Ta przygoda zaczęła się po obiedzie (czyli około 14:45). Poszliśmy do Pana, który wyłowił Tomkowi spinning, bo wczoraj kuzyn znowu wrzucił go w trzciny (o tym pisałam).
Wyszliśmy za bramę i skierowaliśmy się do jego domu.
Gdy tam dotarliśmy, Tomek zadzwonił dzwonkiem. Usłyszeliśmy szczekanie psów, Myślałam, że ktoś jest w domu i nam zaraz otworzy, bo ten Pan ma psa. Chyba.
Czekałam i czekałam, ale się nie doczekałam. Kuzyn zadzwonił dzwonkiem jeszcze raz. Tym razem usłyszeliśmy śmiech.
I wtedy się skapnęłam, że to szczekanie i ten śmiech to są dzwonki. Zadzwoniłam jeszcze raz z ciekawości, co będzie tym razem. Usłyszeliśmy wrony.
Przekonaliśmy się, za Pana nie ma w domu, więc wróciliśmy na działkę.
Od razu pobiegłam do babci, żeby jej opowiedzieć o zaistniałej sytuacji. Wyjaśniła mi, że ten Pan ma właśnie takie dziwne dzwonki. Dodała jeszcze, że gdy była, to usłyszała listonosza i karabin maszynowy. Pękałam że śmiechu.
To była niezapomniana przygoda.
![](https://img.wattpad.com/cover/275864961-288-k379187.jpg)
CZYTASZ
Moje dziwne życie
Storie breviJestem Karolina. W tej opowieści dowiecie się jakie mam zwariowane życie. Codziennie będę wstawiać nowe, dziwne opisy sytuacji, które mi się danego dnia przytrafiły. Chyba, że nic się nie stanie, to dodam informacje. Czasami mogą być dwa rozdziały d...