Wyszliśmy dzisiaj do jeziora. No i wzięliśmy ze sobą dmuchane koła. Jedno miała Emilka, a drugie ja. Tomek spychał mnie z niego. To jest taka nasza zabawa. No i pod koniec kąpieli, koło, które ja zajmowałam, wypłynęło z moich rąk. Najpierw popłynęło blisko brzegu, w trzciny. Najpierw wyszłam z wody i chwyciłam za wiosło. Próbowałam je wyłowić. Bez skutku. Tymczasem koło odpłynęło jeszcze dalej i wypłynęło z trzcin. Szybko wbiegłam do wody i popłynęłam po nie. Tam gdzie się zatrzymało, nie miałam gruntu. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło.
To koniec tej historii.
CZYTASZ
Moje dziwne życie
Kısa HikayeJestem Karolina. W tej opowieści dowiecie się jakie mam zwariowane życie. Codziennie będę wstawiać nowe, dziwne opisy sytuacji, które mi się danego dnia przytrafiły. Chyba, że nic się nie stanie, to dodam informacje. Czasami mogą być dwa rozdziały d...