- Nat, Ambie, zejdźcie na dół, proszę! - Adelaide podeszła do schodów i zawołała dzieci do siebie. Musiała im kogoś koniecznie przedstawić.
Wróciła do męża i kucnęła przy stojącej obok niego dwulatki. Uśmiechnęła się do niej i pogładziła palcem jej pulchny policzek.
- Nie bój się - powiedziała czule, podczas gdy Francis kucnął obok i przytulił do siebie dziewczynkę. - Nie masz powodu. Od dzisiaj będziesz z nami mieszkała. Zaraz zejdzie na dół Twoje rodzeństwo.
Dziewczynka jedynie pokiwała głową, jednak się nie odezwała. Usłyszawszy odgłosy małych stópek na schodach, spojrzała w tamtą stronę i zobaczyła dwoje dzieci. Chłopca i dziewczynkę. Byli mniej więcej jednakowego wzrostu, a także oboje mieli blond włosy. Jednakże znacznie różnili się kolorem oczu. Tęczówki chłopca były złote niczym miód, a dziewczynki - turkusowe jak akwamaryny.
Natomiast ona sama... Cóż, różniła się znacznie od reszty rodziny. Zarówno Nataniel, jak i Amber odziedziczyli włosy po mamie, dziewczynka także oczy. Skąd wzięły się oczy Nataniela? Prawdopodobnie z dalszych pokoleń, bowiem oczy ich ojca były czarne jak noc, tak samo włosy.
Za to Angela miała długie, brązowe włoski, które były identyczne, jak włosy jej biologicznej mamy, natomiast oczy były zielone, niczym jej prawdziwego ojca.
Bliźnięta patrzyły na nowego członka rodziny, który uważnie się im przyglądał. Uśmiechały się delikatnie do dwuletniej dziewczynki. Mimo że Nataniel był wtedy złośliwym dzieckiem, wyjątkowo dla niej wydawała się przyjazna, mimo że troszkę wystraszona.
***
- Nati? - ośmioletnia dziewczynka podeszła do swojego brata, gdy ten leżał na łóżku w swoim pokoju i płakał z twarzą schowaną w poduszkę. Weszła na jego łóżko i pogładziła mu głowę.
Chłopak jednak nie podniósł głowy. Całe ciało za bardzo go bolało, by jakkolwiek zareagować na czułość i cichy głos jego siostry. Dziewczynka jednak sama postanowiła coś wymyślić. Położyła się obok niego i wtuliła się w jego ciało.
Nataniel pociągnął nosem i przytulił bardzo delikatnie dziewczynkę do swojej piersi. Bolało go, jednak starał się tego nie pokazać.
Najwidoczniej nieskutecznie.
- Nati no, popatrz się na mnie! - mruknęła, patrząc na policzek, który był jedyną widoczną dla niej częścią twarzy, którą widziała.
Chłopak wreszcie obrócił głowę i spojrzał na siostrę. Jednak ta była przerażona, gdy zobaczyła, że chłopak ma pod nosem zaschniętą strużkę krwi oraz odciśniętą na drugim policzku dłoń. Spojrzała ze smutkiem na chłopca, po czym objęła jego buzię swoimi drobnymi rączkami i ucałowała czule jego policzek, a potem czubek nosa. Ich mama zawsze tak robiła, gdy cokolwiek ich bolało.
- Dziękuję, Angie - uśmiechnął się do niej słabo, przecierając łzy, które zbierały się w jego szklistych oczach. - Ale nawet najczulszy buziak nie uśmierzy tego bólu, wiesz?
- Ale mamusia tak zawsze robi i przestaje boleć... - powiedziała smutno, przytulając się mocniej w ciało starszego brata.
- Nie w tym przypadku... - szepnął, po czym pozwolił, aby łzy spływały po jego zarumienionych, bolących policzkach.
***
Angeli było bardzo trudno uwierzyć w to, że jej brat miał się wyprowadzić z domu. Dzięki niemu mieszkało się jej w tym miejscu przyjemnie. A teraz? Teraz, jeśli by go nie było, musiałaby jakoś spędzać czas sama. Ona i Amber były całkowicie różne, zatem nie dogadywały się zbyt dobrze. Za to z Natanielem... Cóż, mieli doskonały kontakt. Czasem miała wrażenie, że nawet zbyt dobry.
CZYTASZ
One-shoty na zamówienie | Słodki Flirt i Sally Face ✅
Short StoryTytuł chyba mówi sam za siebie ^^' ✅ - otwarte ❌ - zamknięte UWAGA: Piszę one-shoty tylko z Sally Face i Słodkiego Flirtu ♥️