Remus głośno westchnął. Usiadł w pokoju wspólnym i czytał książkę ciesząc się, że choć raz ma ciszę i spokój. Czasem po dniu spędzonym ze swoimi przyjaciółmi po prostu chciał na chwilę odpocząć od większego chaosu. Szczególnie teraz, gdy na głowie, ma dwóch zakochanych po uszy chłopaków.
Po chwili w pokoju wspólnym pojawił się nieco roztrzęsiony Syriusz. Remus spojrzał na niego marszcząc brwi.
- Gdzieś się nauczyć tak rumienić? - zapytał zgryźliwie Remus z cwanym uśmiechem.
- Luniek... Mam problem. - mruknął Syriusz nieco zażenowany.
- Świat się wali? - zapytał ironicznie Remus.
- To nie czas na żarty - uderzył go poduszką a Remus wybuchnął śmiechem.
- W takim razie co się dzieje? - zapytał Remus z wyczuwalną troską.
- Jesteś jedną z dwóch osób, która wie, że ten związek to bujda. - powiedział Syriusz.
- Tak. - powiedział Remus wpatrując się w przyjaciela i oczekując aż powie coś więcej.
- No więc... Ja i Roselle się pocałowaliśmy... Nie robiliśmy tego wcześniej, bo ona się bała i nie chciała a teraz nie mogłem się powstrzymać.
Mówił tak nie zwięźle, że Lunatyk ledwo wytrzymywał by się nie śmiać.
- Spokojnie, Łapa. - powiedział Remus.
- Dziwnie się czuję, chyba jestem chory - powiedział przykładając sobie rękę do czoła.
Remus przetarł twarz dłońmi cicho się śmiejąc. Syriusz miał ogromny problem z dramatyzowaniem. Remus go już znał i to bardzo dobrze.
- Nie jesteś chory. - odparł Remus. - Łapa... Jesteś...
- Jak to powiesz to skoczę z wieży astronomicznej! - powiedział.
- Jesteś zakochany. - odparł spokojnie Remus.
Lunatyk wypowiedział te słowa z małą dumą.
- Nie! Nie! To... To jakaś zaraza.
Remus wybuchnął śmiechem.
- A ty z czego się śmiejesz? To nie jest zabawne?
- Ty się słyszysz? - zapytał roześmiany - Mówisz o tym jakby była to najgorsza rzecz na świecie!
- Bo tak jest. - odparł stanowczo.
- Syriusz przejrzyj na oczy... Dobrze się czujesz z Rosie, w tej chwili rumienisz się jak nigdy i przede wszystkim tak szczęśliwy, że James trzykrotnie już dziękował Rosie.
- Ale ja nie mogę być zakochany - powiedział. - To się da wyleczyć?
- Zachowuj się jak dorosły facet i zrób jakikolwiek krok.
- Mówi wilkołak, który nie zamierza mieć dziewczyny. - mruknął. - Przepraszam.
- Nie szkodzi. - odparł Remus. - Dramatyzujesz, Łapa.
Remus nie poczuł się urażony, wciąż nie przyzwyczaił się do swojej innej formy, ale dzięki chłopakom stawało się to po prostu o wiele prostrze.
- Po prostu... To dla mnie nowość. - wyznał.
- Właśnie dlatego musisz to sobie przemyśleć, na spokojnie i bez pośpiechu. - odparł Remus.
Syriusz głośno jęknął zastanawiając się jak mogło go to trafić. Był w kropce. Nigdy nie był zakochany, a teraz gdy zrozumiał co się dzieje zaczęło go zastanawiać co zrobić, żeby nie wyjść na jeszcze większego idiotę.
- Nie traktuj tego jakby świat się skończył - odparł Remus. - Nie wszystko musisz wyolbrzymiać... Masz skłonności do przesadnego dramatyzowania.
- Muszę powiedzieć James'owi. - odparł spokojnie Syriusz - Muszę mu powiedzieć, że to nie był prawdziwy związek, tylko głupia zabawa, która namieszała mi w głowie.
James i Lily wrócili chwilę później. Syriusz siedział wciąż obok Remusa ze zmarszczonymi brwiami.
- Co Ci jest? - zapytał James - Źle się czujesz?
- Nie. - mruknął - Wszystko gra.
Remus go szturchnął.
- W zasadzie to muszę przyznać Ci coś - westchnął. - Związek mój i Roselle... Był na niby - odparł - Zrobiliśmy to, bo przyjaciele Roselle się zaczęli spotykać i nie zwracali na nią uwagi a ty i Lily spędzaliście ze sobą dużo czasu i też zszedłem na boczny plan...
- Spoko. - odparł krótko James z uśmiechem.
- Spoko? - zapytał Syriusz nieco zdziwiony
- Znaczy... Od początku wydawało mi się nieco to dziwne... Chociaż ostatnio zacząłem naprawdę wierzyć, że coś do siebie czujecie. - mruknął.
Syriusz zapłonął rumieńcem. Remus wymienił spojrzenie z Lily, a James się dumnie uśmiechnął.
Remusowi nawet miło patrzyło się na swojego przyjaciela w takim stanie i - o zgrozo - nawet mu trochę zazdrościł. Sam Lunatyk nie był nigdy zakochany. I nie chciał tego, ale sytuacja Syriusza pokazała mu, że nie wiadomo jak bardzo będzie się zapierał, nie on o tym decyduje. Jeśli się zakocha to się zakocha. A to czy zrobi jakikolwiek krok zależy tylko i wyłącznie od niego.
- Jesteś pewien, że to nie jest żadna choroba? - zapytał Syriusz.
- Tak, jestem tego absolutnie pewien. - zaśmiał się Remus.
- Łapcia się zakochał. - zaśpiewał James, a Lily go szturchnęła.
- Co ja mam zrobić? - zapytał Syriusz - Da się z tego wyjść, prawda?
- Och Łapa. - zaśmiała się cicho Lily siadając obok niego - Przykro mi, ale nie jest się łatwo odkochać. - powiedziała.
CZYTASZ
Other Side | Remus Lupin
FanfictionRemus miał trochę skomplikowane poczucie humoru. Sarkazm i ironia były jak jego siostry i czasami zdarzało się, że nikt nie rozumiał co próbuje tym przekazać. Nie miał nadziei na szczęśliwe zakończenie. Wojna się nasilała a on się bał. Los postawił...