27. Gdyby nie ty to... Aż brak mi słów

587 22 10
                                    

W takim stanie zszokowania i poniekąd smutku byłam jeszcze przez kilka dni. Dziś jest piątek a na śniadaniu dostałam list od Antona, schowałam go do torby - zamierzam go przeczytać i odpisać po południu.

Przy stole standardowo Dorcas siedziała na kolanach Syriusza a przy tym byli bardzo pogrąrzeni w swojej rozmowie przez co ja, Remus i James czuliśmy się jakby traktowali nas jak powietrze. Dziewczyna ledwo przywitała się z chłopaki (mnie oczywiście pominęła) a Syriusz wykazywał trochę chęci rozmowy z nami ale Meadowes skutecznie go od tego odciągała.

- Ja jeszcze muszę skoczyć do łazienki przed lekcjami - powiedziała wstając z Blacka - widzimy się później - i pocałowała chłopaka na pożegnanie

- Chłopcy co powiecie na jakieś psoty? - zaproponowałam gdy tylko Dorcas wyszła z Sali

- No trzeba trochę rozruszać tych ślizgonów - zaśmiał się James

- Dajcie spokój, co? - odezwał się Syriusz, zaraz co?

- O co ci chodzi? - zapytałam zdziwiona

- Nie sądzicie że to trochę dziecinne? - Black przewrócił oczami - powinniście wydorośleć

- Panie Black czy wszytko dobrze? - zapytała przechodząca obok McGonagall - może Pan potrzebuje iść do skrzydła szpitalnego?

- Dzień dobry Pani profesor - uśmiechnął się chłopak - nie, wszystko dobrze, czemu Pani pyta?

- Bardziej spodziewała bym się że to Pan Lupin nie będzie chciał wchodzić w robienie kolejnego szkodzącego żartu a nie Pan. W każdym razie bardzo mnie to cieszy że Pan zmienił zdanie - uśmiechneła się promiennie i wyszła z Sali

- Zgadzam się z McGonagall w jednej z kwestii, że to Remus powinien się nie zgadzać - powiedział nadal zadziwiony Jamesa - ale...

- Ale czemu do cholery ty się odłączasz od robienia żartów! - wybuchłam - przecież to ty zawsze byłeś do tego pierwszy!

- Czasy się zmieniają White - chłopak wstał - to co robicie to zupełna żenada i dzieciniada

- Czy ty powiedziałeś do mnie po nazwisku? - powiedziałam zdziwiona

- W tej chwili oddalasz się coraz bardziej od huncwotów - odezwał się cicho Remus

- No to trudno - wzruszył ramionami - czasem dla dobra ogółu trzeba się poświęcić, cześć - i wyszedł

- Co tu się właśnie stało? - szepnęłam

- Nie mam pojęcia - odpowiedział mi Remus po chwili ciszy

- Ona go zniszczy - James pokręcił zrezygnowany głową - ale my nie możemy na to pozwolić! Odzyskamy go!

- Tak! - odpowiedzieliśmy wspólnie z Remusem i w trójkę przybiliśmy sobie piątki

Następnie poszliśmy do odpowiedniej sali lekcyjnej gdzie miała się odbyć lekcja historii magii, czyli na której albo będę spać albo umrę ze znudzenia.

Profesor Binns to zdecydowanie najnudniejszy nauczyciel jakiego w życiu spotkałam - można powiedzieć że jest śmiertelnie nudny i o ironnio martwy, ponieważ jest duchem.

Podobno kiedyś był zwykłym nauczycielem ale podczas drzemki w przerwie między lekcjami umarł na swoim fotelu. Później nie zorientował się że nie żyje, tylko prowadził normalnie lekcje.

Następnie poszliśmy na eliksiry gdzie mówiliśmy o eliksirze miłosnym

- Czy ktoś odpowie mi - powiedział Profesor Slughorn - co to jest amortencja i czym się charakteryzuje?

Przygoda z Huncwotami || Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz