Rozdział 23

1.8K 120 16
                                    

Bonnie leżała na kocu tuż obok Remusa, który się w nią jedynie wpatrywał. Doszło do niego, że w końcu będzie musiał powiedzieć Bonnie prawdę o swoim problemie. Przerażało go to. Uwielbiał Bonnie, nie chciał jej stracić. A tak się stanie, gdy powie jej o tym, że jest wilkołakiem, a planował zrobić to wkrótce, aby jej już więcej nie krzywdzić.

Ten błogi spokój nie trwał za długo. Przerwał go Syriusz, który wrzucił Roselle do jeziora, a ta wydała z siebie długi i wysoki pisk. Bonnie otwarła oczy i usiadła.

Poznając bliżej przyjaciół Remusa zauważyła, że wszyscy o siebie nawzajem dbają. Szczególnie James o swoich przyjaciół, ale to Remus tłumaczył już jej tysiące razy.

James, Peter i Lily dołączyli do pary w jeziorze i mieli niezły ubaw.

— Remus! — krzyknął James — Chodźcie do nas.

Bonnie od razu wstała, gdy Lunatyk wciąż siedział na ziemi. Blondynka wyciągnęła w jego stronę ręce.

— Chodź! — powiedziała, a on chwycił jej za rękę.

Bonnie pociągnęła go w stronę jeziora i zanim się zorientował skoczyła mu na plecy. Remus był tym zaskoczony i stracił równowagę wpadając cały do wody. Jego włosy przykleiły mu się do czoła a on przetarł mokrą twarz.

Jednak za nim się obejrzał James upadając pociągnął go za ramię przez co znów wylądował cały w wodzie. Remus jednak nie był dłużny i popchnął Rogacza, a też zaś pociągnął go za nogę.

Syriusz przerzucił Lily i Bonnie przez ramię, gdy Roselle skoczyła na plecy James'a, który stracił równowagę. Remus się roześmiał patrząc jak Bonnie wynurza się z wody.

— Nie śmiałabym się na Twoim miejscu, panie Lupin. — powiedziała i na niego skoczyła. Remus odruchowo ją objął w talli.

W końcu wyszli z wody i znów położyli się na kocach. Bonnie po chwili zasnęła przytulona do boku Remusa, który kciukiem gładził jej talię. Chciałby się czuć tak na codzień. Wolny. Pełny życia. Ale gdy tylko dochodziła pełnia Remus znów czuł się jakby był w podeszłym wieku. Czuł się słaby i wykończony, a mimo to chodził na każdą lekcję.

Gdy w końcu nadszedł dzień, w którym wracają do szkoły wszyscy starali się szybko zebrać. W trakcie podróży James i Lily poszli do wagonu dla prefektów. Remus co prawda też powinien wraz z Roselle, ale oboje woleli zostać. I tak co rok mówią im to samo.

Już w pierwszych tygodniach szkoły chłopaki wymyślili sobie zadanie. Każdy z nich miał w sobie coś co czasem bywało trochę irytujące dla innych. Dla James'a było to poprawianie włosów, zawsze miał je rozwalone a on pogarszał jeszcze sprawę. U Syriusza za to jego wygórowane ego. Remus nie mógł sobie przypomnieć dnia, w którym Syriusz nie powiedział o sobie czegoś co brzmiało jak komplement dla samego siebie. Pytanie, co było irytującego w Remusie? Przecież to taki miły, uroczy chłopak. Tylko, że ten chłopak czasem potrafił być strasznie sarkastyczny i nie kontrolował tego. Często do najlepszych przyjaciół rzucił sarkastyczny komentarz, który czasem brzmiał, no cóż, niezbyt miło. I jeśli chłopak mieliby być szczerzy, gdy Remus, albo oni mieli okropny humor to uwielbiali te komentarze. I nic dziwnego, Remus czasami był naprawdę zabawny.

— Czyli nie możesz być sarkastyczny przez cały dzień? — zapytała Bonnie, gdy wyszli z Wielkiej Sali.

— Dokładnie tak! — zawołał — A kto przegra pierwszy musi być na zawołanie pozostałych. Żeby było sprawiedliwe mamy sędzie, którym jest Peter.

— Przykro mi, słonko, ale nie sądzę byś dał radę. — szepnęła.

— Wygram to. — powiedział z przekonaniem — Jeśli James zdejmie ten cholerny kucyk z głowy. Jak on wygląda? Jakby ktoś go potraktował klątwą. — odparł Remus — To nie był sarkastyczny komentarz. — zauważył Luniek, gdy James się odwrócił.

— James wygląda pięknie. — odparł Syriusz — Wiecie co, zamknę choć już swoje pię... Brzydkie usta. — powiedział — Nie odzywam się do Was!

— O czyżby nasza...

Remus nie zdążył dokończyć zdania bo Bonnie w porę zakryła mu usta dłonią.

— Myśl o wygranej! — zawołała.

— Pozwól, że dokończę to za Ciebie. — odparł James — Czyżby naszej małej księżniczce znów coś nie pasowało? — zapytał w stronę Syriusza, który jedynie przytaknął — Nasza biedna księżniczka.

Dziewczyny miały o wiele lepszą zabawę niż chłopaki. Co chwilę próbowały wymusić na chłopakach poddanie się.

— Syriuszu? — zapytała Bonnie — Gdybyś miał umówić się z najprzystojniejszym chłopakiem w zamku, kto by to był? — zapytała.

— Byłoby to moje odbicie....

— Syriusz. — zawołała Roselle.

— Nie wiem! Byłby to... James z tym kucykiem na głowie!

— A było tak blisko. — zawołała Bonnie.

— Remus! Nie powiedziałeś jeszcze nic na temat dzisiejszego wyglądu James'a. — zauważyła Lily.

— No właśnie, co o tym sądzisz? — dołączyła do pytania Roselle.

— Remus sądzi, że wygląda tak piękne, jak lustro gdy pęka na widok twarzy Syriusza! — powiedziała za niego Bonnie.

— Jeśli pęka to tylko dlatego, że Syriusz jest taki przystojny. — powiedziała Roselle.

— Widzicie? To właśnie nazywa się wsparcie drugiej połówki. — odparł Syriusz — Jesteś przesłodka, kocham Cię. — mruknął całując delikatnie jej usta.

— Ja Ciebie też — powiedziała odgarniając jego włosy.

W końcu James przegrał jako pierwszy. Remus zaraz po nim, a następnie Syriusz wygłosił długie przemówienie na temat tego jaki to jest niesamowity.

Other Side | Remus Lupin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz