— Co robisz w wakacje? — zapytała bez skrępowania Bonnie, spoglądając na Remusa.
Remus spojrzał na nią nieco zaskoczony. Nie spodziewał, że zada takie pytanie. Faktycznie, przyjaźnili się, spędzali ze sobą dużo czasu, ale jednak nie sądził, że ich relacja nabrała takiego tępa żeby się spotkać. Lunatyk zaczął przeklinać samego siebie w głowie, że doszło do tego, że to jemu zależy na utrzymaniu znajomości i chęci spotkania się w wakacje.
— Nie jestem do końca pewien. — powiedział szczerze.
— A, skoro znamy się już parę miesięcy, może spotkamy się na parę dni? — zapytała.
Bonnie była tak pewna, że aż Remus jej zaczął zazdrościć, że się go nie wstydzi.
— Jasne. — mruknął, a na jego zmęczoną twarz wpłynął uśmiech — Tylko sprawdzę kiedy mogę.
To oczywiście miało znaczyć, że dokładnie, parę razy, sprawdzi kiedy wypada pełnia, żeby nie zaliczył wpadki. Od razu po przyjściu do dormitorium sprawdził kiedy wypada pełnia i na jego nieszczęście było to na w połowie lipca— a obiecał, że spotka się z Lily na jego początku — i na początku sierpnia. A z tego wychodzi, że może się z nią spotkać dopiero w połowie sierpnia, chociaż każda minuta spędzona z nią będzie dla niego miła, boi się, że będzie miał ich za mało by się nią nacieszyć.
Następnego dnia mieli Numerologię, profesor Devene już im trochę odpuściła, z okazji zbliżających się wakacji. Jednak dała im zadanie na kolejne trzy tygodnie.
— Dobieracie się w czwórki i co tydzień dostaniecie inne zadania, każda grupa inne i która grupa zrobi najlepiej dostanie Wybitny. — poleciła z uśmiechem — A więc! Dobrać się!
Remus rozglądnął się po klasie, widząc jak Lily i Roselle go wołają. Z drugiej strony jednak patrzyła na niego Bonnie. Podszedł do gryfonki i krukonki.
— Potrzebujemy jeszcze jednej osoby. — powiedziała Roselle.
— Może... — zaczęła Lily.
— Bonnie, może dołączysz do nas? — zapytał Remus z lekkim uśmiechem patrząc na blondynkę, która od razu się rozpromieniła i podeszła do nich siadając obok Lunatyka.
Zauważył, że Roselle i Lily wymieniają zaskoczone spojrzenia z lekkimi uśmiechami na twarzy.
— Hej! — przywitała się z radością Bonnie.
Bonnie była tak blisko, że Lunatyk dokładnie czuł zapach jej słodkich perfum, które sprawiały, że kręci mu się w głowie. Gdy tylko zbliżała się na tyle, że stykali się, choćby ramionami, całe jego ciało przechodził dreszcz i to ten z przyjemniejszych. Miał wrażenie, że serce za chwilę zechce się uwolnić z jego klatki piersiowej nie wspomnieć już o rumieńcach na twarzy.
Gdy tylko Remus wyszedł z klasy i pożegnał z Bonnie, Roselle i Lily zajęły miejsce po jego lewej i prawej stronie. Rudowłosa lekko go szturchnęła z uśmiechem.
— Panie Lupin. — powiedziała Lily próbując zachować powagę Lily — Kim jest ta dziewczyna, którą zawołałeś do nas, bez konsultacji z nami?
— Przecież się przedstawiła. Bonnie. — powiedział nerwowo — Bonnie, Bonnie, Bonnie. — odparł przyśpieszając.
— Skąd się znacie? — zapytała Roselle, gdy ona i Lily już go dogoniły.
— Walnęła mnie książką w bibliotece i zaczęliśmy ze sobą rozmawiać. — powiedział szybko.
— Uu, romantycznie. — powiedziała Lily.
— Ani słowa chłopakom. — poprosił.
— Czemu? — zapytała Roselle — Poznałeś dziewczynę to wspaniale!
— Ale oni zaczną przesadzać, znacie ich. — mruknął.
Jego twarz pewnie teraz przypominała dojrzałego pomidorowa i miał ochotę zapaść się pod ziemię. Roselle i Lily patrzyły na niego jakby chciały z niego wszystko wyczytać jak z otwartej książki.
— Niech Ci będzie. — powiedziała Lily — Ale, przysięgam na swoje życie Remusie Lupinie, jeśli nie dasz szansy tej dziewczynę, ja skrzywdzę Ciebie! — powiedziała przytykając palec do jego klatki piersiowej.
— Bonnie najwidoczniej Cię bardzo lubi. — powiedziała Roselle.
Remus wiedział, że to problem! Wiedział kim był i na pewno nie zasługiwał na taką dziewczynę jak Bonnie, która wydawała mu się idealna.
Tej nocy nie mógł spać. Przewracał się z boku na bok mając nadzieję, że nie obudzi chłopaków. Nie mógł się zakochać w Bonnie. Po prostu nie mógł. I będzie robił co w jego mocy, aby się w niej nie zakochać. Była dla niego zbyt ważna, aby w ten sposób zwalić całą relację. Myślał też skąd wzięły się te dziwne uczucia, które czuł, gdy był blisko niej, ale wolał się w nie nie zagłębiać tej nocy.
CZYTASZ
Other Side | Remus Lupin
FanfictionRemus miał trochę skomplikowane poczucie humoru. Sarkazm i ironia były jak jego siostry i czasami zdarzało się, że nikt nie rozumiał co próbuje tym przekazać. Nie miał nadziei na szczęśliwe zakończenie. Wojna się nasilała a on się bał. Los postawił...