie mi to przeszkadzało.

- Japierdole to nie ma sensu. - odpuściła, a po chwili odwróciła się w moją stronę. Ułożyła się wygodnie. Chyba zasnęła.

- Ej Natalia. - zacząłem ją szturchać, ale nic. - Natalia, śpisz?

Zasnęła. Ona niech sobie śpi, a ja idę się trochę odświeżyć. Na szczęście wziąłem jakieś ciuchy i szampon to się obmyje i przebiorę.

Po ogarnięciu się wszedłem znowu do sypialni, gdzie Natalia jeszcze spała. Postanowiłem pójść do pobliskiego sklepu, by kupić coś do jedzenia.

Zdecydowałem, że zrobię naleśniki, więc kupiłem wszystkie potrzebne składniki i wróciłem do domku. Może to się wydawać dziwne, ale coś tam umiem gotować i nawet nie źle mi to wychodzi.

Gdy już miałem wszystko przyszykowane zacząłem robić śniadanie. Po wykonaniu naleśników naniosłem na nie trochę bitej śmietany, a z malin ułożyłem serce. Wziąłem talerz, na którym znajdowały się naleśniki i zaniosłem Natalii.

- Wypad. - usłyszałem od razu jak wszedłem do pokoju. Spojrzałem na dziewczynę. Dalej miała zamknięte oczy. - Jeżeli masz zamiar mnie znowu wkurwiać to stąd wyjdź.

- No okej, jak nie chcesz naleśników to sobie je sam zjem. - powiedziałem i miałem zamiar wyjść z pokoju, gdy Natalia się odezwała.

- Zostań! - usiadła na łóżku i spojrzała na mnie. Pokręciłem z rozbawieniem głową, a chwilę później podszedłem do niej. Podałem jej talerz z naleśnikami i zająłem miejsce koło niej. Wziąłem do ręki telefon, żeby zobaczyć godzinę. Boże już jest 15:57.

Pov. Natalia
Wstałam z mojej "drzemki". Zobaczyłam, że nie ma nigdzie Jackoba. Przynajmniej na chwilę mam od niego spokój. Po chwili jednak usłyszałam kroki przed drzwiami.

- Wypad. - powiedziałam krótko do chłopaka. - Jeżeli masz zamiar mnie znowu wkurwiać to stąd wyjdź.

- No okej, jak nie chcesz naleśników to sobie je sam zjem. - odpowiedział i chciał wyjść.

- Zostań! - na pewno nie popuszczę takiej okazji. I tak jestem głodna, więc z chęcią sobie zjem te naleśniki. Usiadłam na miękkim materacu i spojrzałam na chłopaka. Ten tylko pokręcił głową, a zaraz po chwili podszedł do mnie. Podał mi talerz z jedzeniem i usiadł obok.

- Która godzina? - wsadzałam kawałek naleśnika do buzi.

- Szesnasta. - zaktusiłam się. Jak kurwa już jest ta?

- Spokojnie. - poklepał mnie lekko po plecach. - Jak zjesz to pójdziemy po resztę i pojedziemy do domu.

Tak jak powiedział, tak też zrobiliśmy. Ja jeszcze przed wyjściem przebrałam się w tą samą sukienkę co miałam wczoraj. Najwyżej jak wrócimy do domu to się ogarnę.

- No hej. - powiedziałam wchodząc do domu Ashona i Lauren, po tym jak wpuścił mnie mój brat. Z tego co słyszałam od Jackoba, był jeszcze z nimi Zack, ale go tu nie ma. - Jedziecie teraz do chaty czy zostajecie?

- Idziemy, idziemy. - powiedziała lekko zdyszana Lauren. Nie chcę wiedzieć co tu się działo.

- No to my będziemy czekać... No właśnie, gdzie będziemy czekać? - to pytanie skierowałam do Jackoba, bo sama nie wiedziałam gdzie.

- Przy wyjściu z plaży. Do reszty napiszemy wiadomości. - powiedział i spojrzał na mnie.

- No to za chwilę się widzimy. Pa! - krzyknęłam na odchodne.

Nie długo po nas przyszli już wszyscy i wracaliśmy w spokoju do domu. Jak już tam byliśmy to poszłam się ogarnąć. Gdy byłam w pokoju podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej ubrania. Przyszykowałam zwykły szary, długi sweter oraz czarne leginsy.

Poszłam wziąć prysznic i ubrałam się w te rzeczy. Wyszłam z łazienki, a później podeszłam do toaletki. Zrobiłam lekki makijaż i byłam gotowa. Zeszłam na dół kierując się do salonu. Byli tam też inni. Usiadłam na jednej z kanap.

- Co oglądacie? - zapytałam chłopaków, patrząc na telewizor.

- Nie wiem, jakiś horror. - odpowiedział Jackob i wyciągnął do mnie rękę. Usiadłam na jego kolanach. Zaczęłam oglądać z nimi. Około osiemnastej film się skończył, a chłopaki włączyli następny. Naszła mnie ochota na coś słodkiego.

- Zaraz wracam. - powiedziałam i poszłam do kuchni. Spojrzałam do wszystkich szafek, ale nigdzie nie było niczego co bym mogła zjeść. Postanowiłam pójść, więc do sklepu. Poszłam ubrać kurtkę i buty. - Idę do sklepu!

Krzyknęłam do nich i wyszłam. Po około pięciu minutach byłam już w sklepie.

Bad Sister I/IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz