Dzisiaj obudziłam się i dowiedziałam się, że nie ma prądu przez te wichury. Stwierdziłam:
- Dobra, życie bez prądu nie jest takie trudne, jakoś sobie poradzimy...
Ale oprócz prądu nie mieliśmy internetu ani zasięgu (do dzwonienia).
Poczuliśmy się, jak jaskiniowcy, którzy mają tylko ogień xd.
Na szczęście jedna kuchenka działa na gaz, więc mieliśmy jak przygotować jedzenie. Tylko, że lodówki nie działały!!!
Na początku nie było tak źle, robiliśmy różne rzeczy, o których opowiem w następnych rozdziałach.
Ale potem zrobiło się ciemno...
Siedzieliśmy przy świeczkach i robiliśmy rzeczy tak jak w dzień.
Później nadszedł czas kolacji, ale jedzenie było na dole. Na szczęście Emilka miała latarkę. Tylko, że ta latarka działała na ultrafiolet xd. Robiliśmy ekspedycje na dół po żarcie. W ogóle wszystko miało inne kolory w tym ultrafiolecie o trochę się pogubiliśmy.
Zjedliśmy kolację i nadszedł czas spania.
Ja położyłam się na dywanie, macie i kocu, żeby było mi ciepło, bo spałam w pokoju z innymi, a już nie było wolnych łóżek.
Zasnęliśmy o 20:00!!!
I to koniec tej historii.
CZYTASZ
Moje dziwne życie
Historia CortaJestem Karolina. W tej opowieści dowiecie się jakie mam zwariowane życie. Codziennie będę wstawiać nowe, dziwne opisy sytuacji, które mi się danego dnia przytrafiły. Chyba, że nic się nie stanie, to dodam informacje. Czasami mogą być dwa rozdziały d...