Jak wskazuje nazwa rozdziału, wczoraj po południu wpadł do naszego pokoju jakiś wielki owad, który wyglądał jak osa. Teraz pewnie powstają pytania: "dlaczego ona to zapisała z dzisiejszą datą?"
Odpowiedź jest prosta:
Wczoraj wleciało nam to coś do pokoju. Na początku bardzo się przestraszyłam, ale babcia wkroczyła do akcji i wypędziła to coś.
Będę to nazywać "to coś" zamiast "Wielki owad, który przypomina osę"
No więc wczoraj to coś wleciało nam chyba z 2 razy. Jednak dzięki mojej babci, szybko odlatywało.
Dzisiaj, przed 6:00 rano znowu miałyśmy gościa (mam na myśli zmutowaną osę (czyli to coś, ale nie chcę się powtarzać)).
Jednak po kilku chwilach odleciał i...
... Znowu przyleciał.
W ogóle ja się obudziłam przez właśnie jego bzyczenie, bo było bardzo głośne.
Potem przyleciał około 8:30. Tym razem babcia postanowiła go zabić. Wzięła łapkę na muchy (Ja leżałam skulona pod kołdrą, bo się dopiero obudziłam) i walnęła w to coś. Owad spadł na ziemię, a babcia nadepnęła go klapkiem. Już nie żył. Wzięła go na łapkę i wyrzuciła przez okno.
Tak zakończyła się ta historia
CZYTASZ
Moje dziwne życie
Short StoryJestem Karolina. W tej opowieści dowiecie się jakie mam zwariowane życie. Codziennie będę wstawiać nowe, dziwne opisy sytuacji, które mi się danego dnia przytrafiły. Chyba, że nic się nie stanie, to dodam informacje. Czasami mogą być dwa rozdziały d...