15. [Kastiel x OC] "Lider znanego zespołu gwałcicielem?"

301 10 18
                                    

- Luna, nie bądź taka i daj mi wyjaśnić! - krzyknął Kastiel za swoją ukochaną, która wybiegła właśnie ze studia. Złapał ją za rękę i odwrócił w swoją stronę.

Jednak na twarzy Luny nie dało się widzieć nic innego jak rozgoryczenie, zawód i łzy. Wyrwała szybko rękę z uścisku Watkinsa i zdzieliła go mocno i siarczyście w lewy policzek.

- Nie dotykaj mnie, gnoju! - warknęła wściekła przez zaciśnięte zęby. - Jak w ogóle mogłam pozwolić, żeby ktoś taki mnie dotykał?!

- Nie zgwałciłem jej, przysięgam na wszystko! - pokręcił głową ze zdezorientowaniem. Gładził wciąż swój policzek, patrząc na partnerkę, która była bliska rozpaczy.

- No proszę, cóż za cudotwórca zatem z Ciebie, że wyniki mówią coś innego!

Tamtego dnia rano, do studia Kastiela wtargnęła policja. Akurat w momencie, w którym para uprawiała przyjemny, analny seks na ścianie. Widząc mężczyzn w niebieskich ubraniach, natychmiast się od siebie odsunęli. Jednak kiedy Luna dowiedziała się, o co jest oskarżony jej facet...

Ubrała się i wyszła. Bo jak mogłaby dłużej być przy mężczyźnie, który najpierw uwiódł swoją dawną kobietę, a gdy ta już była mu uległa, zgwałcił ją? Nie mogła pozwolić, by Watkins ponownie dotknął jej ciała.

- Debra to suka, zrobiłaby wszystko, by mnie zniszczyć! - krzyknął, jednak policja już po chwili go złapała.

Został popchnięty na ścianę studia, a gdy jego policzek dotykał zimnej farby, wykręcono mu nadgarstki do tyłu. Przeklął soczyście, czując ból i patrząc, jak jego kobieta przygląda się bez krzty współczucia temu, jak ma on zakładane kajdanki.

- Teraz... - podeszła do niego i złapała jego szczękę. - Teraz będziesz bzykać koleżanki z celi. Nigdy więcej się do mnie nie zbliżaj, zboczeńcu pieprzony!

Ona uciekła, a wokół studia zgromadził się spory tłum gapiów, którzy obserwowali, jak gwiazda ich miasta, Kastiel Watkins, lider Crowstorm, zostaje zaprowadzony w kajdankach do radiowozu. Robiono zdjęcia, kręcono filmy i transmisje na żywo. Jedno było pewne. Wszystko pojawi się w jutrzejszej gazecie...

***

- Rozalia, nie chcę o nim rozmawiać - wypłakała szatynka, unosząc głowę znad poduszki.

Następnego dnia, białowłosa dziewczyna postanowiła odwiedzić swoją przyjaciółkę. Musiała. Bo przecież jej facet został oskarżony o gwałt!

- Ale musimy - przymrużyła oczy Rozalia. - Wszędzie o nim mówią. W internecie, w radiu, w telewizji... Nawet w naszym tygodniku! Zobacz - powiedziała.

Usiadła obok przyjaciółki i pokazała jej okładkę wydawanej co tydzień gazety. Było na nim zdjęcie Kastiela, jak jest on zakuwany w kajdanki, a podpis brzmiał przerażająco. "Kastiel Watkins oskarżony o gwałt. Czy ofiar było więcej?".

- Czytałaś...? - spytała Luna, mając łzy na policzkach.

- Owszem - złotooka kobieta kiwnęła głową. - I przeraża mnie to, co napisali. Mówią, że podobno Debra przyznała, że jej koleżanki także zostały zgwałcone, ale parę lat temu. Podobno wszystkie jednogłośnie przyznają, że to był Kastiel...

- Świetnie, kurwa! - krzyknęła ze złością i rozpaczą w głosie. - Pokochałam gwałciciela! Pozwoliłam się dotykać jakiemuś zboczeńcowi! Dobrze, że jeszcze mnie tak nie skrzywdził...

- Naprawdę w to wierzysz? - Rozalia uniosła prawą brew. - Kastiel jest może ostry, ale ma jedną zasadę. Nie krzywdzi kobiet w żaden sposób.

- To się przeliczył! Najwidoczniej to zrobił, i to nie jedną! - Luna czuła, jak jej świat rozpadał się na kawałki...

One-shoty na zamówienie | Słodki Flirt i Sally Face ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz