1.35

835 26 0
                                    

- No dobra, niech Ci będzie. - powiedziałam i ściągnęłam z siebie kurtkę. Poszłam ją odwiesić i ściągnąć buty, bo wcześniej tego nie zrobiłam.

Po chwili z powrotem wróciłam do salonu. Usiadłam na wolnym miejscu, pomiędzy Jackob'em, a jakimś gościem.

Jak się tak z nimi poznawałam, wydawali się nawet sympatyczni. No może nie wliczając w to, tych czterech suk jakie tu były.

Po chwili poczułam na kolanie rękę tego gościa. Natychmiastowo ją strzepnęła i spojrzałam na niego jak na debila, którym w sumie jest.

Nie zwracałam na niego więcej uwagi i zajęłam się rozmową. Po kilku minutach znowu poczułam jego dłoń, teraz nieco ponad kolano. Nie wytrzymałam i musiałam stamtąd wyjść. Nie chciałam robić przy wszystkich afery

- Zaraz wracam. - powiedziałam wkurzona. Pokierowałam się do toalety. Posiedziałam tam chwilę i odsapnęłam. Miałam już wychodzić, ale drogę zaszedł mi ten typ. - Co chcesz?

- Ciebie, kochanie. - powiedział zamykając drzwi na klucz, następnie zaczął do mnie podchodzić.

- Jesteś jakiś popierdolony! - krzyknęłam. Chłopak był już bardzo blisko mnie. Moja cierpliwość się za chwilę skończy. - Odejdź, albo ci coś zrobię.

- Pierw się trochę pobawimy. - chwycił mój polik i chciał przyssać się do mojej szyi, ale go odepchnęłam i strzeliłam mu w ryj. Korzystając z okazji, że lekko nie kontaktował wyszłam z łazienki. Poszłam do salonu. Jak gdyby nigdy nic, po prostu usiadłam.

- Wszystko okej? - zapytała Emma kiedy zauważyła moją wkurzoną twarz. Ona jest jedną z normalnych dziewczyn. Pokiwałam głową na tak i sięgnęłam po jedną butelkę piwa. Po chwili alkohol już płynął w moich żyłach.

Kilka minut później przyszedł też ten typ. Patrzył na mnie z mordem w oczach. Nie zrobiłam sobie nic z tego i dalej piłam trunek.

~~~

Moja godzina zmieniła się w cały wieczór, a później noc. Znajomi chłopaków zostali, bo wszyscy trochę wypili. Na moje nieszczęście ten idiota musi nocować u Jackoba w pokoju, gdzie też ja śpię, bo nie ma więcej wolnych pokoi.

Położyłam się na łóżku. Po chwili przyszedł też Jackob. Próbowałam zasnąć, ale nie udawało się. Wierciłam się i kręciłam, próbując jakoś wygodnie ułożyć się na materacu od łóżka, ale i tak było niewygodnie.

- Co ty się tak wiercisz? - zapytał w końcu Jackob.

- Niewygodnie mi i nie mogę zasnąć. - powiedziałam. Niespodziewanie chłopak przyciągnął mnie do siebie i objął ramieniem. - Teraz jest mi wygodnie.

- No to idź spać. - zaśmialiśmy się cicho. Po kilku minutach już spałam.

Rano
Obudziłam się czując czyjeś ręce na brzuchu. Szybko otworzyłam oczy i spojrzałam na osobę, która mnie dotyka.

- Kurwa mać, co ty robisz?! - zaczęłam krzyczeć, gdy przed sobą zauważyłam tego typa. Nawet nie pamiętam jego imienia.

- Wczoraj nie chciałaś, to może dzisiaj ci się zachce. - powiedział obleśnym tonem. Odepchnęłam go.

- Odwal się! - wstałam z łóżka, by za chwilę wyszłam z pokoju. Zeszłam szybko na dół i weszłam do salonu. Zastałam tam Jackoba oraz Ashona. - Wypierdolcie go stąd!

- Kogo? - zapytał Ashon. Mhm, fajnie. Wspominałam, że nie pamiętam jego imienia?

- No tego Kevina, czy jak tam mu było. - powiedziałam.

- Co ci robi? - zaśmiał się Jackob. - Kevin, chodź!

- Idę! - krzyknął z góry. Po chwili już był obok nas. - No, co jest?

- Teraz powiedz co robisz. - wysyczałam w jego kierunku, odgarniajac włosy z twarzy. On spojrzał na mnie niezrozumiale. Debil jakiś.

- O co ci chodzi kobieto? - zapytał. Niech przestanie odwalać tą szopkę.

- O co mi chodzi? - powiedziałam z kpiną w głosie. - Dotykasz mnie przez cały czas, a teraz nagle nie wiesz o co mi chodzi?

- Co jej robiłeś? - Jackob podszedł do niego i chwycił za bluzkę. Po chwili wymierzył mu cios w twarz. - Jeszcze raz ją dotkniesz.

- Ej poczekaj z nim jeszcze. - powiedział Ashon podchodząc do chłopaków. Mój brat wymierzył cios w nos tego Kevina. Po ty Jackob pociągnął go w stronę drzwi wejściowych i wypchnął przez z nie. Dobrze mu tak.

Siedzieliśmy w tym samym gronie. No oprócz Kevina. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Polubiłam ich.

Zauważyłam, że się trochę zmieniłam. Łatwiej nawiązuje znajomości i jestem do tego nawet chętna. Mam nadzieję, że wyjdzie mi to na dobre i mimo wszystko nadal nie licząc moich przyjaciół nikomu nie zaufam w stu procentach.

U chłopaków postanowiłam zostać na trochę dłużej. 2-3 dni. Zadzwoniłam w tej sprawie do Alexa, ale nie odbierał. Do reszty też dzwoniłam. Niestety również nie odbierali.

Mam nadzieję, że nic im się nie stało. Pewnie nie, a nawet jeśli to są silni. Wybrną z sytuacji, w której nie powinni być.

Jeszcze nie wiedziałam, że wywołałam wilka z lasu...

Bad Sister I/IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz