- Wendy! - usłyszała za sobą krzyk Kena, swojego najlepszego przyjaciela jeszcze z liceum.
Odwróciła się i z zaskoczeniem zobaczyła, że chłopak ma w dłoniach białego misia, który wokół szyi miał obwiązaną pudroworóżową wstążkę. Podeszła do niego, po czym objęła go czule ramionami, uśmiechając się.
Chłopak jednakże odsunął się od niej i poprawił na nosie swoje duże, okrągłe okulary. Następnie spojrzał na przyjaciółkę i westchnął ciężko ze smutnym wyrazem twarzy.
- Ken, co Ci? - spytała, obejmując jego policzki dłońmi i gładząc je kciukami. - Amber znów Ci dokuczała? Zabiję szmatę, przysięgam - pokręciła głową. Nie dbała o to, że to siostra Nataniela, z którym się całkiem dobrze przyjaźniła. Nie miała zamiaru pozwolić, by znów coś uszło jej na sucho.
- Nie, to nie tak - pokręcił głową i spojrzał ponownie na dziewczynę. - Ja... Chciałem Ci powiedzieć, że wyprowadzam się z miasta... I tym samym zmieniam szkołę...
Dziewczyna mrugnęła kilka razy. Jak to? Przecież byli w jednej klasie od podstawówki. Odkąd się znają. Jak to możliwe, że teraz muszą się rozstać...? Łzy stanęły jej w oczach.
- Ale przecież jesteśmy przyjaciółmi. To niemożliwe... - szepnęła. - Dlaczego?
- Po akcji z Amber... - zaczął cicho. - Po tym, jak wyłudziła ode mnie pieniądze... Ojciec stwierdził, że mam być facetem, nie cipą... I zmienił mi szkołę na wojskową z internatem...
- Ale... Czy to znaczy, że już się nie zobaczymy...? - spytałam cicho, licząc na przeczącą odpowiedź.
- Nie wiem, Wendy - powiedział cicho. - Nie mam pojęcia. Ale mam coś dla Ciebie - podał jej maskotkę, by następnie bez słowa objąć ją ramionami.
Dziewczyna w ciszy po prostu przytuliła przyjaciela do siebie. Ucałowała go w czoło i pociągnęła nosem.
- Nigdy o Tobie nie zapomnę, Ken - szepnęła, by następnie patrzeć, jak jej przyjaciel opuszcza szkolny budynek.
Spojrzała na misia, by następnie przytulić go do piersi, usiąść na ławce i wybuchnąć płaczem. Czuła się okropnie. Gdyby tylko mogła, Amber już teraz miałaby wydrapane oczy i wyrwane te tlenione blond włosy...
***
Minął tydzień, a ona wciąż nie pogodziła się z tym, że Ken zmienił szkołę. Akurat siedziała przy Natanielu, a w plecaku miała maskotkę od dawnego przyjaciela. Nie potrafiła się z nią rozstać.
- Wiem, że jest Ci źle - usłyszała głos Nata. - Ale mogłabyś się trochę skupić na pracy? - mimo wszystko, jego ton był bardzo łagodny. - Dokumenty są pełne literówek.
- Przepraszam... - westchnęła. - Nie mam do tego głowy przez to, że Kena już tutaj nie ma... To mój przyjaciel...
- Tak, wiem - kręci głową. - Przykro mi z tego powodu, serio - pogładził czule jej włosy. - Chciałbym Ci w jakiś sposób bardziej pomóc. Niestety, mogę jedynie być przy Tobie - ucałował czule jej policzek. - A teraz proszę, skup się.
- To nie takie proste, zwłaszcza gdy wiem, dlaczego odszedł - szepnęła i zwiesiła głowę, rozkładając stos dokumentów na kupki.
- Chcesz mi powiedzieć? - Nataniel objął przyjaciółkę ramieniem. - Wiesz, że zawsze Cię wysłucham.
- To przez Twoją siostrę - powiedziała cicho. - Wyłudziła od niego kasę, więc jego ojciec stwierdził, że przepisze go do szkoły wojskowej, żeby nauczył się obrony...
- Och... - blondyn zacisnął dłoń w pięść. - Zabiję ją, przysięgam.
Nie powiedział nic więcej. Jedynie podniósł się z krzesła i ruszył na korytarz. Wendy już wiedziała, po co. Nie powstrzymywała go także.
CZYTASZ
One-shoty na zamówienie | Słodki Flirt i Sally Face ✅
Short StoryTytuł chyba mówi sam za siebie ^^' ✅ - otwarte ❌ - zamknięte UWAGA: Piszę one-shoty tylko z Sally Face i Słodkiego Flirtu ♥️