Rozdział 45

1.3K 88 23
                                    

dziękuję bardzo za ponad 2tys gwiazdek pod „Evermore” 🥰

Remus westchnął ciężko będąc pochylony nad książką. Nic mu nie wchodziło do głowy a do owutemów zostało niewiele czasu. Miał szczerą nadzieję, że w końcu nauczy się czegoś co było faktycznie pożyteczne. Łączenie randek z Bonnie, ciągłej nauki i spędzania czasu z przyjaciółmi póki są blisko, było ciężko.

Ostatniej nocy była pełnia. Remus był blady i wycienczony. Głowa mu pękała a oczy same się zamykały.

— Remus. — powiedziała Bonnie masują jego ramionami — Dzień przerwy Ci nie zaszkodzi. — odparła.

— Nie mogę sobie na to teraz pozwolić. — powiedział Remus, zakrył dłonią ziewnięcie.

— Nie daj się prosić. — powiedziała siadając obok niego na kanapie.

Remus położył się obok na jej kolanach kolejny raz ziewając. Chcąc niechcąc musiał się tego nauczyć. Chciałby mieć takie same nastawienie co Syriusz, którego nie interesują wyniki, ale do takiego nastawienia mu daleko. James się uczy, ale nie aż tyle, bo Black i Potter mają problemu z byciem osobno, przynajmniej tak twierdzi Remus.

Czasem go zastanawia czemu tak bardzo lubi spędzać z nimi czas. Dlaczego nie zakończył tego już na pierwszym roku. Mieli razem dormitorium więc nawet jeśli nie chciał musiał się do nich odezwać chociaż słowem. Okazali się nie być tacy źli. Remus szybko przywyknął do ich towarzystwa, oni zaakceptowawali jego wady a on ich. Główną wadą Syriusza jest oczywiście jego wysokie ego, chociaż Remus czasem mu zazdrości tak wysokiego mniemania o sobie, Peter jest najbardziej skryty i zazwyczaj tylko przytakuje przyjaciołom co bywa w jakiś sposób Irytujące, przecież musi mieć jakieś swoje zdanie, James za to był nieco nadopiekuńczy względem swoich przyjaciół. Często przejmował się bardziej nimi niż sobą. Mimo, że to było miłe z jego strony to Remus chciał żeby też czasem zwrócił uwagę na to, żeby może zająć się sobą, no i James  oczywiście był napuszony co czasem nawet było zabawne. Jednakże James z przyjaciółmi był zupełnie inny niż Rogacz z innymi.

Każdy z nich czuł się komfortowo przy Huncwtotach i dla Remusa to było najważniejsze. Mogli siedzieć i nic nie mówić, a i tak było przyjemnie oraz nie była ani trochę niezręcznie. Może to dlatego, że znali się tak dobrze, a może to po prostu już tak jest. Remus im ufał. Każdemu z nich. Mimo, że każdy ma coś za uszami. Oczywiście Lupin nigdy nie zapomni tego co zrobił Syriusz. Powiedział Snape'owi żeby poszedł do Wrzeszczącej Chaty, gdyby nie James, który nie zrobił tego by uratować Snape'a a by ocalić i ochronić Remusa, wyprowadził Severus mógłby tej nocy umrzec. Remus przez długi czas był zły. Nawet na ich szóstym roku, ale nie mógł się złościć na Syriusza, gdy ten miał depresję i zaburzenia psychiczne. W końcu przestał mu to wypominać i zamiast złości pojawiło się współczucie, bo nie spodziewał się, że ktoś taki Syriusz Black może kiedyś tak bardzo cierpieć. Już sam fakt, że jego przyjaciel czuł się tak okropnie sam ze sobą, że chciał przez chwilę popełnić samobójstwo. Jeśli Remus miał być szczery czasem on i James patrzyli na mapę Huncwtotów by sprawdzić czy Black nie jest sam albo gdzie konkretnie idzie.

Bonnie przejechała dłonią po włosach Remusa patrząc jak zasypia. Zamknęła książkę, którą wciąż trzymał i pocałowała go delikatnie w czoło. Chciała aby ta chwila trwała wiecznie, gdy nie przejmowała się wojną. Bała się, jak wszyscy inni i nie było to niczym zadziwiającym. Martwiła się o swoich rodziców, szczególnie, że jej matka to mugolka. Już pisała list do rodziców i zaleciła aby rzadko wychodzili z domu, tylko wtedy gdy koniecznie będą musieli. Remus zrobił to samo. Wiedziała, że jej chłopak nie jest jesszcze gotowy aby z nią zamieszkać, dlatego stara się być cierpliwa, ale czasem i to wydaje się być ciężkie w świetle nadchodzących wydarzeń.

Other Side | Remus Lupin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz