Alexy kroczył szczęśliwy przez korytarz, uśmiechając się szeroko do samego siebie. Niektórzy mogliby pomyśleć, że chłopak ma coś z głową, w końcu obok niego nikogo nie było, a ten mocno się szczerzył. Jednak za ten uśmiech trudno było nie pokochać młodego homoseksualisty. Zwłaszcza że on sam ogromnie lubił swój charakter, a jego orientacja nie była dla niego przeszkodą. Przynajmniej teraz, bo dawniej...
***
- Że co?! - parsknął śmiechem jego wybranek serca, gdy usłyszał jego wyznanie. - Jesteś, kurwa, gejem?! Ja pierdolę, to trzeba uwiecznić!
- Obiecałeś, że zawsze będziemy przyjaciółmi... - szepnął wtedy czarnowłosy Alexy, czując, że do oczu podbiegają mu łzy.
- Ale nie wiedziałem, że jesteś pedałem! - Alvaro wyjął telefon z kieszeni i zaczął nagrywać chłopaka. - Ten oto tu przede mną kolega właśnie wyznał mi, że jest we mnie, kurwa, zakochany! - zaczął się gorzko śmiać, po czym spojrzał na Alexy'ego.
- Przestań, nie nagrywaj mnie... - szepnął Keenan, czując samotną łzę, która spłynęła mu po policzku. - To świństwo...
- Świństwem jest wyznawać miłość przyjacielowi miłość, podczas gdy samemu jest się gejem! - niemal warknął jego dotychczasowy najlepszy kumpel. - Skoro tak bardzo Ci się podobam, to może zrobisz mi laskę, co?
Alvaro wyłączył telefon, złapał Keenana za włosy i jednym szarpnięciem zmusił go, by klęknął przed nim. Alexy zwiesił głowę niczym skruszone dziecko przed rodzicami.
- Nie słyszysz? - warknął Alvaro, odchylając siłą jego głowę do tyłu.
Brunet przymknął oczy, spod których wypłynęło parę łez... I rzeczywiście zabrał się do roboty...
***
- Jesteś kurewsko dobry - mruknął Hiszpan, zapinając spodnie i patrząc na poniżonego, leżącego przed nim chłopaka.
Alexy czuł łzy na policzkach. W ustach miał obrzydliwy, słonawy posmak, którego za wszelką chcę chciał się pozbyć, tak samo jak niewidzialnego brudu, który pojawił się na jego ciele.
Alvaro opuścił łazienkę, a Keenan doczołgał się do jednej z kabin, by następnie w sekundę zwymiotować. Czuł się obrzydliwie. Jak niepotrzebny śmieć, którego już nikt nie kocha i nigdy nie pokocha.
Zwymiotowawszy jeszcze raz... I kolejny... I jeszcze jeden... Wreszcie stanął na nogi i, zamiast pójść na ukochaną plastykę, uciekł ze szkoły do domu. Drżącymi dłońmi otworzył drzwi, wbiegł do swojego pokoju, wszedł pod kołdrę i zaczął płakać... Tak żałośnie i gorzko, że trudno było powiedzieć, że to ten sam Alexy, którym był jeszcze rano...
***
- Braciszku, powiedz, co się stało - poprosił chłopaka Armin, siedząc obok i gładząc mu włosy.
- Nie! - krzyknął chłopak, zwijając się w kłębek. - Odejdź stąd, ja chcę być sam! - wypłakał.
- Ty nigdy nie chcesz być sam, chyba że coś się dzieje. Więc? - powiedział czule. - Chodź, pogadamy...
- On mnie wykorzystał! - Alexy wyciągnął głowę spod kołdry, płacząc. - Powiedziałem mu, a on mnie nagrał, śmiał się... I kazał sobie zrobić loda...
Jeszcze nigdy nie czuł się tak zażenowany, jak wtedy. Było mu okropnie źle, zwłaszcza mówić takie rzeczy własnemu bratu.
- Że co, kurwa? - Armin otworzył szeroko oczy. - O nie, już ja mu dam. Będzie się dławił własnym chujem, jak mu go urwę i wsadzę w gardło. Alexy, musimy to zgłosić dyrektorowi...
CZYTASZ
One-shoty na zamówienie | Słodki Flirt i Sally Face ✅
Cerita PendekTytuł chyba mówi sam za siebie ^^' ✅ - otwarte ❌ - zamknięte UWAGA: Piszę one-shoty tylko z Sally Face i Słodkiego Flirtu ♥️