27. [Nataniel x OC, poprawione] "Nie dotykaj jej"

230 6 74
                                    

Dziewczyna siedziała ze swoim wybrankiem serca w pokoju gospodarzy. Jak co dzień, obiecała mu, że pomoże mu w układaniu i segregowaniu odpowiednich papierów, aby dyrektor Shermansky nie miała z niczym problemu. A trudno jest ją zaspokoić... Jakkolwiek dwuznacznie by to nie zabrzmiało.

- Nareszcie - powiedziała Katie z uśmiechem, przeciągając się. - Myślałam, że to się już nie skończy.

- Nie tylko Ty - uśmiechnął się Nataniel, poluzowując swój krawat. - W końcu będę mógł pójść do domu. Chyba że... - spojrzał na dziewczynę bez słowa.

- Chyba że...? - uniosła brew, podczas gdy przyjaciel dotknął z uśmiechem jej dłoni.

- Może chciałabyś pójść gdzieś ze mną? - zapytał ją, a w jego oczach błyszczały iskierki szczęścia i nadziei.

Katie uśmiechnęła się szeroko. Nigdy by nie pomyślała, że chłopak zaproponowałby jej wyjście sam na sam. Zwykle szli gdzieś z kimś. Z Rozalia, Alexym, Iris... Ale nigdy sami.

Teraz była na to idealna okazja.

- Pewnie, że bym chciała! - uśmiechnęła się szeroko i przytuliła do jego ciała.

Objął ją czule, a w sercu dosłownie skakał ze szczęścia. Gdyby wiedział, że taka będzie jej reakcja, już dawno zaprosiłby ją na wspólne wyjście.

Skończyli szybko przygotowywać papiery, które zdecydowali się dokończyć następnego dnia rano, po czym radośnie wyszli ze szkoły i ruszyli w stronę pobliskiej kawiarenki.

- Byłeś tu kiedyś? - zapytała Katie, patrząc na swojego towarzysza z uśmiechem na ustach.

- Jestem tu prawie co rano - zaśmiał się cicho, spoglądając na dziewczynę i wsuwając dłonie do kieszeni spodni. - Wstawanie o szóstej rano nie jest przyjemne, więc pomagam sobie kawą.

- Nie wiem... Nie przepadam za kawą - skrzywiła się nieco. - Wolę herbatę. A jak kawę, to słabą. Latte czy coś w tym rodzaju.

- Nie, nie. Tylko espresso - uśmiechnął się szeroko. - Kawy z mlekiem są średnie. Mnie rozbudzają tylko mocne...

Weszli do kawiarni z uśmiechami na ustach. Zajęli pierwszy lepszy stolik, a po chwili podeszła do nich śliczna kelnerka. Jej rude loki okalały jej buzię niczym u Meridy Walecznej, co jednak dodawało jej urody i ślicznie współgrało z jej zielonymi oczami.

- Witajcie - uśmiechnęła się do nich i podała im menu z ciastami i kawami. - Miło mi Was widzieć. Mam nadzieję, że będą Wam smakować nasze kawy i wypieki. Osobiście polecam Wam orzechowe latte dla dwojga i truskawkowe naleśniki.

Katie i Nataniel popatrzyli na siebie, a po chwili się zaśmiali, tym samym wprowadzając zaskoczoną kelnerkę w osłupienie.

- Przepraszamy - uśmiechnęła się Katie. - Ale my nie jesteśmy razem. Jesteśmy po prostu przyjaciółmi.

- Och - dziewczyna w fartuszku założyła kosmyk włosów za ucho z rumieńcem na okrągłej buzi. - Przepraszam, nie wiedziałam...

- Nie przejmuj się - uśmiechnął się Nataniel. - My już wiemy, co chcemy. Latte karmelowe, podwójne espresso i dwa kawałki ciasta z orzeszkami ziemnymi.

Dziewczyna zapisała zamówienie na kartce, po czym odeszła, by przekazać je koleżance przy ladzie.

- To było urocze z jej strony - zaśmiała się Katie, opierając łokieć o stół, a podbródek o zewnętrzną część dłoni.

- To prawda - uśmiechnął się blondyn, by następnie westchnąć cicho. - Katie, ja... Muszę Ci coś powiedzieć - z jego ust wyszedł niemal szept.

One-shoty na zamówienie | Słodki Flirt i Sally Face ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz