Rozdział 8.

2.1K 119 59
                                    

Chciałam bardzo podziękować za tysiąc gwiazdek i dziesięć tysięcy wyświetleń pod „Adore You” (mojej pierwszej pracy). Bardzo bardzo dziękuję dużo to dla mnie znaczy.
Jeszcze raz dziękuję i miłego czytania!

Remus przewrócił lekceważąco oczami, starając się ignorować szepty swoich przyjaciół. Zbliżały się urodziny Remusa, a jego przyjaciółom zdarzało się wyolbrzymiać tę sprawę. Jedyne czego Lunatyk właściwie chciał to cisza, spokój, książka, a w urodziny chciał po prostu spędzić czas z przyjaciółmi, niczego więcej.

Remus po prostu wiedział, że oni próbują mi wynagrodzić to co przeżywa co miesiąc. Lunatyk tyle razy tłumaczył im, że nie powinni się czuć przez to źle, ale to nie działało, zanim nauczyli się sztuki animagii potrafili odchodzić od zmysłów.

Lupin nie był zadowolony gdy jego przyjaciele powiedzieli mu, że zamierzają zamienić się, dla niego, w animagi. Remus doskonale to pamięta - uśmiechnięta mina James'a, dumna mina Syriusza i nieco zdenerwowany Peter, który przystał na to prawdopodobnie tylko ze względu na James'a. Lunatyk myślał, że robią z niego podłe żarty, ale gdy pierwszy raz zobaczył swoich przyjaciół jako zwierzęta, był szczęśliwy, wzruszony ale i nieco zaniepokojony. Przecież ryzykują dla niego tyle, w dodatku robili to nielegalnie.

Już i tak Remus był i przeogromnie wdzięczny i nie raz próbował im to na wszelkie sposoby okazać. Nie da się opisać jednym słowem jaki James jest troskliwy i opiekuńczy w stosunku do Remusa. Nie tylko do niego ale i do reszty. Lunatyk nie raz mówił to Lily. Żeby po prostu wiedziała, że to naprawdę dobry chłopak, że nie jest taki jak go postrzega. Wielkim marzeniem Remusa jest zostanie nauczycielem, ale nikt go nie zatrudni, przecież jest wilkołakiem. Jego przyjaciele o tym wiedzą i twierdzą, że byłby świetnym nauczycielem a uczniowie by go pokochali, tak samo jakby pokochali jego czasem sarkastyczne uwagi. Dlatego gdy byli w piątej klasie, dali mu na urodziny walizkę gdzie było napisane profesor R.J Lupin.

Następnego dnia Remus siedział w bibliotece - jak w sumie zawsze gdy chciał być sam. Gdy zauważył burzę blond loków, która podążała w jego kierunku, od razu zamknął książkę. Nieważne jak bardzo się starał, Bonnie tak dużo mówiła, że Lunatyk po prostu nie się skupić na czytaniu.

- Hej! - zawołała z uśmiechem.

- Cześć. - powiedział Remus z lekkim uśmiechem - Przyszłam Ci podziękować. - powiedziała siadając obok niego.

- Za co? - zapytał marszcząc brwi.

- Dzięki Tobie dostałam Powyżej Oczekiwań z wypracowania z Historii Magii. - powiedziała.

- I, że to niby moja zasługa? - zapytał z lekkim uśmiechem.

- No tak! Przecież to ty dajesz mi korepetycje. - zaśmiała się.

- Jak chcesz możemy je kontynuować. - odparł drapiąc się po szyi.

- Jasne! - powiedziała głośno, po czym się wychyliła aby dostrzec czy bibliotekarka tego przypadkiem nie słyszała - Będę Ci wdzięczna. - dodała ciszej.

- To możemy się umówić na...

Przerwał jednak swoją wypowiesz, gdy zobaczył swojego przyjaciela, okularnika z roztrzepanymi włosami goniącym za rudowłosą.

- Lily! Lily! - zawołał James - Błagam umów się ze mną!

- Co Ci jest? - zapytała cicho.

- Jestem zdesperowany, jak widać. - powiedział rozkładając ramiona.

- Przepraszam na chwilę. - powiedział do Bonnie, która już nie wytrzymała ze śmiechu - Rogacz.

Remus chwycił go za ramiona i odciągnął. Gdy wyszli z biblioteki spojrzał na niego zakładając dłonie i czekając na wyjaśnienia.

- Czy możesz mi wytłumaczyć co ty tam robiłeś? - zapytał Lunatyk.

- Nic, ja... - mruknął James opierając się plecami o ścianę - Ja naprawdę chciałbym z nią być. - szepnął.

Remus głośno westchnął.

- Ale nie takim sposobem, Rogacz. - odparł - Musisz się uspokoić...

- To już naprawdę jest desperacja! Co ja mam robić? Ona mnie nienawidzi!

- Nie przesadzaj, nie nienawidzi Cię. - odparł spokojnie Remus - Musisz jej się pokazać z innej strony.

- Ja mam jakąś inną stronę? - zapytał marszcząc brwi.

Remus pokręcił głową z lekkim uśmiechem.

- Tę stronę, którą pokazujesz tylko mnie, Syriuszowi i Peterowi. - powiedział Remusowi.

- Nie rozumiem. - powiedział James - Co ja niby takiego robię?

- Opiekujesz się nami, James. - powiedział ze śmiechem Remus - Gdy Syriusz był pogrążony w depresji, ty byłeś przy nim i go wspierałeś...

- Nie było mnie gdy chciał się zabić. - powiedział James.

- A skąd miałeś to wiedzieć? - zapytał Remus - Chyba nie oczekujesz, że Syriusz będzie chodził po naszym dormitorium wrzeszcząc, że chce się zabić.

- No nie...

- Zawsze pilnujesz Peter'a, żeby nie zjadł za dużo, aby miał pracę domową, aby nie został sam. - kontynuował Remus - Na miłość Boską, ty zamieniłeś się dla mnie w animaga. - odparł Remus.

- Ale co to ma do rzeczy z Lily? - zapytał.

- A to, że Lily nie ma pojęcia, że właśnie taki naprawdę jesteś. Jak się nie puszysz na korytarzach, jak nie rzucasz zaklęciami w kogo popadnie! - wyjaśnił Remus - Już Ci lepiej?

- Tak, dzięki Luniek. - wymamrotał James.

- Tylko błagam, nie wyrządzaj już sceny desperacji przy wszystkich. - poprosił Remus.

- Nie będę! - obiecał.

Other Side | Remus Lupin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz