Nie mogłam się doczekać, aż wyjde z samolotu, a głos stewardessy w głośnikach był moim zbawieniem. Ledwo szłam po mój bagaż po godzinach lotu, ale zawsze mogło być gorzej.
Zabrałam swoje walizki i skierowała się na parking gdzie powinien stać mój samochód. Wchodząc tam zobaczyłam niezłe zbiorowisko, więc zdecydowałam się zobaczyć o co chodzi. Pokonałam tłum ludzi i zobaczyłam coś naprawdę obrzydliwego. Na masce mojego samochodu siedziała jakaś wytapetowana laska i facet. Oby dwoje połykali się nawzajem.
-Kurwa spierdalać mi z auta, bo lakier zarysujecie!- krzyknęłam, a para oderwała się od siebie i na mnie spojrzała. Tak samo jak inni zebrani ludzie.
-Słuchaj laska o co ci chodzi? Samochód jest mój.- powiedział z cwaniackim uśmiechem.
-Koniec tej szopki.- powiedziałam wyciągając z kieszeni spodni klucze od pojazdu. Chłopakowi i dziewczynie zwiędły miny.- Zejdziecie już z tego samochodu, bo trochę mi się śpieszy?
Kiedy oni już zeszli z auta schowałam moje walizki do bagażnika i na tylnie siedzenia. Następnie weszłam do środka odpalając silnik. Zaczęłam odjeżdżać, ale nie jechałam szybko, bo otworzyłam jeszcze szybę i pomachałam zażenowanej parze.
Gdy już jechałam na ulicy to przypomniało mi się, że Ashon nie wysłał mi adresu ich mieszkania, a jak przyjadę tak z dupy to będzie podejrzane. Postanowiłam do niego zadzwonić.
-Halo?- chłopak odezwał się pierwszy.
-Ashon nie podałeś mi adresu i nie wiem gdzie jechać.- powiedziałam rozglądając się po okolicy. Wszystko takie same jak przed moim wylotem.
-A no tak, ulica to *******21.- mówił, a ja w tym czasie zauważyłam, że muszę jeszcze wjechać na stację.
-Okej, niedługo będę.- rozłączyłam się, a następnie ruszyłam w stronę najbliższej stacji. Gdy byłam już tam to zatankowałam mój samochód i zapłaciłam. Następnie pojechałam prosto do domu mojego brata.
Pov. Ashon
Jezu, Zoe już tu jedzie. Stresuje się strasznie, ręce mi się pocą i chodzę w kółko. Uświadomiłem sobie, że muszę ogarnąć jeszcze tych debili.
-Chłopacy, bądźcie mili dla Zoe.- zacząłem.- Wiem, że jest inna, ale się z niej nie śmiejcie.
-I czego jeszcze.- powiedział roześmiany Jackob.
-Ty nawet nie próbuj jej dokuczać.- spojrzałem na niego wściekłym wzrokiem.
-Sam jej kiedyś dokuczałeś.- w tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Ja otworzę!- pierwszy zebrał się Michael i pobiegł do drzwi.
Pov. Natalka
Gdy podjechałam pod dom Ashona wyszłam szybko ze samochodu i podeszłam do drzwi. No musze powiedzieć, że mój brat ma niezłą chatę, ale ta moja w LA była lepsza.Trzeba zacząć ten cyrk. Pomyślałam i nacisnełam dwa raz dzwonek. Po chwili drzwi otworzył mi z tego co pamiętam Michael.
-Jest Ashon?- zapytałam, a po chwili ten debil zaczął wołać Ashona. Boże moje uszy.
-Ashon jakaś dupa do ciebie!- krzyknął. Teraz robię za dupe? Znakomicie.
-Jak cie wypieprzyłem i coś obiecywałem to sory, byłem pijany.- mój brat powiedział te słowa, a za nim pojawili się inni domownicy.
CZYTASZ
Bad Sister I/II
Teen FictionOpis Części 1.: Krzywdzona przez życie. Czy los się jej odwróci? Opowieść jest o gangu i dziewczynie, która jest zagubiona we własnym życiu. Kiedyś była bita przez brata i jego kumpli, a teraz należy do najniebiezpieczniejszego gangu na całym świec...