— Zamknij się w końcu! — wrzasnął zdenerwowany James.
Remus podniósł głowę znad książki i westchnął patrząc na swojego przyjaciela, który wręcz kipiał złością. A to wszystko dlatego, że dowiedział się, że nie będzie już wyjść do Hogsmeade. A to znaczy z nici z randki z Lily, która w jego urodziny w jego urodziny się na to zgodziła. Syriusz wymyślił, żeby zrobić im tę kolację i na tym przystali, ale musieli chwilę poczekać.
James chodził wkurzony, bo czekał na to od dłuższego czasu, a wciąż randka zostawała odkładana na inny termin.
— WEŹ SIĘ PRZYMKNIJ! — wrzasnął kolejny raz na Syriusza, który był pod prysznic i jak to miał w zwyczaju śpiewał.
Syriusz po chwili wyszedł z łazienki, miał na sobie jedynie szlafrok i miał mokre włosy. Spojrzał na Remusa, który wzrokiem próbował mu przekazać aby nie robił nic głupiego.
— Przepraszam. — powiedział Syriusz — Postaram się ograniczyć swój śpiew.
I faktycznie to zrobił. Tego popołudnia Remus siedział z Bonnie, gdy czytała „Małe Kobietki” przeżywając prawie, że każdą minutę. Remus za to czytał podręcznik z eliksirów.
— Umarła. — szepnęła Bonnie — Umarła. Ona umarła. — powiedziała, a Remus podniósł głowę — Dlaczego Ci najlepsi bohaterowie zawsze muszą umrzeć? — zapytała, po czym bez skrępowania wtuliła się w Remusa.
Lunatyk spojrzał na dziewczynę biorąc głęboki wdech. Wciąż nie przywykł, że Bonnie nie ociąga się z kontaktem fizycznym i w tej kwestii jest bardzo śmiała.
— Wprowadza to wiele emocji i myślę, że autokarzy poniekąd specjalnie to robią, aby wzbudzić takie emocje u czytelników. — powiedział Remus.
— Jesteś taki mądry. — powiedziała
— Ja? Nie, ja...
— Jesteś chyba najmądrzejszą osobą jaką znam. — powiedziała.
Remus spłonął rumieńcem.
— A ty najpiękniejszą. — wymknęło mu się zanim ugryzł się w język.
— Co mówiłeś? — zapytała.
— Że jesteś najfajniejszą dziewczyną jaką znam. — odparł szybko.
Przy Bonnie czuł się inaczej i łatwo do tego doszedł. Jednakże nie wiedział co dokładnie stoi za tym, że czuje się przy niej tak bardzo skrępowany. Była piękna, racja, ale była też mądra i urocza. Remus już całkowicie się pogubił, a naprawdę nie chciał wychodzić na osobę, która jest strachliwa.
Dzień później, gdy Bonnie spędzała czas z przyjaciółmi, Remus był z Lily. Chwilę się wahał ale wiedział, że rudowłosa potrafi dotrzymać tajemnicy.
— Lily. — powiedział patrząc na Gryfonkę — Możesz mi w czymś pomóc?
— Jasne. — powiedziała z uśmiechem — Co tylko zechcesz. — dodała — Źle się czujesz?
— Nie, jest super, świetnie i w ogóle. — mruknął — Chodzi o Bonnie.
— Och, już rozumiem. — powiedziała — Chcesz abym Was...
— Nie! — powiedział na tyle głośno, że parę osób się spojrzało na nich — Nie. — odparł już ciszej — Chodzi mi o to, że troszkę dziwnie się przy niej czuje.
— A czy mógłbyś bardziej... Jaśniej? Co dokładnie czujesz.
— No... Dobrze się przy niej czuje. — mruknął — Wiesz co, nieważne.
— Jak już ten temat zacząłeś to go dokończysz. — poradziła Lily.
— Niech Ci będzie! — mruknął — A więc. Czuję się dziwnie. Jakby coś we mnie za każdym razem gdy ona idzie albo jest w pobliżu chciało... Wybuchnąć. — powiedział z każdym słówek ściszając głos — A potem... Gdy odchodzi... Czuję, że chciałbym spędzić z nią więcej czasu.
— Remus, słuchaj mnie teraz uważnie, bo ciężko będzie Ci to przyswoić. — powiedziała Lily — Jesteś zakochany.
Wtedy, a Lily spodziewała się innej reakcji, Remus wybuchnął śmiechem. Rudowłosa spojrzała na niego jakby miała się na niego brutalnie rzucić i zabić.
— Nie mogę być zakochany! Poważnie co mi jest? — zapytał.
— Nie sądziłam, że kiedyś to powiem, ale jestem gorszył matołkiem niż Syriusz. — powiedziała — A to jemu musiałeś tłumaczyć co w ogóle miłość znaczy i, że to nie jest żadna straszna choroba. — dodała.
— Tak, ale Syriusz się zakochał, a ja...
— A ty jesteś w takiej samej sytuacji. — odparła — Słuchaj, Remusie, wiem, że Ci ciężko z powodu futerkowego problemu, ale naprawdę, nie przesadzaj, to, że już ją do siebie dopuściłeś to wielki postęp! Dlaczego więc...
— Pozwól, że Ci przerwę. Tak jak mówiłaś, dopuściłem do siebie Bonnie, to wielki postęp, więc idziemy do przodu małymi kroczkami. — powiedział — I się nie zakochałem.
— Dojść do Ciebie jest gorsze niż dojść do Syriusza. — powiedziała — Ale kiedyś się przekonasz, że masz szansę na szczęśliwą miłość.
CZYTASZ
Other Side | Remus Lupin
FanfictionRemus miał trochę skomplikowane poczucie humoru. Sarkazm i ironia były jak jego siostry i czasami zdarzało się, że nikt nie rozumiał co próbuje tym przekazać. Nie miał nadziei na szczęśliwe zakończenie. Wojna się nasilała a on się bał. Los postawił...