25. [Nataniel x OC] "Oczywiście, że tak!"

213 8 28
                                    

Uwaga, uwaga! Rozdział z perspektywy faceta, nie dziewczyny! Ciekawe, co z tego wyniknie.

"Nie dotykaj jej", cz. II (tak, wiem, że inna kolejność)

**********

Tydzień przed świętami... Nigdy nie byłem zbyt wielkim fanem Bożego Narodzenia. Od dzieciństwa ich nie lubiłem. Sztuczne uśmiechy, wymyślone na szybko życzenia, których tak naprawdę nie ma się na myśli, bogate prezenty, ostatecznie kończące gdzieś na dnie szafy... Cóż, tak wyglądały święta w moim domu, gdy mieszkałem jeszcze z rodzicami.

W czasie życia studenckiego, nie obchodziłem żadnych świąt. W końcu tak naprawdę nie miałem nawet z kim. Katie wyjechała za studiami, przez co zerwaliśmy. Bliscy się ode mnie odwrócili, łącznie z przyjaciółmi. Szajka, dla której pracowałem jako informator i dealer także nie była odpowiednią ekipą świętowania Gwiazdki. Została mi Amber, która również niezbyt się cieszyła na te parę dni.

Aż w końcu moja dawna miłość wróciła. Spotkałem ją przypadkiem i "przypadkiem" także miałem zniknąć z jej życia zanim zadomowiłbym się w nim na dobre. Ale nie udało mi się. Zostałem przy niej, mimo że nie zawsze tego chciałem. Nawet gdy musiałem zniknąć i kochaliśmy się po raz ostatni pod prysznicem, nie chciałem jej zostawiać. Było mi cholernie ciężko tak po prostu opuścić mieszkanie i nigdy więcej jej nie zobaczyć...

Ale nie żałuję, że wróciłem. Staliśmy się parą, a od dwóch lat jestem czysty i mieszkam z moją dziewczyną w nowym mieszkaniu. Jest nam ze sobą dobrze... Choć myślałem o podniesieniu naszej relacji na wyższy poziom...

Podszedłem do niej i objąłem ją od tyłu. Oprócz czarnej sukienki, miała na sobie czerwony fartuszek w pierniczki, a z radia stojącego obok na blacie leciały świąteczne piosenki pobrane na moje USB, które zgodziłem się jej pożyczyć.

Odwróciła głowę przez ramię i spojrzała na mnie z uśmiechem, ukazując dwa rzędy białych zębów. Ma taki piękny uśmiech. To w nim zakochałem się już pierwszego dnia, gdy przyszła zapytać, "czy przypadkiem nie widziałem Nataniela w okolicy". Pamiętam, że wtedy odwzajemniłem jej uśmiech i od tego zaczęła się nasza znajomość. Nigdy jej nie żałowałem, nawet wtedy, gdy jeden z moich "współpracowników" z moich ciemnych czasów dźgnął mnie nożem. Myślałem wtedy tylko o mojej Katie, a to chyba coś znaczy, prawda?

- Co kombinujesz, kochanie? - spytała swoim słodkim głosem, posyłając mi jednocześnie jeden z najpiękniejszych uśmiechów pod słońcem.

- Ja? Nic takiego - ucałowałem czule jej policzek. - Po prostu podziwiam moją piękną księżniczkę, jak radzi sobie z pierniczkami - spojrzałem na blachę stojącą obok i zaśmiałem się, widząc, że kilka ciastek nieco się wykrzywiło. - Coś Ci chyba nie wyszło, skarbie.

- To sam zrób lepiej, mądralo - zmrużyła na mnie oczy, odsuwając się ode mnie i zostawiając mi przestrzeń do działania.

Posłałem jej wyzywające spojrzenie, by następnie nabrać trochę ciasta do rąk, położyć je na podsypanym mąką blacie i zacząć rozwałkowywać. Widziałem kątem oka, jak moje kobieta patrzyła na moje bicepsy, i przedramiona, które intensywnie pracowały. Uśmiechnąłem się lekko, a gdy ciasto było wystarczająco cienkie, wziąłem foremkę ciastkowego ludka do ręki i zacząłem wycinać kolejne elementy.

Wygrałem.

Moje pierniczki miały znacznie równiej ułożone główki oraz rączki. Poczułem się zdolny. Odwróciłem się do ukochanej i popatrzyłem na nią wyzywająco.

- Ale jest coś, czego nie potrafisz - mruknęła, obejmując mnie jedną ręką za kark, a drugą rozwiązując sznureczki fartuszka na dole pleców. - Nie potrafisz doprowadzić mnie do orgazmu parę razy z rzędu.

One-shoty na zamówienie | Słodki Flirt i Sally Face ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz