Bonnie była niecierpliwą osobą, ale nie chciała Remusa do niczego zmuszać. Wydawało się jakby całkowicie zapomniał o tym co powiedział. Prawda była inna. Rozważał te dwie istniejące opcje po tysiąc razy. Kilka razy były nawet w stanie od razu wstać i powiedzieć, że ją kocha i, że chce z nią być, ale chwilę potem przed oczami pojawiała mu się wizja, że musi opowiedzieć Bonnie o swoim problemie i w sekundę jego humor znów zmieniał się na ponury.
W pokoju Huncwtotów ogólnie humor był dziwnie mroczny i ponury. Zero śmiechów, całkowita cisza. Syriusz próbował ukryć ataki paniki, żeby niepokoić pogrążonego w żałobie James'a, który gapił się w ścianę i to tyle. Remus nigdy nie wiedział go w takim stanie.
— Siedzi już w tej łazience godzinę. — odparł Peter pukając Syriuszowi w drzwi.
James i Remus od razu wychylili się ze swoich łóżek. Było krótko po północy. James robił zadania domowe, a Remus próbował czytać, chociaż ciągle myślał o Bonnie.
— To Syriusz. — stwierdził po chwili James — Ma w zwyczaju siedzieć tyle w łazience.
Peter przytaknął i znów poszedł do łóżka. James po chwili jednak zerwał się z łóżka i zaczął mocno pukać w drzwi Syriusza. Remus wiedział co to znaczy. James to przeanalizował i stwierdził, że jego przyjaciel faktycznie długo siedzi w toalecie.
— Łapa. — warknął James — Łapa wchodzę. — dodał — Proszę żeby nie był nagi. — szepnął, Remus uśmiechnął się delikatnie gdy James gwałtowanie otworzył drzwi i natychmiast zakrył oczy dłońmi, mimo, że Syriusz był ubrany.
— Co robisz, Jamie? — zapytał Syriusz marszcząc brwi.
Ich przyjaciel wyglądał nieco niewyraźnie. Miał nieco zaczerwienione oczy i gdy wychodził z łazienki się zatoczył. Pociągnął mocno nosem siadając na łóżku. W zasadzie usiadł na jego skraju przez co od razu wylądował na ziemi.
— Co brałeś? — zapytał James.
— Nic. — mruknął Syriusz podnosząc się z ziemi.
— Spójrz na mnie. — poprosił James — Ile palców widzisz?
— Zakręciło mi się w głowie, kretynie. — powiedział Syriusz.
— Źle się czujesz? — zapytał Peter.
— Wszystko gra. — powiedział Syriusz.
— Syriusz. — odparł Remus twardym tonem wstając z łóżka — Co się stało?
— Czemu od razu się niby coś stało? — zapytał wzruszając ramionami.
— Miałeś atak paniki? — zapytał James siadając obok niego.
— A bo ja wiem. — szepnął.
— Myślałem, że już...
— Też tak myślałem. — przerwał Remusowi, Syriusz — Najwyraźniej wróciły. — dodał.
— Czy Roselle wie? — zapytał James.
— Nie. — powiedział Syriusz — I ani słowa. — poprosił — Mamy dla siebie mało czasu. Nie chcę marnować go na rozmowy o moim stanie psychicznym. — odparł Syriusz — Jest dobrze.
— Przestańcie to robić. — odparł James z pretensją w głosie — Odkąd mój tata umarł przestajecie mi mówić o swoich problemach.
— Musisz się z tym uporać... — zaczął Remus.
— Uporam się z tym, jeśli moi przyjaciele przestaną w końcu myśleć, że będzie lepiej milczeć. — odparł James — Błagam Was. — dodał — Nie jestem z porcelany!
— Wkurza Cię to? — zapytał Syriusz — Że ludzie traktują Cię jakbyś był bardzo delikatny?
— Nie odpowiadaj na to pytanie, to pułapka. — odparł Remus cicho co James'a
— Tak. Wkurza mnie to. — powiedział James.
— To mnie też wkurza, że traktujesz mnie jakbym był z porcelany. — powiedział Syriusz i spojrzał wyczekująco na Remusa.
— Mnie też denerwuje jak tak mnie traktujesz przez wilkołactwo. — odparł Remus.
— To super. Denerwujmy się nawzajem! — odparł James zakładając ręce na piersi.
Remus i Syriusz wymienili uśmiechy.
— Powinieneś się przespać, Jamie. – powiedział czule Syriusz.
— Tak, przenieść Ci coś? — dołączył Remus — Chcesz może wodę? Albo nie wiem...
— Może zrobi Ci się lepiej jak znów pójdziesz poderwać Evans? — zapytał Syriusz.
— Jesteście okropni! — zawołał James — I Lily to moja dziewczyna gamoniu. — powiedział — Już prawie pierwsza. To pora spania. Idźcie spać.
— Tak, mamo. — powiedzieli Syriusz i Remus w tym samym czasie, kierując się do łóżek.
— Przestańcie. — zaśmiał się James.
James był im dozgonnie wdzięczny, ale sam musiał przyznać, że to trochę Irytujące, gdy ktoś traktuje go jakby był delikatny i miał się rozpaść w jedną sekundkę. Teraz wiedział co oni musieli czuć.
— Powiedziałem Bonnie, że chyba chciałbym z nią być. — odparł Remus — Tylko, że muszę się nad tym jeszcze zastanowić.
— Remus, nad czym się to zastanawiać? — zapytał James leżący już w swoim łóżku.
— Co jak ona mnie nie zaakceptuje? — zapytał.
Syriusz i James wiedzieli o tym, że Bonnie wie i byli wręcz w szoku tego jaka spokojna była jej reakcja. Dlatego też twierdzili, że Remus musi się wziąć w garść i jej powiedzieć zanim Bonnie się zdenerwuje.
— Uwierz mi, że nic się nie zmieni. — odparł Syriusz.
CZYTASZ
Other Side | Remus Lupin
FanfictionRemus miał trochę skomplikowane poczucie humoru. Sarkazm i ironia były jak jego siostry i czasami zdarzało się, że nikt nie rozumiał co próbuje tym przekazać. Nie miał nadziei na szczęśliwe zakończenie. Wojna się nasilała a on się bał. Los postawił...