Uwaga, spoiler „Evermore”
Przepraszam za to, że teraz częściej jest publikowana książka o Fredzie, ale jestem strasznie ostatnio zmęczona, w dodatku te ostatnie tygodnie szkoły i w ogóle :/ mam nadzieję, że mi to wybaczycie! Ale pracuję również nad kontynuacją „Evermore” mam nadzieję, że Wam się spodoba gdy już ją opublikuję ❤️
Miłego czytania!×
— Jak mam mu współczuć gdy on w dzień, gdy „zerwał” z Roselle, gdy ja tego dnia stałem się najszczęśliwszym facetem na świecie? — zapytał Remus patrząc na Bonnie, która uśmiechnęła się w jego stronę.
— Dobrze wiesz, że dramat to jego drugie imię. — powiedziała Bonnie — Ale nie ukrywajmy, że może i teraz troszkę dramatyzuje to jednak jego smutek jest najprawrawdziwszy!
— Oczywiście, że wiem to. — odparł Remus — Potrafię poznać gdy to zwykły dramat czy coś co powinienem wziąć na poważnie. Poza tym, on kocha Roselle bardziej niż swoje odbicie w lustrze.
— Jestem absolutnie pewna, że się pogodzą. — powiedziała Bonnie.
— To Syriusz. — stwierdził Remus — Nie wytrzyma bez niej długo.
Bonnie uśmiechnęła się delikatnie. Siedzieli w pokoju wspólnym przed kominkiem po tym jak Syriusz wystawił im dramat, który James nazwał „Nazywam się Syriusz Black i teraz cierpię”. Co jak co, ale to była ta rzecz, którą, mimo wszystko, lubili w Syriuszu. Gdy dramatyzował od razu robiło się zabawniej. Mimo, że czasem bo to Irytujące.
— Remus, przeproś go. — powiedziała błagalnie Lily.
— Powiedziałem mu tylko by się uczesał, bo sterczą mu włosy. To nie taka tragedia. — powiedział Remus.
— On twierdzi, że zasugerowałeś, że jest brzydki. — odparła Lily.
— Co się stało z jego ego? — zapytała zdezorientowana Bonnie.
— A bo ja wiem. — odparła Lily — Martwię się trochę o niego.
— Wiem, Lily. — powiedział Remus — Ale jedyną osobą, która poprawi mu humor jest Roselle. — odparł.
— Już późno. Pójdę już. — powiedziała Bonnie wstając.
Nachyliła się do Remusa i pocałowała go czule w usta, a on się szeroko uśmiechnął i tym razem to on złożył szybki pocałunek na jej ustach.
— Dobranoc. — powiedziedzieli w tym samym momencie.
Bonnie wyszła przez obraz, a Remus wstał i wrócił do swojego dormitorium wraz z Lily.
— Staramy Ci się pomóc. — powiedział James delikatnie.
— Nie pomagasz. — odparł Syriusz.
Jego głos był lekko zachrypnięty i brzmiał jakby miał katar przez płacz.
— Syriuszu, może już się położysz. — zasugerowała Lily.
— Tak. James ani trochę mi nie pomaga. — wymruczał.
— Lily, ty wiesz, że to chłopak, który ma osiemnaście lat, tak? — zapytał Remus.
— Tak, wiem. — powiedziała nachylając się by pocałować Syriusza w czoło.
— Nas tak nigdy nie całujesz. — zauważył James, a rudowłosa pocałowała okularnika w usta.
Oczywiście po kilku dniach Syriusz się pogodził z Roselle, a wszystkim ulżyło. Chociaż musieli przyznać, że nie widzieli Syriusza w takim stanie od ucieczki z domu, więc martwili, że jego stan sprzed roku wróci.
Na szczęście energia Syriusza wróciła do niego, gdy on i Roselle się pogodzili, ale i zdecydowali się razem zamieszkać.
To dało Remusowi do myślenia. Był w związku z Bonnie od niedawna, poza tym planował na razie nie wyprowadzać się ze swojego domu rodzinnego, a zostać jeszcze na parę chociaż miesięcy. Wiedział, że mieszkanie do ogromna ilość pracy, a on musiał jakąś sobie znaleźć po szkole. Nie wiedział jednak jaką i jak. Nie wytłumaczy mugolom dlaczego co miesiąc, podczas pełni, nie może pracować. Musiałby pracować gdzieś gdzie są czarodzieje. Chciał zostać nauczycielem ale nikt go nie zatrudni. Jego uczniowie musieliby mieć co miesiąc zastępstwa i trzeba by było im wmawiać, że jest chorowity.
— Nad czym myślisz? — zapytał Bonnie wpatrując się w niego.
— Nad niczym. — powiedział szybko.
— Miało być bez żadnych tajemnic. — przypomniała mu.
— Wiem. — westchnął — Po prostu... Martwię się czymś, to wszystko. — odparł.
— Nie kupuję tego. — powiedziała Bonnie kręcąc głową.
— Powiem Ci za jakiś czas. Dobrze? — zapytał.
— Dobrze. Nie będę na Ciebie naciskać. — powiedziała.
CZYTASZ
Other Side | Remus Lupin
FanfictionRemus miał trochę skomplikowane poczucie humoru. Sarkazm i ironia były jak jego siostry i czasami zdarzało się, że nikt nie rozumiał co próbuje tym przekazać. Nie miał nadziei na szczęśliwe zakończenie. Wojna się nasilała a on się bał. Los postawił...