Rozdział 3.

3K 144 86
                                    

- Powiedziała o tym swoim znajomym, uwierzycie? - zapytał Syriusz, chodząc po pokoju tam i z powrotem.

James znów przewrócił oczami, a Remus skarcił go wzrokiem.

- Rozpowiadała moje prywatne sprawy, dacie wiarę? - zapytał.

- Boże święty, skąd marudzić. - warknął James.

- Och przepraszam. - powiedział ironicznie Black - Najpierw marudzisz, że nic Ci nie mówię, a teraz nagle masz problem. - warknął Syriusz.

- Przestańcie się ze sobą kłócić. - poprosił Peter.

- Od kilku dni nie robicie nic prócz skakania sobie do gardeł. - dodał Remus. - Rozumiemy Syriuszu, że sprawa z Roselle dała Ci w kość, ale w końcu się pogodzicie...

- Więc nie musisz ciągle o tym mówić. - dokończył James.

Remus potarł czoło. Spojrzał na Syriusza, który siedział z ponurą miną i głośno westchnął.

- Gdzie idziesz? - zapytał Peter, w stronę Łapy, gdy on wstał.

- Przewietrzyć się. - warknął szybko i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami.

- James. - zaczął łagodnie Remus.

- Oszczędź sobie kazania. - poprosił Potter.

- Wy też będziecie się kłócić? - zapytał Peter.

- Nie. - mruknął Remus - Idę do biblioteki.

Remus też się ulotnił. Lunatyk usiadł przy jednym ze stolików i rozejrzał się po bibliotece. Było zadziwiająco mało osób. Większość znał tylko z widzenia, aby były to z niższych klas. Nie znalazł jednak książki, która go interesowała. Wstał więc i udał się do odpowiedniego działu, gdy znienacka dostał książką w nos.

- O matko! - krzyknęła jakaś dziewczyna - O matko! Bardzo przepraszam!

- Nie szkodzi. - powiedział Remus.

- Nie, nie. Przepraszam. Okropnie przepraszam. - powiedziała.

- Naprawdę nic się nie stało. - odparł Remus z cichym śmiechem, spoglądając na dziewczynę, która walnęła go książką.

Miała wielką blond burzę loków i była piękna. Ubrana w puchoński mundurek.
Remus odchrząknął.

- Na pewno nic ci nie jest? - zapytała.

- Na pewno. - powiedział.

- Och, całe szczęście. - powiedziała przykładając dłoń do serca - Matko, zapomniałam się przedstawić, Bonnie. - wystawiła rękę w jego stronę.

Remus wziął głęboki oddech.

- Remus. - potrząsnął jej ręka.

Nie miał zielonego pojęcia kim była. A teraz stała przed nim, wyluzowana.

- Nad czym tak się zdenerwowałaś? - zapytał nagle.

- Ach, próbowałam napisać wypracowanie, historii magii, ale nigdzie nie mogę znaleźć informacji. - wyznała - Nawet nie wiem jak zdałam to cholerstwo, robiłam wszystko, by uniknąć tego przedmiotu. - kontynuowała.

Wtedy Remus przypomniał sobie skąd ją kojarzy. Chodziła z nim na numerologię, w zasadzie była tam jedną z najlepszych.

- To całkiem nudnawy przedmiot. - wyznał Remus.

- Jest straszny. - warknęła, po czym wychyliła się aby spojrzeć czy nie idzie bibliotekarka.

- Myślę, że byłby ciekawszy, gdyby uczył go inny, może młodszy, nauczyciel. - powiedział Remus.

Other Side | Remus Lupin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz