Kolejna jednorazówka dla AnabeleCastelpaw oby ta także Ci się spodobała!
Uwaga! W one-shocie pojawią się elementy samobójstwa. Jednorazówka nie namawia do tego typu czynów.
**********
Larry, czując łzy w oczach, przypiął, schowany do woreczka strunowego, list dla Sala i wszedł po drabince do domku na drzewie. Oparł się o ścianę i pozwolił swoim emocjom opuścić jego ciało. Schował twarz w dłoniach, a po jego policzkach pociekły słone łzy. Głosy w jego głowie nie przestawały nakłaniać go do odejścia z tego świata, a z każdym dniem było coraz gorzej.
Wyjął z kieszeni spodni opakowanie leków nasennych. Kiedyś Sally zostawił je u przyjaciela, aby nie musieć ich zabierać z domu na nocowanie u Johnsona. Teraz, gdy zamieszkał z Catherine, nie odwiedzał go tak często i nigdy nie zostawał na noc. Brakowało mu tego, aby po prostu przytulić się do przybranego brata i poczuć jego bliskość.
Zamknął oczy, a spod jego powiek wypłynęły łzy. Podniósł się z podłogi i podszedł do szafki, na której stało zdjęcie jego, Jima oraz Lisy i przycisnął je do piersi. Następnie wrócił z nim na miejsce i spojrzał na fotografię. Mimo że jego pole widzenia było rozmyte przez łzy. Otworzył opakowanie leków i wysypał ich kilka na rękę. Przełknął gulę, która formowała mu się w gardle, po czym przysunął dłoń do ust i zażył tabletki, które chwilę później wędrowały w dół jego przełyku. Odwrócił wzrok w prawo i ujrzał stojącą na podłodze butelkę mocnego wina. On, Sal i Cathie bardzo je lubili. Następnego dnia mieli się spotkać, aby je wspólnie wypić. Najwidoczniej los miał inne plany.
Larry złapał butelkę w rękę, pozbył się korka i wypił znaczną część alkoholu.
Zakaszlał dość mocno, ale nie żałował. Zażył kolejnych siedem tabletek i popił winem. Wyjął z kieszeni spodni telefon i wyszukał kontakt brata. Natychmiast napisał krótkiego SMS-a.
Do: Sally ♥
Chcę umrzeć. Proszę, nie ratuj mnie.
Jego oddech stał się głębszy, a powieki robiły się cięższe. Czuł się ogromnie sennie. Nieco rozbudził go dźwięk wiadomości od Fishera.
Od: Sally ♥
Co Ty pieprzysz? Larry, gdzie Ty jesteś?
Do: Sally ♥
Daj mi umrzeć w spokoju. Ciemność przyjdzie, aby mnie zabrać. Kocham Cię, bracie.
Od: Sally ♥
LARRY! Gdzie jesteś? Albo mi powiesz, albo osobiście zacznę Cię szukać. Błagam, nie rób nic głupiego.
Stracił wszelkie siły, aby odpisać chłopakowi. Jego powieki się zamknęły i nie słyszał już dzwoniącego telefonu.
Tymczasem...
***
Sal leżał z kochaną Catherine na ich wspólnym łóżku i całował ją czule. Trzymał ją za biodra, a ona zarzuciła mu ręce na kark i wplotła palce w jego długie, błękitne włosy. Kiedy chłopak zszedł z pocałunkami na jej szyję, westchnęła cicho z przyjemności. Padający za oknem deszcz im w ogóle nie przeszkadzał. Zdawali się nawet nie zauważać i nie słyszeć kropel uderzających o szyby. Już przymierzali się do głębszych pieszczot, gdy usłyszeli dźwięk telefonu Sala. Chłopak jednak nawet na niego nie spojrzał.
- Sal, przeczytaj to - szepnęła Cathie. - To może być coś ważnego.
- Nic nie jest ważniejsze od Ciebie, kochanie - odpowiedział, zostawiając delikatną malinkę na szyi młodej kobiety.
CZYTASZ
One-shoty na zamówienie | Słodki Flirt i Sally Face ✅
Short StoryTytuł chyba mówi sam za siebie ^^' ✅ - otwarte ❌ - zamknięte UWAGA: Piszę one-shoty tylko z Sally Face i Słodkiego Flirtu ♥️