62. Wybraniec

107 6 0
                                    

Po wyjściu z prysznica stanęłam przed lustrem, aby ogarnąć swoje włosy. Nie wzięłam żadnych ciuchów więc byłam całkowicie naga. Byłam tak zamyślona, że zupełnie nie zauważyłam, że do łazienki wszedł ktoś jeszcze – Syriusz. Nim zdążyłam coś powiedzieć stanął za mną i złapał mnie delikatnie za ramię. Odruchowo wzdrygnęłam się i spięłam.

- Spokojnie – wyszeptał – patrz, nie robię ci krzywdy – zaczął przesuwać swoją dłonią po mojej ręce – rozluźnij się. Chce, aby mój dotyk był dla ciebie tak samo przyjemny jak kiedyś. Zobacz kto stoi za tobą. To ja, twój narzeczony, który nie chce ci zrobić krzywdy.

Jego dłoń zaczęła zataczać większe kręgi. Powoli się przyzwyczajałam do tego uczucia. Rozluźniłam się, mięśnie już nie były tak napięte. Uśmiechnął się i dołożył drugą dłoń.

~•~

Pół roku później...

Wsunęłam w siebie długą, czarną sukienkę, a Syriusz pomógł mi ją zapiąć z tyłu. Kupiłam ją kilka dni temu, ma ona długi rękaw i jest dość opinająca. Do tego założyłam wysokie, oczywiście czarne szpilki i marynarkę – patrząc na to, że jest połowa wiosny więc pogoda może być zdradliwa. Dziś właśnie kończymy nasz kurs na aurorów – mamy odbiór certyfikatów, dlatego ubieramy się tak elegancko. Syriusz tym razem poszedł w garnitur jednak nie mógł sobie odpuścić i stwierdził, że musi ubrać czarną koszule. Broń boże białą!

- Ja się pomaluje, a ty zrób nam po kawce jeszcze – poprosiłam, a on bez słowa poszedł na dół.

Mój wygląd dopełniłam delikatnym makijażem, ale dołożyłam czerwoną szminkę. Rozczesałam włosy i również zeszłam na dół. Syriusz już siedział na fotelu z swoim kubkiem. Wzięłam swoją kawę i usiadłam na jego kolanach.

- Częściej rób sobie takie usta – przeciągnął po nich swoim kciukiem – seksi...

- Zastanowię się – puściłam mu oczko i upiłam łyk swojej kawy.

Jego wolna dłoń szybko znalazła się na moim ciele. Przesuwał ją po moim udzie. Kolejny uśmiech wkradł mi się na twarz. Syriusz nauczył mnie od nowa dotyku, pokazał, że przecież nie chce mi zrobić krzywdy – chce, aby było tak dobrze jak kiedyś. I zrobił to. Od dłuższego już czasu normalnie reagowałam na jego bliskość, potrzebowałam jej. Była jak narkotyk, moje uzależnienie.

~•~

Na miejscu złapaliśmy się z Remusem, a później z Jamesem i Lily. Zajęliśmy swoje miejsca i czekaliśmy na całą uroczystość. Z Remusem było już lepiej jednak to nie była to ta sama osoba co kiedyś. Dziś jednak wydawał się być szczęśliwy i pełny energii.

Zaczęłam się powoli stresować – mamy wyjść na środek i tam stać aż wszyscy zostaną wywołani. Trochę przerażające. Na szczęście ja będę gdzieś na końcu, bo będzie to szło alfabetycznie. Jak to się mówi – szczęście w nieszczęściu. Błagam, abym się nie wyjebała, błagam. Przecież to będzie wstyd jak 150!

- Witam wszystkich w tym pięknym, wiosennym dniu – zaczął przemawiać Robards – dziś się zebraliśmy, aby nasi kursanci mogli odebrać swoje certyfikaty ukończenia kursu aurora, a co za tym idzie zasilić nasze szeregi. Zaczynamy od...

Kolejne osoby dochodziły na środek odbierając swoje dokumenty. Jednym z pierwszych był Syriusz, później Remus, James aż zostałam sama z grupy.

Przygoda z Huncwotami || Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz