48. [Kastiel x OC] "Mamusiu, czemu krzyczysz?"

194 10 155
                                    

Melody siedziała w salonie, pociągając nosem. Tego dnia Kastiel obiecał jej randkę z okazji jej urodzin, jednak wyszedł, gdy ta jeszcze spała. Teraz była prawie dwudziesta trzecia, a jego wciąż nie było. A zatem spędzała czas sama, oglądając denny serial w telewizji, jedząc lody i przyciskając kolana do piersi.

Liczyła, że mężczyzna zdąży wcześniej się zerwał ze studia. Ale skoro tak, to przynajmniej mógł do niej napisać. Dać znać, że się spóźni albo że muszą to przełożyć na następny dzień...

Jej przemyślenia przerwał dźwięk otwierających się drzwi. Kobieta spięła się mocno. Zwłaszcza gdy usłyszała zmęczone "Jestem!" z ust ukochanego. Pociągnęła mocno nosem, po czym odłożyła pudełko z lodami na szafkę, wstała z kanapy i podeszła do drzwi prowadzących na korytarz. Oparła się o framugę, skrzyżowała ręce i pociągnęła nosem. Jej ukochany, widząc, że płakała, zbliżył się do niej i objął ją w pasie.

- Ej, mała, co się stało? - zapytał, gładząc jej biodra z czułością. - Czemu płaczesz?

- Jeszcze pytasz, idioto? - odpowiedziała mu, na co ten zmarszczył brwi. - Mam Ci przypomnieć, jaki mamy dzisiaj dzień?

- Piętnasty sierpnia... - powiedział, by po chwili palnąć się w czoło. - Kurwa mać, zapomniałem o jakiejś rocznicy, prawda?

- Ja pierdolę, nie wierzę - parsknęła gorzkim śmiechem. - Kurwa mać, Kastiel, ja mam dzisiaj urodziny! Dwudzieste piąte, kurwa, urodziny! Liczyłam, że będziesz pamiętać, że obiecałeś mi, że gdzieś razem wyjdziemy!

- Uspokój się - westchnął. - Po pierwsze, wszystkiego najlepszego, mała. A po drugie, przepraszam. Obiecałem, owszem. Ale nie miałem czasu. Wiesz, że niedługo wyjeżdżamy w roczną trasę...

- Czekaj. Co? - przerwała mu. - Jaką roczną trasę? Dlaczego mi o tym nie powiedziałeś wcześniej? Ile już o niej wiesz?

- Jak to: nie powiedziałem? Dwa miesiące temu ustaliliśmy miasta, które odwiedzimy. Nie powiedziałem Ci, że wyjeżdżamy?

Dziewczyna, wściekła, odwróciła się od niego i poszła do ich sypialni. Trzasnęła ze wściekłością drzwiami i zmrużyła oczy, kładąc się na łóżku. Czy miała mu za złe, że mężczyzna jej nie powiedział wcześniej? Owszem. Bo trudno jej było uwierzyć, że tak po prostu zapomniał poinformować ją, że wyjeżdża na rok...

Usłyszała otwierające się drzwi, a następnie uginający się pod ciężarem Kastiela materac. Mężczyzna położył dłoń na jej ramieniu, jednak ona ją strąciła.

- Nie grymaś, tylko pogadaj ze mną - powiedział spokojnie.

- Kastiel, mam już tego serdecznie dość! - krzyknęła, podnosząc się i patrząc na chłopaka swoimi zielonymi oczami, w których błyszczały łzy. - Mówiłeś, że podzielisz życie na mnie i karierę. A teraz widzę, że kariera jest dla Ciebie ważniejsza. Zapomniałeś o rocznicy związku, o moich urodzinach, o wielu randkach...

- Serio muszę Cię gdzieś zabierać, żeby Ci udowadniać, że mi zależy? - wywrócił oczami, na co dziewczyna warknęła.

- Nie, kurwa mać - była widocznie wściekła. - Nie o to chodzi. Ale liczyłam, że Ci będzie na mnie zależało. Że będziesz pamiętać o tak ważnych dla nas dniach.

- Ja pierdolę, mam dość! - uniósł głos, po czym wstał z łóżka. - Zaczynasz mnie już wkurwiać. Teraz naprawdę się staramy z zespołem, żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik! Ale najwidoczniej Ciebie to nie obchodzi! Kurwa mać, żałuję, że związałem się z kimś takim, jak Ty! Lepiej miałbym się bez dziewczyny!

Dopiero po wypowiedzeniu tych słów zrozumiał, jak bardzo ją skrzywdził. Zasłonił usta, widząc, jak dziewczyna zachowała kamienną twarz i jedynie po jej policzkach płynęły łzy.

One-shoty na zamówienie | Słodki Flirt i Sally Face ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz