Ta historia zaczęła się około 9:50. Poszłam z moimi kuzynami i z babcią na grzyby. W sumie pojechałam do tego miejsca autem. Ja no to mówię linia, bo tam jest taki czerwono-biały znak, takie strzałki. Nie umiem tego inaczej wytłumaczyć.
Gdy tam dotarliśmy, zaczęliśmy szukać grzybów. Na początku nic nie znajdowaliśmy. Babcia myślała, że nic nie znajdziemy. Ledwo wypowiedziała te słowa, a Tomek już znalazł kilka kurek. Kurki to takie żółte grzyby. Robi się z nich dobry sos i dodaje do jajecznicy.
Potem przeszukaliśmy okolicę i znaleźliśmy jeszcze kilkanaście.
Na początku babcią nosiła nożyk, a Emilka koszyk z kurkami (teraz można znaleźć tylko ten rodzaj grzybów). Później ja trzymałam nóż i obcinałam korzenie. Miałam dużo roboty, bo co rusz Tomek, Emilka lub babcia znajdywali kurki. Nawet nie zdążyłam nazbierać dużo.
Jednak był taki moment, w którym nikt nic nie zebrał. Wszyscy bawili się świetnie.
Gdy już wracaliśmy, Emilkę zaczęły boleć nogi i w ogóle była jakaś taka zmęczona. Dała mi koszyk. 1/4 była wypełniona grzybami. Ważył dużo. Jednak po kilku minutach drogi zażyczyła go z powrotem. Rad nie rad musiałam jej go oddać.
W drodze powrotnej prawie nic nie zebraliśmy.
Wróciliśmy do domu wykończeni. Ale było warto, bo babcia zrobi z tego coś pysznego.
No i to koniec!!!
CZYTASZ
Moje dziwne życie
Historia CortaJestem Karolina. W tej opowieści dowiecie się jakie mam zwariowane życie. Codziennie będę wstawiać nowe, dziwne opisy sytuacji, które mi się danego dnia przytrafiły. Chyba, że nic się nie stanie, to dodam informacje. Czasami mogą być dwa rozdziały d...