1.32

869 32 3
                                    

Około godziny piętnastej postanowiłyśmy z Lauren już iść do mojego brata, a jej chłopaka.

Gdy byłyśmy pod drzwiami nie pukałam, ani nic tylko po prostu weszłam do środka. W końcu jeszcze tu mieszkam. Moja przyjaciółka podążała ciągle za mną.

- Jackob, to ty? - usłyszałam z salonu, głos Ashona. Po chwili wspomniana osoba pojawiła się przy nas. - Jezu Natalia, nie strasz mnie więcej.

Chłopak przytulił mnie, na co ja cofnęłam się lekko do tyłu, tym samym dając mu do zrozumienia, że nie chce żadnych czułości.

- Nic mi nie jest, mam się dobrze. - powiedziałam.

- Cześć Lauren. - dał jej całusa w usta.

- To ja idę się pakować. - powiedziałam i skierowałam się w stronę schodów.

- Co? Ale po co pakować? - zapytał niezrozumiale chłopak.

- No właśnie Ashon, bo... - dalej nie słyszałam co mówiła Lauren, ponieważ byłam już w swoim pokoju. Na szczęście wszystko było w nienaruszonym stanie. Po chwili myślenia, zaczęłam się pakować.

Pov. Jackob
Po tym jak wczoraj Natalia wyszła z domu nie odzywała się do nas, ani nie mówiła gdzie jest, chociaż pewnie znajduje się u swoich przyjaciół. Mógłbym tam iść, ale chcę dać jej trochę czasu do namysłu.

Wciąż nie mogę uwierzyć, że to ona jest tą całą BadAngel. Udowodniła to dzięki kamizelce. Nigdzie na świecie nie ma takiej samej.

Dzisiejszego dnia musiałem iść do naszej siedziby, załatwić moją pracę papierkową. Nie lubię tego, więc niechętnie wyszedłem z domu.

Pov. Ashon
- Jackob, to ty? - krzyknąłem, gdy usłyszałem, że ktoś wchodzi do domu. Po chwili wstałem z kanapy i poszedłem na korytarz. Zobaczyłem tam Natalie i Lauren. - Jezu Natalia, nie strasz mnie więcej.

Przytuliłem ją, ale ona chyba nie była do tego chętna, bo wyrwała się lekko.

- Nic mi nie jest, mam się dobrze. - to najważniejsze.

- Cześć Lauren. - przywitałem się z dziewczyną, dając jej małego całusa w usta.

- To ja idę się pakować. - powiedziała nagle Natalia i poszła. Zatkało mnie.

- Co? Ale po co pakować? - zapytałem zdezorientowany. Natalii już nie było widać.

- No właśnie Ashon, bo my wylatujemy z powrotem do Los Angeles. - odpowiedziała Lauren drapiąc się po karku.

- Co kurwa? - zapytałem niedowierzając.

- Wylatujemy. - powtórzyła dziewczyna.

- To jest żart? - pokręciła głową. - A co z nami?

- Właśnie po to tu przyszłam. - chwyciła mnie za dłonie i spojrzała w oczy. - Możemy spróbować na odległość, ale nie wiem czy nasz związek tak długo przetrwa.

Nie byłem w stanie nic powiedzieć. Po prostu nie dowierzałem.

- Jestem. - nawet nie usłyszałem jak Natalia schodziła na dół.

- Jestem już. - nagle do domu wszedł Jackob.
Zajebisty moment wybrałeś.

Pov. Natalia
Nie pakowałam się długo, ponieważ nie miałam dużo do zabrania. Większości rzeczy też w ogóle nie wypakowałam.

Zeszłam na dół z walizkami, a moim oczom ukazali się nadal rozmawiający, Lauren i Ashon.

- Jestem. - powiedziałam i stanęłam przy nich.

- Jestem już. - drzwi się otworzyły, a przez nie przeszedł Jackob. - Co tu się dzieje?

Bad Sister I/IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz