13. Zmiana o 180°

875 28 6
                                    

Rano jak zwykle wstałam pierwsza, obudziłam dziewczyny i zaczęłam się szykować na nowy, typowy dzień szkolny. Razem poszłyśmy na śniadanie i w Wielkiej Sali rozdzieliłyśmy się na różne stoliki.

Usiadłam z chłopakami po których widziałam że są cholernie nie wyspani.

- A co wy tacy bez życia? - spytałam.

- Nie przespana noc... - odparł Remus

- Tyle to ja zrozumiałam. Co wy wyrabialiście w nocy?

- Uczyłem się.

- Myślałem.

- Myślałem.

- Jadłem.

Wszyscy odpowiedzieli w jednym momencie.

- Wow, wy myślicie? - zaśmiałam się - dobra żartuje. O czym tak myśleliście przez calą noc?

- Powiedzmy ze... - zaczął James.

- Kobiety nas kiedyś wykonczą - dokończył Syriusz.

Odrazu przypomniał mi się wczorajszy wieczór.

- Ach tak... A propos, chyba musimy porozmawiać - zwróciłam się do łapy.

- Jasne

Chłopaki popatrzyli na nas podejżliwie - czyli nie wiedzieli co się wczoraj stało. To dobrze.

Nagle wleciała chmara sów.

- Uu poranna poczta! - ktoś krzyknął entuzjastycznie końca Sali.

Podleciala do mnie duża brązowa sowa z czarną kopertą zaklejoną herbem mojej rodziny. Już wiem od kogo to jest.

Otworzyłam kopertę i zaczęłam czytać list.

Droga Anno!

Gdzie ty jesteś do cholery?! Wszyscy cię szukamy, piszemy listy a ty nie dajesz znaku życia! Masz się z nami skontaktować i bez dyskusji! Jeżeli nie to już nie masz do kogo wracać!

Twój Dmitrij.

- Macie kawałek pergaminu?

- Ta masz.. Co się stało? - zapytał Remus.

- Może trochę.

Drogi Dmitrij!

Spotkajmy się w środę o 20 tam gdzie zawsze. Weź też resztę - jeżeli chcą mnie wogóle jeszcze widzieć...

Przepraszam,
Twoja Anna.

Dałam sowie moją odpowiedź i wysłałam do chłopaka.

- Co się dzieje Ann? - wyrwał mnie z zamyślenia Remus.

- Nic, nic... chodźcie już na lekcje.

- No dobra.

Poszliśmy na lekcje eliksirów, standardowo usiadłam z Remusem a James z Syriuszem.

- Na dzisiejszej lekcji... - zaczął profesor - co to ma znaczyć tam styłu?! Panie Potter proszę się przesiąść do Pana Lupina a Pan Black do Pani White! - zrobiliśmy tak jak nam kazał - wracając... Dzisiaj...

- Chciałaś pogadać - zaczął łapa.

- Tak - wzięłam głęboki wdech - wczorajszego wieczoru...

- Wiem że nie powinienem, przepraszam. Możemy o tym zapomnieć.

- Jeżeli chcesz... Wiesz nie chce ci odbierać twojego wolnego życia. Żebyś miał wyrzuty sumienia czy coś, wiem ze z natury jesteś Casanovą.

Przygoda z Huncwotami || Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz