Ta historia zaczęła się wczoraj około 15:00. Moja ciocia ścięła wcześniej mnóstwo liści dyni. One leżały sobie na trawie.
Prognoza pogody przewidywała deszcz, więc trzeba było te liście schować. Ciocia chciała je włożyć na taczkę i wprowadzić ją do garażu. Niestety na taczkach (były 2) leżały ścięte kilka dni wcześniej liście wiśni.
Zaczęłyśmy przekładać liście wiśni do brązowych worków na BIO. Było ich bardzo dużo.
W tym czasie zaczął padać deszcz. Na szczęście robiłyśmy to w garażu, więc nie zmokłyśmy.
Potem szybko wyjechałam pierwszą taczką i podjechałam koło liści dyni. Ciocia wyciągnęła drugą.
Moja ciocia przełożyła mnóstwo liści na pierwszą taczkę. Zabrałam ją. Była bardzo ciężka, ale dałam radę. To samo zrobiłam z drugą.
W tym czasie zdążyło już się rozpadać. Gdy szłam do domu, mocno zmokłam, chociaż było to tylko kilka metrów 🙃.
I to koniec tej historii.
CZYTASZ
Moje dziwne życie
Short StoryJestem Karolina. W tej opowieści dowiecie się jakie mam zwariowane życie. Codziennie będę wstawiać nowe, dziwne opisy sytuacji, które mi się danego dnia przytrafiły. Chyba, że nic się nie stanie, to dodam informacje. Czasami mogą być dwa rozdziały d...