Bonnie oddała profesor Devene, która nauczyła Numerologii, pergamin z wypracowaniem. Omawiali liczby ekspresji zewnętrznej. Nie było tam za wiele uczniów. Była bliska koleżanka Bonnie, Peggie, która również należała do Hufflepuff'u, była jakaś bliżej jej nieznajoma dwójka chłopaków, wiedziała tylko, że nazywają się Jacob i Jack i należą do Slytherinu. Następnie siedział Remus Lupin wraz z Lily Evans, Roselle Cameron. I parę innych uczniów, których Bonnie jeszcze nie znała.
- Dziękuję bardzo za wypracowania. - powiedziała stara nauczycielka - Chciałabym teraz wam zadać projekt, na którego wykonanie macie tydzień i będziecie pracować w parach. Jeśli usłyszycie swoje nazwisko, proszę później skontaktować się z osobą, która z wami wyczytam, bo będzie za to wspólna ocena. Nie jest to pierwsze takie zadanie, dlatego mam nadzieję, że wszyscy znają reguły. Jeśli obie osoby pracowały i jest to zrobienie tak jak należy, wybitny, jeśli tylko jedna, nie przykładamy się do pracy albo w ogóle nie przyniosimy pracy, okropny. - powiedziała nauczycielka.
Bonnie wolała pracować w parach niż samemu, szczególnie jeśli miała to być osoba, której nie znała. Wtedy mogła ją bliżej poznać i może zyskać nowych znajomych.
- Evans Lily, Chris Feggins. - zaczęła staruszka donośnym tonem - Jorrkins Elizabeth, Cameron Roselle. Cass Peggie, Jacob Payne.
Bonnie z niecierpliwością czekała na swoje nazwisko. Rozglądała się po klasie patrząc kto został.
- Lupin Remus, Green Bonnie. - przeczytała ich jako przedostatnią parę.
Bonnie posłała chłopakowi uśmiech, który on odwzajemnił, ale mniej entuzjastycznie. Gdy tylko zadzwonił dzwonek, wszyscy porozchodzili się do swoich par.
- Więc, spotkamy się w bibliotece? - zapytał od razu gdy do niej podszedł.
- Pewnie. - uśmiechnęła się szeroko - O piątej?
Remus jedynie delikatnie przytaknął. Zagryzł wargę, a po chwili odchrząknął.
- To ja już pójdę. - powiedział.
- Dobra. - zaśmiała się - Oj nie będzie łatwo się z Tobą zaprzyjaźnić, Lupin. - szepnęła sama do siebie.
Założyła torbę i wyleciała z klasy. Numerologia była ostatnią lekcją jaką miała, dlatego poszła na obiad. Usiadła z swoimi znajomymi, w tym z Peggie i przez cały czas z nimi rozmawiała. Czasem jej buzia wręcz nie potrafiła się zamknąć. Potrafiła mówić i mówić i mówić, bez końca. Dlatego niektórzy ludzie czasem patrzą na nią jak na wariatkę. Bonnie była gadułą i zdawała sobie z tego sprawę.
Równo o piątej poszła do biblioteki, gdzie znalazła Remus w jednym dziale z książkami. Jak zwykle. Przeglądał książka po książce z wręcz śmiertelną powagą. Bonnie chciała odkryć gdzie leży koniec tej powagi. Widziała go ze swoimi przyjaciółmi. Przy nich prawie zawsze był uśmiechnięty.
- Cześć! - przywitała się entuzjastycznie Bonnie, a Remus spojrzał na nią i lekko się uśmiechnął - Jestem gotowa do pracy. Mam wszytko, możemy zaczynać.
Remus odusnął jej krzesło, na którym usiadła, a on usiadł obok niej otwierając podręcznik do Numerologii i zaczął na głos czytać treść zadania.
- Więc musimy zacząć od... - zaczął.
- Od wybrania osoby. - powiedziała.
- Obliczanie liczny celu życie jest proste. - mruknął - Ty wybierz osobę.
Bonnie wybrała Helgę Hufflepuff, a samo robienie tego zadania zajęło im zaledwie pół godziny.
- Więc chyba mamy wszystko. - powiedział wstając z krzesła.
- Czekaj. - powiedziała.
Remus odwrócił się, zmarszczył brwi i otworzył lekko buzię oczekując czego powie blondynka.
- Tak myślałam. Bo jesteś taki mądry i tak wszystko zapamiętujesz z tej historii magii i w ogóle. - powiedziała - Pomógłbyś mi z tym wypracowaniem z historii magii? - zapytała z nadzieją.
- Jasne. - odparł po chwili - Ale możemy to zrobić jutro, mam szlaban. - powiedział.
- Och, tak jasne. - zaśmiała - Ty masz szlaban?
- Ta, James rzucił śniegiem w McGonagall. - zaśmiał się cicho - To dziwna historia.
- Lubię dziwne historię. - powiedziała z uśmiechem.
- To następnym razem Ci opowiem, okej? Naprawdę muszę już lecieć, bo McGonagall mnie zabije.
Bonnie mu pomachała gdy odchodził. Widziała jak dołącza do niego Lily Evans, a potem zniknął jej z oczy. Puchonka wróciła do pokoju i zaczęła czytać mugolską książkę, którą ktoś jej kiedyś podarował.
CZYTASZ
Other Side | Remus Lupin
FanfictionRemus miał trochę skomplikowane poczucie humoru. Sarkazm i ironia były jak jego siostry i czasami zdarzało się, że nikt nie rozumiał co próbuje tym przekazać. Nie miał nadziei na szczęśliwe zakończenie. Wojna się nasilała a on się bał. Los postawił...