"Jesteś piękna, Moja Pani", cz. III
Trzecia już jednorazówka dla Merkuryou03 oby i ta Ci się spodobała, skarbie xD ♥
[z.T.i] - zdrobnienie Twojego imienia
Dialogi napisane pogrubioną czcionką oznaczają kwestię wypowiedzianą po polsku
**********
- To nie może być prawda... - szepnęłaś sama do siebie, trzymając w drżących dłoniach plastikowy prostokąt.
Od jakiegoś czasu gorzej się czułaś. Często wymiotowałaś i ledwo chodziłaś. Twój mąż bardzo się o Ciebie martwił. Nawet rzadziej widywał się z przyjacielem na rzecz opieki nad Tobą. Jednak gdy wreszcie się na to zdecydował, Ty musiałaś się upewnić, że to nie jest to, co myślisz.
Owszem, marzyliście się z Lysandrem o dzieciach. Jednak staraliście się o nie już kilka lat i Wam nie wychodziło. Robiliście nawet badania, ale wszystko było w porządku - oboje byliście płodni. Mimo że dalej chętnie kochałaś się z ukochanym, zaczęłaś tracić nadzieję. Z czasem, Wasze igraszki stały się dla Ciebie jedynie rozkoszą, a nie usilną próbą starania się o syna lub córkę.
I chyba dlatego właśnie test ciążowy wskazał dwie czerwone kreseczki zamiast jednej.
Wstałaś z zamkniętej toalety, podeszłaś do umywalki i ochlapałaś twarz zimną wodą. Jednak nawet to Cię nie uspokoiło. Zwiesiłaś głowę i położyłaś dłoń na brzuchu. Czy naprawdę właśnie kształtuje się tam mała fasolka? Wciąż nie potrafiłaś w to uwierzyć... Ale najwidoczniej musiałaś. Zwłaszcza, że w prawym dolnym rogu okienka testu ciążowego widniała szóstka.
Dwudziestopięciolatka jest w szóstym tygodniu ciąży.
Ale co na to Lysander? Czy on także już stracił nadzieję, że uda Wam się stworzył potomstwo tradycyjną metodą? A może ciągle była w nim ta iskierka, która dawała mu ufność w Wasze rodzicielskie przeznaczenie?
Wsunęłaś test w tylną kieszeń ulubionych dżinsów, które według Twojego męża idealnie podkreślały Twoje pośladki, po czym ruszyłaś do salonu. Usiadłaś na kanapie i przyciągnęłaś kolana do piersi. Skoro Ty i Lys będziecie rodzicami... To będziesz musiała o tym powiedzieć swojej mamie. Ale mieszka tak daleko... Cóż, na pewno się ucieszy. I może przyjedzie do Was. Skoro zrobiła to na Wasz ślub, na pewno tak samo będzie, gdy powiesz jej, że za parę miesięcy zostanie babcią...
Nagle usłyszałaś otwierające się drzwi. Spięłaś się dość mocno. Spojrzałaś na złotą obrączkę na swoim palcu i westchnęłaś cicho. To Twój mąż, przecież Cię nie zje. On też pragnie dzieci. Na pewno się ucieszy...
Poczułaś, jak miejsce obok Ciebie się ugina, potem dłonie na swoich barkach i pocałunek na policzki.
- Witaj, piękna - Lysander się uśmiechnął, jednak widząc Twoją minę, także jego wyraz twarzy się zmienił. - [z.T.i], wszystko w porządku? Coś się komuś stało? - spytał z troską.
Nie wiedziałaś, jak mu to powiedzieć. Zabrakło Ci słów. Zatem po prostu sięgnęłaś dłonią po test ciążowy i podałaś go ukochanemu. Ten wziął go do rąk i dokładnie obejrzał. Widząc dwie czerwone kreski oraz szóstkę w rogu okienka, jego oczy się zaszkliły.
- [T.i.]... Czy to znaczy, że... - nie potrafił powiedzieć więcej.
- Tak, Lys... Będziemy rodzicami - powiedziałaś, kiwając głową. Jednak wciąż się nie uśmiechałaś.
Zaczęłaś dopiero wtedy, gdy poczułaś, jak Twój mąż czule Cię przytula i szepcze "Damy sobie radę". Odwzajemniłaś uścisk i wtuliłaś buzię w jego szyję. Zareagował tak, jak tego chciałaś. Teraz wszystko będzie dobrze.
CZYTASZ
One-shoty na zamówienie | Słodki Flirt i Sally Face ✅
Kısa HikayeTytuł chyba mówi sam za siebie ^^' ✅ - otwarte ❌ - zamknięte UWAGA: Piszę one-shoty tylko z Sally Face i Słodkiego Flirtu ♥️