42. [Kastiel x OC; +18] "(...) bzykasz mu siostrę"

414 15 123
                                    

- Cholera, Kastiel, szybciej! - jęknęła głośno Brianna, jedną dłoń zaciskając na czerwonej, jedwabnej pościeli, a drugą na krwistych włosach swojego partnera.

Objęła go ciasno nogami, przez co jego kolejne pchnięcia coraz mocniej zbliżały ją do przyjemnego orgazmu, którego teraz ogromnie pragnęła.

- Bree, kurwa mać... - wysapał Veilmont, atakując jej usta swoimi wargami i bez pytania wsuwając do środka język.

Całując ją, jednocześnie masował jedną dłonią dużą pierś ukochanej, a kciukiem drugiej stymulował jej nabrzmiałą łechtaczkę. Pokój wypełnił się skrzypieniem łóżka oraz głośnymi jękami ze strony tej dwójki. Oboje pragnęli się tak samo mocno, co dało się po nich zobaczyć.

Brianna przesunęła z całej siły paznokciami po plecach ukochanego, od karku, aż do pośladków, a druga dłoń wciąż ciągnęła go za włosy. Zarówno ona, jak i on byli ogromnie podnieceni. Na tyle mocno, że już po chwili on zalał jej wnętrze swoją spermą, a jego członek pokrył się jej ciepłymi sokami. Dyszeli ciężko, patrząc sobie nawzajem w oczy i uśmiechając się. Oparli swoje czoła o siebie i przymknęli powieki.

- Kurewsko Cię kocham, Bree... - szepnął Kastiel i pocałował czule jej usta.

- Ja Ciebie też, Kas - uśmiechnęła się do niego i odwzajemniła jego pieszczotę.

Położył się obok niej, po czym wyjął z szuflady paczkę papierosów. Wyjął jednego i odpalił go. Wyznawał zasadę "Po dobrym seksie należy się nagroda w postaci fajki". Zaciągnął się dymem, po czym spojrzał ukochanej w oczy. Pocałował ją i wpuścił dym prosto do jej ust. Uśmiechnęła się i wciągnęła dym w płuca, by następnie go powoli wypuścić. Osobiście nigdy nie paliła, ale studencki pocałunek nie był dla niej nowością. W końcu to Kastiel ją tego nauczył.

- Mała? - Veilmont spojrzał na swoją partnerkę i pogładził jej nagie plecy, podczas gdy ona ułożyła głowę na jego torsie. - Kiedy masz zamiar powiedzieć swojemu braciszkowi, że kogoś masz? - zapytał ją

- Nie muszę. On już wie - westchnęła, gładząc jego ostro zarysowaną szczękę. - Wie, że się z kimś spotykam. Ale nie wie, kto to jest.

- Bree, błagam Cię - zaciągnął się papierosem. - Nie jesteśmy już w liceum, mamy dwadzieścia pięć lat. Boisz się jego reakcji czy co?

- Trochę. Ale nie dlatego, że boję się, że mnie opieprzy. Raczej że opieprzy Ciebie za to, że bzykasz mu siostrę - uśmiechnęła się do niego delikatnie i złożyła ciepły pocałunek na jego ustach.

- Gdybym bzykał Amber, byłby jeszcze bardziej wściekły. Więc to żaden argument, mała - pogładził jej piękne, długie, blond włosy. - To, że bzykam Ciebie, powinien jeszcze jakoś znieść. Zwłaszcza że już w liceum czułaś do mnie miętę - puścił jej oczko, uśmiechając się złośliwie.

- To Twoja wina, że wolałeś bzykać panienki po kątach, zamiast być z jedną i pieprzyć tylko ją - wypomniała mu, śmiejąc się jednak i siadając mu na biodrach okrakiem.

Zabrała mu papierosa i zgasiła go w stojącej na szafce nocnej popielniczce, po czym pocałowała namiętnie usta ukochanego. Otarła się delikatnie o jego krocze, na co ten westchnął. Uśmiechnęła się.

- Pora na rundę drugą...

***

- Gdzieś Ty się włóczyła tyle czasu? - zapytał ją Nataniel, gdy wróciła do domu chwilę przed północą. - Nie dałaś nawet znaku życia!

- Przepraszam, Nat - zrobiła smutną minkę, by następnie przytulić się mocno do niego. - Zagadałam się z Rozalią i nie zauważyłyśmy, że pora wracać do domu.

One-shoty na zamówienie | Słodki Flirt i Sally Face ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz